wtorek, 6 grudnia 2011

Jak matka z synem, czyli Boardwalk Empire 2x11


Darmody's know how to party

Co za odcinek. Za co uwielbiam seriale HBO? Za to, że postaci są tam prawdziwe. Jak ludzie, którzy nas otaczają zmieniają się, mają swoje słabości, nie zawsze są w porządku. Niestety, po tych wszystkich serialach i tak ślepo wierzyłam w Jimmiego, jego czystą miłość do Angeli i, mimo tych wszystkich morderstw, niewinność. Oj, jak bardzo się myliłam. Niezrównoważona psychicznie matka+ duża ilość whiskey = najlepsza scena seksu w serialu.
Nie potrafię sobie wyobrazić (może i dobrze), w jak chorych relacjach muszą żyć matka i syn, żeby wylądowali w łóżku. I nawet po czymś takim, synuś Jimmi chyba nie ogarnia, że zrobił coś złego (no w końcu mamusia w łóżku mu powtarzała, że wszystko jest okej) i wraca do niej, pozwala sobą pomiatać, manipulować jego związkiem i zarządzać interesami. Tak trzymać, panie Darmody. W ciągu minuty z największego badassa Boardwalk Empire zmieniłeś się w największego zboczonego pantofla. Kiedy Gillian wchodzi po schodach z małym Tommym i mówi o tym, jak to dzieci szybko rosną, jedyne co miałam przed oczami, to scenę w której babcia zacznie się dobierać do swojego wnusia kiedy tylko będzie to możliwe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...