środa, 21 grudnia 2011

Hank Moody powraca



Co można powiedzieć po pierwszym odcinku? Stare dobre Californication. Hank Moody jak zawsze w formie- w ciągu ośmiu pierwszych minut rzuca dziewczynę, która krzyczy na całą restaurację że "wyruchał ją w dupę" (dosłownie i w przenośni) i prawie zalicza czarnoskórą piękność w samolocie. Niestety, starsza pani przeszkodziła im w baraszkowaniu. Hank jak zwykle nieświeży, skacowany i bez pieniędzy udaje się do LA coby go Runkle poratował. Runkle jak zwykle obślizgły i bardzo nieatrakcyjny odbiera go z lotniska razem ze swoim dwuletnim synem. Jadą odwiedzić Marcy, którą oczywiście nakrywają w łóżku ze Stephenem. Hank jedzie do jedynej kobiety, którą naprawdę kochał, żeby powypominać jej ich ostatni wspólny seks, a jej nowemu partnerowi pogrozić. Aha, Moody poznaje jeszcze nowego chłopaka swojej córeczki, którego wszyscy zdają się lubić- naprawdę nie wiedzieć czemu, bo chłopak jest takim cwaniaczkiem, że sama z chęcią bym mu przyłożyła. I co to za mówienie na "ty" do dopiero co poznanego ojca swojej dziewczyny? Ale pewnie nikogo to nie oburzyło, w końcu to Californication.

Niegrzeczne nastolatki to najmniejszy problem w tym serialu. Nie raz zastanawiam się nad proporcjami mężczyzn i kobiet oglądających Californication. Wśród moich znajomych przeważają mężczyźni, zakochani w Hanku Moodym a raczej w jego stylu życia. No bo czy ten gość nie ma po prostu zajebiście? Żyje z dnia na dzień, poznaje interesujących ludzi, imprezuje ile się da no i co chwilę moczy. Marzenie każdego faceta? :)
A dla brzydszych chłopaków też jest nadzieja! Bo mamy takiego Runkle'a który też zarabia kupę kasy nie robiąc prawie nic i rucha nie mniej niż Moody (w tym odcinku stuknęła mu setka, serdeczne gratulacje!)

Każdy bohater w tym serialu ma poważny problem ze swoją seksualnością, wszyscy żyją jak w jakiejś dziwnej hipisowskiej komunie. Osobiście nudzą mnie już serdecznie przygody Hanka przewidywalne jak kilo gwoździ, wszystkie sytuacje w które się wkopuje i jakimś cudem zawsze wychodzi z nich obronną ręką. To czemu wciąż oglądam ten serial? Błyskotliwe dialogi, barwne postaci (och Marcy, nikt tak nie rzuca mięsem jak ty!) no i te sytuacje, które jednocześnie irytując wciągają i zmuszają do obejrzenia kolejnego odcinka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...