Oficjalnie wszyscy są zachwyceni tym, że niczym manna z nieba spadają na nas kolejne ekranizacje komiksowe. Nieoficjalnie, nocą w ciemnych zaułkach, kiedy ludziom wydaje się, że nikt ich nie słyszy, przyznają sami przed sobą, że rzygają już kolejnymi Thorami i jeżeli znowu zobaczą reboot serii Spider Mana i kolejną scenę śmierci wujka Bena, strzelą sobie w łeb. A tak naprawdę to dopiero początek! DC na dobrą sprawę jeszcze nie zaczęło, a Marvelowi uniwersum kinowe już nie wystarczy, dlatego postanowili też zawładnąć umysłami serialowców.
Tym sposobem jesteśmy świadkami największej chyba kolaboracji w historii.