czwartek, 14 stycznia 2016

Cancelled, pt. 5: Pushing Daisies


Fannibals nadal nie mogą przeżyć skasowania Hannibala (fannibals to nazwa, jaką obrał dla siebie fandom serialu). My na blogu nie jesteśmy zszokowane tą decyzją. A Bryan Fuller tylko wzruszył ramionami i zabrał się za kolejną produkcję - w końcu anulowanie mu seriali weszło w krew szefom niektórych stacji. O najbardziej znanym przykładzie mowa właśnie tutaj.

 
"My name is Ned, I live a simple life. I wake pies and make the dead... that was creepy. I make pies and wake the dead." I dokładnie o to chodzi w "Pushing Daisies".

Główny bohater, Ned, posiada niezwykły dar ożywiania martwej materii. Znaczy to, że potrafi ożywiać ludzi, zwierzęta, zwiędłe rośliny i zepsute owoce. Swoje zdolności wykorzystuje piekąc przepyszne ciasta ze spleśniałych truskawek i budząc ofiary morderstw dla swojego kolegi, prywatnego detektywa Emersona Coda (w tej roli Chi McBride). Taki dar przychodzi jednak z wysoką ceną - ożywieni ludzie nie mogą pozostać żywi dłużej niż minutę, bo będzie kosztowało to życie innej osoby. Dodatkowo, Ned nie może dotknąć po raz drugi kogoś, kto powstał z martwych. Tak sprawa ma się w przypadku jego psa oraz uroczej Charlotte "Chuck" Charles (jej ojciec miał na imię Charles... just,  go with it) którą znalazł martwą podczas rozwiązywania sprawy w domu pogrzebowym i postanowił ożywić, bo wiele lat temu strasznie się w niej kochał.

Od tej pory musi pomagać swojej dawnej miłości ukrywać się przed nadopiekuńczymi i mocno ekscentrycznymi ciotkami, równocześnie znosząc marudzenie i nieco cyniczną naturę Emersoma, a także bardzo skutecznie opierać się czarowi drobnej blondyneczki Olive, która kocha się w nim od pierwszego dnia pracy w Pie Hole (prowadzonego przez Neda lokalu z ciastami).

Jak wszystkie produkcje Fullera, także i Pushing Daisies wygląda przepięknie. Nie jest dziwnym, że dostali statuetki Emmy za scenografię, kostiumy i charakteryzację. Wszystko tu jest kolorowe, idealnie dobrane i na swój sposób nietuzinkowe. Wystarczy popatrzeć na symetryczne ujęcie na zdjęciu poniżej! Wes Anderson byłby dumny.


Nawet brutalne morderstwa pokazane są czasami w sposób dosyć, hmmm... kreskówkowy - np. ofiara wypadku drogowego ma na twarzy ślad bieżnika opony, a ktoś utopiony we wrzącym oleju wygląda jak kawałek smażonego kurczaka w panierce. Ale Fuller ze swoimi serialami najwyraźniej tak ma, w Hannibalu miejsca zbrodni były tak mocno wystylizowane, że sprawiały wrażenie prawie nierealnych. A już na pewno fizycznie trudnych do wykonania.

Bardzo lubię Lee Pace'a. W jego filmografii pojawia się coraz więcej postaci aroganckich dupków (Thranduil w Hobbicie czy Joe McMillan w serialu Halt & Catch Fire), ale uroczy i lekko ciapowaty Ned wypadł w jego wykonaniu świetnie. Chi McBride'a lubię od pierwszego seansu Gone in 60 Seconds (taka moja guilty pleasure), tu nie zawiódł mnie, więc z chęcią oglądałam jego pełne zniecierpliwienia i łagodnej rezygnacji spojrzenia rzucane w stronę głównego duetu. Mocną stroną są tu też dialogi o szybkim tempie i świetnym stylu, oraz interakcje między bohaterami, np. między Emersonem i energiczną Olive.

Mam za to problem z Chuck. Nie wiem, czy to przez aktorkę, czy graną przez nią postać, ale nie mogę jakoś zrozumieć, dlaczego Ned tak długo żywił do niej uczucie, chociaż przez kilkanaście lat w ogóle się nie widzieli... A może właśnie o to chodzi, że to miłość nieco wynaturzona - podobnie jak fakt, że nie mogą się dotknąć, bo ta młoda dziewczyna umrze po raz kolejny? Wiem oczywiście, że robienie z Chuck minusa serialu to rzecz tak rzadka, jak dobre żarty w 2 Broke Girls. Ale to nie jedyny, jaki mnie męczy.

Mam też problem z samym zakończeniem. Umieściłam je nawet na swojej liście najgorszych zakończeń serialowych z wyjaśnieniem dlaczego. Coś zrobione niemal lekceważąco, przy kunszcie, sercu i wyobraźni, włożonych we wcześniejsze odcinki, mocno zniechęca do powtarzania.

No i ten cholerny lektor, odliczający czas co do sekundy. Nie mogę znieść człowieka.


Ale czy to sprawia, że serial jest nie do oglądania? Absolutnie! To tylko subiektywne zdanie o szczegółach serialu, który wizualne jest przepiękny i prezentuje mnóstwo oryginalnych pomysłów, jeżeli chodzi o historię. To trochę dziwny serial, ale wszyscy mogą oglądać go z jakąś przyjemnością. Dodajmy do tego bardzo dobrą obsadę i delikatny mroczny akcent, i kolejny serial na wieczór binge-watchingu gotowy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...