środa, 8 lutego 2012

Being Human 4x01: Eve of the War



Powrót Being Human równie wzruszający jak ostatni odcinek trzeciej serii. I dosyć szokujący, jak dla mnie. Po śmierci Mitchela zastanawiałam się, jak dalej potoczą się losy wilczej rodziny i Annie. Jak każdy fan jakiekogolwiek serialu martwiłam się brakiem jednej z głównych i moim zdaniem - najbardziej wyrazistych postaci. Rozumiem, że wszyscy żyjący brytyjscy aktorzy zostali zaciągnięci przez Petera Jacksona do Nowej Zelandii, ale dlaczego takim kosztem? Najgorsze jest to, że w przypadku odejścia jednego aktora, wcześniej czy później inni idą w jego ślady. W Misfits stało się to później, w Being Human - wcześniej. 

Dlatego już w ciągu pierwszych kilku minut dowiadujemy się, że Nina nie żyje. Litości! Za co, czemu? Tyle dziewucha przeżyła- ciśnieniową komnatę, wilkołakowy poród i dosyć trudne początki związku z Georgem. Wreszcie żyli jak "normalna" rodzina, mieli wspólnie stawiać czoła kolejnym problemom. Niestety, okazuje się że została zamordowana, a George stracił rozum zamykając się w pokoju z dzieckiem i czekając na nadejście wampirów. Zapomniałam już, jak rozczulający jest Russel Tovey i popłakałam sobie razem z nim. 
Od śmierci Mitchela nie ma już dobrego wampira, który chce panować nad żądną (dosłownie) krwi społecznością i z flashforwardów dowiadujemy się, że bardzo prawdopodobnie dojdą do władzy. Od początku odcinka widać, że George stracił sens życia i liczy na to, że wampiry w końcu po niego przyjdą. Nawet, kiedy planuje wymordować wszystkich, którzy byli odpowiedzialni za śmierć Niny, podświadomie doskonale zdaje sobie sprawę że to misja samobójcza. I kiedy kona w ramionach Annie a potem jego duch nad nią stoi, wreszcie widać, że chłopak odnalazł spokój. Ze słowami "I have to be with my Nina" odchodzi w stronę drzwi, a ja znowu nic nie widzę przez łzy. 
I nie wiem do końca, czemu płaczę - czy przez taką głupią śmierć Georga, czy przez to, że ani jeden aktor którego lubiłam już nie pojawi się w serialu. Chyba dużo osób się ze mną zgodzi, że motorem Being Human była relacja Mitchel - George, ich niezwykła przyjaźń. Annie zawsze była gdzieś obok, zakręcona, nieogarnięta, czasem śmieszna. Ale takie postaci po jakimś czasie zaczynają irytować, jeśli się nie zmieniają. Jak widać po pierwszym odcinku, nie zmieniła się w ogóle. Kobieto, jesteś duchem, dlaczego pozwalasz, żeby wampir cię dusił, zamiast po prostu zniknąć i zaraz się pojawić z kołkiem za jego plecami? 

Koniec marudzenia, czekam na kolejny odcinek. Dosyć długo czekałam na ten sezon, więc nie dam się zniechęcić Eve of the War. Tym bardziej, że to wcale nie był zły odcinek. Jak zawsze zgrabnie balansował między humorem a łzami, przedstawiono nam kilka nowych postaci, które na pewno się zadomowią. Dla zasmuconych fanek Aidana też powinno coś się znaleźć. Nowy, szlachetny wampir nie ustępuje mu urodą ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...