tag:blogger.com,1999:blog-28293474144008090342024-02-20T07:05:05.539+01:00SERYJNIEBlog o serialach. Subiektywnie, niekoniecznie na poważnie. Spoiler alert!agneshttp://www.blogger.com/profile/04724207726172732893noreply@blogger.comBlogger231125tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-74625617236676541862017-11-03T11:00:00.000+01:002017-11-03T11:02:38.387+01:00Sprostać oczekiwaniom. Recenzja 2. sezonu "Stranger Things"<br />
<div style="text-align: justify;">
<span class="lead"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIQdsQOh0CWNymaDPO0Inn1VcSRTKaDSXuMfWXxzlvx1GxNrMQsijZ67cU1UI-dpdmxOwu46IduwfVJ5PdhjT2s4a4bzRPbXC1QiG50ABhkXRrHDutt9R6T7tFviQ4SOak3M4FTrVkC18/s1600/Stranger-Things-2-1180x664.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="262" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIQdsQOh0CWNymaDPO0Inn1VcSRTKaDSXuMfWXxzlvx1GxNrMQsijZ67cU1UI-dpdmxOwu46IduwfVJ5PdhjT2s4a4bzRPbXC1QiG50ABhkXRrHDutt9R6T7tFviQ4SOak3M4FTrVkC18/s1600/Stranger-Things-2-1180x664.jpg" /></a></div>
<div class="western">
<br /></div>
<div class="western">
Fenomen i nieoczekiwana popularność
pierwszego sezonu produkcji braci Duffer zbudowały wysokie wymagania
względem drugiej odsłony serialu. Co prawda zostały one w większości
spełnione, ale do ideału trochę zabrakło.</div>
<b class="lead"></b><br />
<div class="western">
</div>
<b class="lead">
<a name='more'></a></b><br />
<div class="western" style="text-align: justify;">
<i>Stranger Things 2</i>
skupia się w większym stopniu na rozwoju bohaterów i tym, jak poradzili
sobie z wydarzeniami w szkole w Hawkins rok wcześniej. Odbiorcom,
którzy lubią powolne tempo akcji w produkcjach Netflixa, spodoba się ten
powolny proces. Ale widzowie oczekujący, że — jak w pierwszym sezonie —
potwór zaatakuje w pierwszym odcinku, a bohaterowie od razu rzucą się
do akcji ratunkowej i zacznie się kolejna szaleńcza przygoda, mogą być
nieco rozczarowani. Nie oznacza to jednak, że serial drastycznie obniżył
poziom, bo są w nim rzeczy niezmiennie dobre.</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Tej drużynie nie trzeba innego maga </b></span></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
Główni
bohaterowie spisali się bez zarzutu. Tutaj największe pochwały należą
się Jedenastce i szeryfowi Hopperowi (Millie Bobby Brown i David
Harbour). Ich wspólne sceny były świetne — także te, w których pękały
szyby w oknach i buzowały negatywne emocje. Dosyć zaskakującym duetem
okazali się Steve (Joe Keery) i Dustin (Gaten Matarazzo), których akcja
poszukiwawcza w połączeniu z wymianą doświadczeń na tematy uczuć i
produktów do pielęgnacji włosów, przynosiły wiele frajdy. Harrington
chyba ostatecznie pozbył się łatki Króla Liceum, a na końcu nawet stał
się świetnym opiekunem i wspólnikiem dla dzieciaków.</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZPN1mNWZVc2oZ03JzRqTKVzBi-TpaHa5PhamR8KKXeJ0c_f8R6iV-V57X3Dq4dm-xz4Of5WpgooVgx8lITd_-id83_dJL6-gwLAoN-X2hDXtEuc-dvvtF2M9z8tkRlcXQ2xwCkGUFm08/s1600/EN-US_ST2_Darkness_3840x2160_Still02_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZPN1mNWZVc2oZ03JzRqTKVzBi-TpaHa5PhamR8KKXeJ0c_f8R6iV-V57X3Dq4dm-xz4Of5WpgooVgx8lITd_-id83_dJL6-gwLAoN-X2hDXtEuc-dvvtF2M9z8tkRlcXQ2xwCkGUFm08/s1600/EN-US_ST2_Darkness_3840x2160_Still02_FULL.jpg" /></a></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
W temacie obsady wszystko wydaje się zatem w porządku, tak? Nie do końca. Problem pojawia się przy niektórych nowych postaciach.</div>
<div class="wp-caption alignnone" id="attachment_31875" style="text-align: justify; width: 710px;">
<div class="wp-caption-text">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Max,
jakkolwiek grana przez uroczą Sadie Sink, jest niczym więcej, jak
kombinacją wszystkich chłopczyc w historii kina, a do tego dostaje
jakieś dwie dobre sceny w całym serialu. Jej brat, Billy (Dacre
Montgomery), wydawał się tak samo zbędny, jak był irytujący i ordynarny.
Trudno było mu współczuć w chwili słabości, kiedy cały sezon miało się
do czynienia ze skończonym palantem. Oby Dufferowie mieli jakiś pomysł
na jego postać w kolejnej serii.</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
Miło było za to zobaczyć Seana Astina w serialu mocno inspirowanym jego własnym filmem (<i>Goonies</i>),
do tego w roli przypominającej Sama Gamgee. Trudno równocześnie oprzeć
się wrażeniu, że jego postać miała dwa cele w tej historii, a jej los
był przesądzony.</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Osiem i jedenaście</b></span></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
Świat <i>Stranger Things</i>
musi rozszerzać się, czego konsekwencją jest mniej czasu dla bohaterów,
których już dobrze znamy i kochamy. Nie będzie, oczywiście, dobrym
rozwiązaniem pozostać w Hawkins i przez kolejne sezony skazywać te
dzieciaki i roztrzęsioną Joyce Byers na przeżywanie jeszcze raz tej
samej potwornej walki. Matka Willa (Winona Ryder) zdecydowanie zasługuje
na bardziej rozwinięty wątek, który nie powinien już opierać się tylko
na jej strachu o życie młodszego syna.</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Av2XzHmNN3l3KfKHBw49Os6qs3w3AIJL_qAe_kLz1EtABaa0qUoVi1hc1lDTZc7X2nLa9Y1OwTh3A52SiVhm5WeMYxGNfez0z8w_ea7Ncfs-1fLIHr216-5TbR31q_h-_MCgLDGjajE/s1600/A135_C011_01230B_001.1296038_R_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Av2XzHmNN3l3KfKHBw49Os6qs3w3AIJL_qAe_kLz1EtABaa0qUoVi1hc1lDTZc7X2nLa9Y1OwTh3A52SiVhm5WeMYxGNfez0z8w_ea7Ncfs-1fLIHr216-5TbR31q_h-_MCgLDGjajE/s1600/A135_C011_01230B_001.1296038_R_FULL.jpg" /></a></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
A z drugiej strony ten jeden epizod (<i>Zaginiona siostra</i>),
który ów świat poszerzał i przedstawił nam kogoś, kto również ma numer
wytatuowany na nadgarstku, był najsłabszą odsłoną serii. Na genezę
morderstw dokonywanych przez Ósemkę i jej towarzyszy może składać się
mnóstwo rzeczy, o których trudno opowiedzieć w ciągu jednego odcinka. To
okazja teraz zmarnowana, ale do odrobienia w kolejnych sezonach.</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<i> </i></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b>Trochę smutno, trochę straszno </b></span></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<i>Stranger Things 2</i>
to cały czas dobra nostalgiczna rozrywka, z utalentowaną obsadą
pokazującą nam interesujących bohaterów stawiających czoła przerażającym
rzeczom nie z tego świata oraz trudnej rzeczywistości. Tutaj zespół
stresu pourazowego nie dotyczył tylko Willa Byersa, a na prawdziwą
#sprawiedliwośćdlaBarb, o której Nancy nie będzie musiała milczeć,
przyjdzie jeszcze poczekać.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiErGt3kQ1kxzsHIaMaF2fczv_S07ZuteHOd5nKcGEp4hHuW2DfIL4XtD5TFc-F-2NxLIb-W6F5kCjnPtcFV-ZTFTX3J34qcDNDHaBWOBrurg99RzZ4UvtPoY-gDP1AQ8Nb6L9k-lVvpPs/s1600/ST-Eleven.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiErGt3kQ1kxzsHIaMaF2fczv_S07ZuteHOd5nKcGEp4hHuW2DfIL4XtD5TFc-F-2NxLIb-W6F5kCjnPtcFV-ZTFTX3J34qcDNDHaBWOBrurg99RzZ4UvtPoY-gDP1AQ8Nb6L9k-lVvpPs/s1600/ST-Eleven.jpg" /></a></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
Dostaliśmy
sporo humoru, dobrych dialogów, wielowymiarowych postaci, no i miłości
do epoki, jej popkulturowych tropów oraz stylu. Scena wypędzenia potwora
z ciała Willa przywodziła na myśl <i>Martwe zło</i> albo odcinek <i>Constantine’a</i>, a demopsy siejące spustoszenie w laboratorium przypominały te wszystkie kiczowate horrory sprzed lat.</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
Nowy
sezon odpowiedział na kilka pytań, ale w zamian postawił tuzin nowych.
Dlatego, nawet jeżeli druga seria wypadła słabiej niż pierwsza, wszyscy
będą na nią czekali.</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
---</div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="western" style="text-align: justify;">
Tekst znaleźć można też na portalu <a href="https://ostatniatawerna.pl/sprostac-wymaganiom-recenzja-2-sezonu-stranger-things/" target="_blank">Ostatnia Tawerna</a>. </div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-82808646497591796852017-10-20T09:26:00.000+02:002017-10-20T09:26:51.315+02:00Nie przykuwać uwagi. Podsumowanie serialu "Mindhunter"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcfPeutpL-i0SLnzg85VcYlPV9LkY4EUNONucNvFMuCUKo9A8Fyj7VEEvFgpVMz4B04WOTo8I8bENz6Ypw2Qj320NQPlOz6gDcOIPFPjNtmOzBO4Eckvv6vrcHrTvp7zmsfAODw8QcdWY/s1600/kemper1_1200_900_81_s.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="349" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcfPeutpL-i0SLnzg85VcYlPV9LkY4EUNONucNvFMuCUKo9A8Fyj7VEEvFgpVMz4B04WOTo8I8bENz6Ypw2Qj320NQPlOz6gDcOIPFPjNtmOzBO4Eckvv6vrcHrTvp7zmsfAODw8QcdWY/s1600/kemper1_1200_900_81_s.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Seryjni mordercy, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, przyciągają dużo uwagi. Społeczeństwo zwykle śledzi ich sprawy z obrzydzeniem i zgrozą, ale też z niezdrową fascynacją. Także kultura popularna ma specjalne miejsce dla takich nazwisk, jak Manson, Dahmer czy Bundy, a do tego tworzy własne potwory w ludzkiej skórze - w <i>Milczeniu owiec</i> albo <i>Dexterze</i>. Są trochę, jak gwiazdy rocka, dziwne zwierzęta, które śledzi się zza krat lub ekranów. A <i>Mindhunter</i> służy temu, by ten status im odebrać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> </i></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Serial oparty jest luźno na książce Johna E. Douglasa, który przyczynił się do powstania współczesnej behawiorystyki kryminalnej i profilowania przestępców. Douglas przez kilkadziesiąt lat swojej kariery w FBI przeprowadził wywiady z najbardziej znanymi seryjnymi mordercami w USA, na ich podstawie tworząc schematy, według których rozpoznawani i badani są teraz przestępcy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1_VNlzl2URRe-s_vNR78h6yz78hIA8QTu3HmqjcVWp6OEf0LE3rlbu_KaQ7RdEplzPFb8-2Zn0l2Yr9xBZAcnqQhdNrMnrg2WPRRoe6fNkJOJm4KGqSkzr1b6pveVUtSxy4MaLVuG-Rc/s1600/5ae5dceb318927d081734281cddb25b64925f1e4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1_VNlzl2URRe-s_vNR78h6yz78hIA8QTu3HmqjcVWp6OEf0LE3rlbu_KaQ7RdEplzPFb8-2Zn0l2Yr9xBZAcnqQhdNrMnrg2WPRRoe6fNkJOJm4KGqSkzr1b6pveVUtSxy4MaLVuG-Rc/s1600/5ae5dceb318927d081734281cddb25b64925f1e4.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od innych seriali z tego gatunku <i>Mindhunter</i> różni się zasadniczym szczegółem: śledztwa, w które angażują się agenci, nie wpasowują się w schemat "sprawy odcinka. Tutaj nie otwieramy akt sprawy na początku odcinka, a mordercę pakujemy do radiowozu tuż przed napisami końcowymi. Tutaj nie zawsze sprawa kończy się sukcesem, ba!, czasami akt oskarżenia nie jest sprawiedliwy, a badanie przeprowadzone przez agentów nie będzie służyło ujęciu mordercy, za to przyczyni się do zniszczenia życia niewinnej osobie. I wtedy my, razem z bohaterami, patrzymy na to z poczuciem niemocy i zawodu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie zobaczymy tu żadnych strzelanin, nikt nie będzie trzymał nikogo na muszce. Najwięcej scen, i to tych najlepszych, opiera się na dialogach - trochę jakby Aaron Sorkin maczał tu palce. I nie chodzi tu o sposób, w jaki Ed Kemper (w tej roli najmocniejszy punkt produkcji - Cameron Britton) opisywał swoje zbrodnie, ale jak agenci Ford i Tench rozpracowywali innych za pomocą zupełnie nowych i kontrowersyjnych niekiedy metod, prowadząc grę słowną, wykorzystując potrzebę karmienia własnego ego przez rozmówców i wyłapując niuanse w pojedynczych zdaniach. Dodatkowo agenci odbierają, poniekąd w imieniu widza, mordercom wyżej wspominany, mityczny wręcz, status, pokazując ich jako ludzi złamanych, mało inteligentnych i okrutnych lub zwyczajnych zboczeńców.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRlGcaT7ei4IgKqVudVve6xKkfnLOA9mXhjEmJywOtTUPtS0jmgehhYoNMHbPOrGorVvR6OJAg5EUiqrdcmUBENKA2KJltXBbjTTsJuwlS6B7WegNw1erL7aOqXbwD2u-2vFm4YLVHyGU/s1600/mindhunter1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRlGcaT7ei4IgKqVudVve6xKkfnLOA9mXhjEmJywOtTUPtS0jmgehhYoNMHbPOrGorVvR6OJAg5EUiqrdcmUBENKA2KJltXBbjTTsJuwlS6B7WegNw1erL7aOqXbwD2u-2vFm4YLVHyGU/s1600/mindhunter1.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Mindhunter</i> nie trafił do potężnej machiny promocyjnej Netflixa, jak seriale marvelowskie czy <i>Stranger Things</i>, ale bezapelacyjnie zasługuje na uwagę. Pozostawia widza z poczuciem dyskomfortu, nie tylko ze względu na tematykę i zdurdenowaną czołówkę (<i>I see what you did there</i>, panie Fincher!), ale też odejście od wyżej wspomnianego schematu pogoni i cliffhangerów. I z chęcią na kolejny odcinek.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-64877794734468689732017-09-27T11:24:00.001+02:002017-09-27T11:24:39.471+02:00Jesteś tam, Boże? To ja, Jesse. Czyli podsumowanie 2. sezonu "Kaznodziei"<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4VH4T_J3OJtDXDI4f-kXxtJF60A6a6pV3quDwy557S2IGZYCSPvyp3T3C0noQnUsEvSpmSquQZ1m-8PTNxKovYYlorGfinXq8lJxScU-n5EGFmoxgfWgz7hLx-OT-MGHMTNOeQtPxmsE/s1600/24-preacher-206.w710.h473.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4VH4T_J3OJtDXDI4f-kXxtJF60A6a6pV3quDwy557S2IGZYCSPvyp3T3C0noQnUsEvSpmSquQZ1m-8PTNxKovYYlorGfinXq8lJxScU-n5EGFmoxgfWgz7hLx-OT-MGHMTNOeQtPxmsE/s1600/24-preacher-206.w710.h473.jpg" /></a></div>
<br />
Teraz wszystko ma sens, prawda? Pierwszy sezon serialu Setha Rogena, Sama Catlina i Evana Goldberga był nam potrzebny, byśmy dobrze zapoznali się z bohaterami. Mieliśmy odkryć ich czarujące osobowości i zobaczyć, jak przygotowują się do poszukiwania Stwórcy. Prawdziwa przygoda to druga seria. I, na całe szczęście, AMC zdecydowało się na kontynuację.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br /><i><b>No dalej, Eileen</b></i><br /><br />Pościg rozpoczyna się w pierwszych minutach premierowego odcinka. Takie rzeczy po prostu się dzieją. W rytm Dexy’s Midnight Runners następuje konfrontacja ze stróżami prawa, leje się krew, wampir prawie płonie żywcem, a ktoś musi odciągać benzynę z auta przez jelito. Na koniec dołącza jeszcze Saint of Killers (Graham McTavish), ucieleśnienie brutalności, jakiej zabrakło w pierwszym sezonie. Jego pościg za Jessem Custerem to droga gęsto usłana trupami.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtTh0b5Nzin9_r3o52T_TsHafXa20h3Yl9d3Npp7YTe_NDP-pGw6MjJIUleGSZDjzxcwWL5Z0dWFVnbukDzNkFo82dqrqAAxDpOwZhPlXvzanSbhVlksvQVsL2NdGYJh3GR9W2l9PiY_c/s1600/PREACHER_S2_202_INSIDE-800x450.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="288" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtTh0b5Nzin9_r3o52T_TsHafXa20h3Yl9d3Npp7YTe_NDP-pGw6MjJIUleGSZDjzxcwWL5Z0dWFVnbukDzNkFo82dqrqAAxDpOwZhPlXvzanSbhVlksvQVsL2NdGYJh3GR9W2l9PiY_c/s1600/PREACHER_S2_202_INSIDE-800x450.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Nie znaczy to wcale, że Kaznodzieja opiera się tylko na hektolitrach krwi, sztucznych kończynach i zadawaniu bólu, chociaż bardzo specyficzny rodzaje gore zawsze był ważną częścią tego uniwersum. Nie, w tym serialu najlepszą i najważniejszą częścią są główni bohaterowie – Jesse, Tulip i Cassidy – oraz związki, jakie tworzą ze sobą. Zbliża ich nawet to, że spotykają na drodze różne istoty, niekoniecznie pochodzące z tego świata.<br /><br />Bez zmiany względem pierwszego sezonu, Joseph Gilgun jako Cassidy jest świetny! Trudno też wyobrazić sobie teraz kogoś innego w roli Tulip niż utalentowaną (i nominowaną do Oscara) Ruth Neggę. Dominic Cooper, który mógł się niektórym wydawać nietrafionym wyborem na tytułowego bohatera, zdecydowanie lepiej zgrywa się ze swoją postacią.<br /><br />Całe to zacieśnianie więzów, rozwiązywanie wspólnych problemów z przeszłości i odkrywanie człowieczeństwa w Cassidym odbywa się w magicznej scenerii Nowego Orleanu. To właśnie tam, na południu, w klubach jazzowych i sklepach dla praktykujących voodoo, Jesse szuka Stwórcy. Nie można było wybrać chyba lepszego miejsca, do tego jeszcze tak umiejętnie podkreślonego kolorami i muzyką. Już za tę lokalizację należy się twórcom wielki plus.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /><i><b>Guten Abend</b></i><br /><br />W drugim sezonie do barwnego grona dołącza również Herr Starr – postać o dobrym wyglądzie, szaleńczym umyśle i zapleczu złoczyńcy z filmów o Bondzie. Nie można chyba było wymarzyć sobie bardziej przerysowanego, ale też groźnego, czarnego charakteru i lepszego aktora do tej roli niż Pip Torrens. Do tego Herr Starr jest Niemcem, a nawet kiedyś był w Wehrmachcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjes-8DZaTuI23K58IFEKDGH7Z9NhSycu_g5vXPEbBcePCjE6C3uzwfCUR13PhEELgDcJBDjUvJJy1Ksv71b-sxGkhdoJ4VjxBsHzC4s8QL3Osm7BenD0GV32K39v63WTWvzs0EKW8kyPk/s1600/preacher_e7_-_herr_starr.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjes-8DZaTuI23K58IFEKDGH7Z9NhSycu_g5vXPEbBcePCjE6C3uzwfCUR13PhEELgDcJBDjUvJJy1Ksv71b-sxGkhdoJ4VjxBsHzC4s8QL3Osm7BenD0GV32K39v63WTWvzs0EKW8kyPk/s1600/preacher_e7_-_herr_starr.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Ale na tym nie koniec! W Kaznodziei pojawia się też sympatyczny Hitler.<br /><br />Były dyktator (w tej roli Noah Taylor) jest jednym z rezydentów piekła, do którego poirytowany Jesse wysłał Eugene’a w pierwszym sezonie. Pomaga nawet chłopakowi w zaadaptowaniu się do warunków panujących w tym ponurym, przypominającym więzienie, miejscu, gdzie wszyscy skazani są na wieczne przeżywanie najgorszej rzeczy, jaką zrobili w życiu. Największy zbrodniarz XX wieku zmiękł po kilkudziesięciu latach w piekle i teraz gotów jest pomóc nowicjuszowi, bo mu współczuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN5R998iMr5v0a7KpMyCi2oqr5CzZKglx3GHYdKVZRI8mYsHfPRBz5LsD1TkZlnUhrKNiPBynVtaeVMiTdexgF6OSicL5Frkrok8YHseXmXpwOpANFB3osDYCsoI8qdt9SrQCYgHug0Gw/s1600/PREACHER-S2-OTN-Promo-208_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="288" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN5R998iMr5v0a7KpMyCi2oqr5CzZKglx3GHYdKVZRI8mYsHfPRBz5LsD1TkZlnUhrKNiPBynVtaeVMiTdexgF6OSicL5Frkrok8YHseXmXpwOpANFB3osDYCsoI8qdt9SrQCYgHug0Gw/s1600/PREACHER-S2-OTN-Promo-208_02.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Ten wątek, oraz sposób, w jaki przedstawiono człowieka, który w linii prostej pochodzi od Chrystusa, obraził na pewno wielu ludzi, a maile ze skargami musiały chociaż na chwilę zapełnić czyjąś pocztę. Ale to tylko jedna strona, bo z drugiej stoją fani komiksu, którzy czujnie obserwują każdą zmianę względem pierwowzoru i oczekują dalszego przekraczania granicy szokowania. Twórcy postanowili nie ulegać jednej z nich i chyba wiemy o którą chodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><br />Czas kaznodziei</b></i><br /><br />Drugi sezon okazał się lepszy właściwie w każdym aspekcie, ale już na początku była mowa o tym, że pierwsza seria była jedynie rozgrzewką. Niestety, Kaznodzieja nie ustrzegł się przed wpadkami w rodzaju nic nie wnoszących do fabuły postaci pobocznych. Raz nawet udało się twórcom przepchnąć mało subtelny spoiler, po którym końcówka finałowego epizodu nie będzie już tak trzymała w napięciu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Ale nawet pomimo powyższych wad, Kaznodzieja to świetna rozrywka dla szukających serialu przekraczającego kilka granic na raz. Stacja zamówiła niedawno trzeci sezon, a świętości do zbrukania zostało jeszcze sporo. Zatem czekamy!</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-37055972800304128442017-09-23T20:10:00.000+02:002017-09-23T20:10:03.855+02:00Atomówka dobra na wszystko! Czyli finałowy sezon „Wirusa”<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA8NxdHmmSXxqTcQyOgt5F3PAqtXQrp714Oi4-OAOwy_hNlNY4T4JhIYdHY9RloAcrskY4XcHHyKVdBte1cUX4BiN8APQJB_x8a-aMGSqzl_d03OChp7GmkLcEuHL00xmQh1qD0BDXDIk/s1600/the_strain_season_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="310" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA8NxdHmmSXxqTcQyOgt5F3PAqtXQrp714Oi4-OAOwy_hNlNY4T4JhIYdHY9RloAcrskY4XcHHyKVdBte1cUX4BiN8APQJB_x8a-aMGSqzl_d03OChp7GmkLcEuHL00xmQh1qD0BDXDIk/s1600/the_strain_season_4.jpg" /></a></div>
</span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Oto kolejny serial przeszedł do historii. Oto produkcja, która zawsze była gdzieś na uboczu i czasami wywoływała uśmieszek niedowierzania, ale za jedną rzecz można ją docenić: skończyła się w odpowiednim momencie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span><a name='more'></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />Ten serial nigdy nie wszedł do mainstreamu. Nie stał się fenomenem na miarę The Walking Dead, nie dzielił wielbicieli gatunku tak bardzo jak American Horror Story. Ale przez cztery sezony był w stanie dać swoim fanom oryginalną (chociaż miejscami absurdalną) historię, postapokaliptyczny klimat i sporo brutalności. A dla wybrednych widzów także postać równie irytującą jak król Joffrey Baratheon, Pierwszy Tego Imienia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b>Horror jak każdy inny? Oczywiście, że nie</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b> </b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Stworzony przez Guillermo del Toro świat wampirów (tu nazywanych strigoi) polujących na ludzi narodził się najpierw na kartach powieści The Strain i jej dwóch kontynuacji, które reżyser napisał wspólnie z Chuckiem Hoganem. Potem historia została przeniesiona na ekrany telewizyjne przez samego del Toro dla stacji FX.<br /><br />Zaczęło się klasycznie i znajomo – od potwora przywiezionego w skrzyni pełnej ziemi. Potem pojawiało się więcej szalonych elementów: wampiry były tak naprawdę robakami rosnącymi w ciałach nosicieli; uczniowie szkoły dla niewidomych zmieniali się w strigoi tropiące; Mistrz (czyli ten strigoi, od którego pochodzą wszystkie inne) mieszkał w obozie koncentracyjnym, mając na usługach niemieckiego oficera; najmłodszy bohater serialu w krótkim odstępie czasu odpalił dwie bomby nuklearne, a pomiędzy tym całym chaosem przechadzała się biała wersja Blade’a szukająca – a jakże! –- zemsty na Mistrzu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwFfz6uSwYdfayg0VKM_PnYZ4M9RIzJnPjmm9_BZVa-PUUX5GTKZYGU7rnvmKB9HybvOafX3ne7O2506Wssm1GgFh_ImIwdSkKOXpjT9Rr7phB4cFOi7ZdDBJbnS8uNb5ndWjxAaax-nw/s1600/the-strain-rupert-penry-jones-021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="310" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwFfz6uSwYdfayg0VKM_PnYZ4M9RIzJnPjmm9_BZVa-PUUX5GTKZYGU7rnvmKB9HybvOafX3ne7O2506Wssm1GgFh_ImIwdSkKOXpjT9Rr7phB4cFOi7ZdDBJbnS8uNb5ndWjxAaax-nw/s1600/the-strain-rupert-penry-jones-021.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />Po wybuchowym finale trzeciego sezonu ludzkość stała się bydłem dla rządzących nimi wampirów. Główni bohaterowie ukrywają się przed kolaborantami i strigoi, jednocześnie szukając więcej bomb, które mogą zniszczyć plagę łysych, bladych stworów. A skoro od samego początku wiadomo, że czwarta seria będzie ostatnią, to można pogodzić się z tym, że kilku bohaterów pożegna się z życiem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b>To od początku była miłość</b></span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Historia doktora Ephraima Goodweathera zawsze zmierzała w stronę dosyć oczywistego finału. Eph, który przez cztery sezony przeszedł od epidemiologa do bojownika o wolność i życie, stracił wszystkich – rodzina opowiedziała się po stronie zła, sojusznicy umierali. Łatwo było mu poświęcić się dla dobra sprawy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-aQRHHX-VyCEUXVZdpW77Dj6TMZc6z1IMoxHMB2NURjJQlBjKYb7ryY14gvn2FM-a0I4cuc4-QTZBsmtYNVXxSJhQ3TExA4UKKwYSJE73A4ln-zzYfeazn9UUKpGA4_SCjm2EQ3ctG14/s1600/the-strain-corey-stoll-062.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="310" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-aQRHHX-VyCEUXVZdpW77Dj6TMZc6z1IMoxHMB2NURjJQlBjKYb7ryY14gvn2FM-a0I4cuc4-QTZBsmtYNVXxSJhQ3TExA4UKKwYSJE73A4ln-zzYfeazn9UUKpGA4_SCjm2EQ3ctG14/s1600/the-strain-corey-stoll-062.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />Jego syn Zach, którego mało kto lubił wcześniej, przeszedł spektakularną drogę (celowo obraną przez twórców), by stać się najbardziej antypatycznym nastolatkiem w historii telewizji. I to właśnie ojciec i syn – oraz ich miłość –- uratowali świat od całkowitej zagłady. Skojarzenia ze Skywalkerami nasuwają się same, chociaż z odwróceniem ról. To syn w ostatniej chwili dokonuje szlachetnego aktu, ale ginie wraz z Ephem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Ich szlachetne poświęcenie może jednak pozostawiać pewien niedosyt, skoro wydawało się, że w grupie jest dwóch bardziej oczywistych przeciwników dla głównego potwora – Quinlan i Setrakian. Postacie zasługujące na miano bohaterów o wiele bardziej niż Zach.<br /><br />Stary łowca tak naprawdę miał stoczyć walkę z Eichorstem, bo to właśnie nazista był jego prawdziwym arcywrogiem, a ich pojedynkowi na śmierć i życie nie można niczego zarzucić. Quinlan, przygotowujący się do tego spotkania przez całe wieki, zwyczajnie nie sprostał zadaniu. W tej kwestii twórcy nie chcieli zafundować fanom oczywistego rozwiązania. Oba wątki musiały zrobić miejsce dla uniwersalnej lekcji o miłości.<b> </b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b> </b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><b>Ostatni akt wiary</b></span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Co wyszło na dobre czwartemu sezonowi, to skoki czasowe. Po katastrofalnej decyzji Zacha o odpaleniu bomby atomowej pod koniec trzeciego sezonu, akcja przenosi się kilka miesięcy do przodu. Widz zostaje od razu wrzucony w świat, gdzie ludzkość przestała stać na szczycie łańcucha pokarmowego. Odniesienia do nazizmu i Holokaustu, które pojawiały się przez cały serial, zyskały nowe znaczenie, a historia zatoczyła koło.</span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Także rozdzielenie głównej grupy przyniosło dobre rezultaty, bohaterowie dostali osobne wątki, a tym samym okazję do rozwoju. Fet czy Quinlan dali pokaz jako łowcy strigoi, cementując tym samym swoje pozycje ulubieńców widzów. Szkoda tylko, że tak późno postać Dutch przestała opierać się na uczuciowych rozterkach –można było wcześniej zmienić ją w interesującą bohaterkę, której udaje się zrehabilitować za swoje błędy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMsIXCPK9u2deJSxbFeYADWEoRm3KWNgLJv90iUwaOZO7TU4VxBBTxVuBV1SPA7okwyM1kxKBhzK3YV2WEF7uLZfLYSziTv-nAeMBzjA0-N6CsLCwd64ctOfEcmB2ROLk4q4YDqK45ScU/s1600/the-strain-finale-dutch-fet.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="310" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMsIXCPK9u2deJSxbFeYADWEoRm3KWNgLJv90iUwaOZO7TU4VxBBTxVuBV1SPA7okwyM1kxKBhzK3YV2WEF7uLZfLYSziTv-nAeMBzjA0-N6CsLCwd64ctOfEcmB2ROLk4q4YDqK45ScU/s1600/the-strain-finale-dutch-fet.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />W porównaniu z poprzednimi seriami w czwartym sezonie nastąpiła znacząca poprawa, i to na wielu płaszczyznach, chociaż nie wszystko było na najwyższą notę. Udało się zamknąć wszystkie wątki, nie zepsuć oryginalnej mitologii, a do tego wprowadzić pierwiastek nadziei na lepsze jutro. Mimo tego, że tylu bohaterów straciło życie, inni dzięki temu mogą odejść w stronę zachodzącego słońca, trzymając się za ręce. W końcu miłość zwycięża.</span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-63407101193029592312017-09-19T17:54:00.002+02:002017-09-19T17:54:28.023+02:00„The Orville”, czyli rzeczy, które robimy z miłości<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEN5lhEQa5wuuccsCG-7hAzWWCfPkvUvg5DjTPjd5HMPeDmy8WTTtUFmEGAgqjdlTvrOvI1gWMhIRMlw59tiJfI93N4X4SUZZoK3UZlbxNb8tq47dCyNoqz07Uz4d7tmHWptEPGgHFJwc/s1600/4518945106_bbdd1a79ca.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="286" data-original-width="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEN5lhEQa5wuuccsCG-7hAzWWCfPkvUvg5DjTPjd5HMPeDmy8WTTtUFmEGAgqjdlTvrOvI1gWMhIRMlw59tiJfI93N4X4SUZZoK3UZlbxNb8tq47dCyNoqz07Uz4d7tmHWptEPGgHFJwc/s1600/4518945106_bbdd1a79ca.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Seth MacFarlane jest wielkim fanem<i> Star Trek</i>. Chociaż przez wiele lat w swoich serialach nie hamował się i bezcześcił w swoich serialach i filmach wszystko, co się da, <i>The Orville</i> przyjął zupełnie inną strategię. Z zaskakującym efektem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a name='more'></a><br />Po pierwszych zwiastunach i nazwisku twórcy <i>Family Guya</i> można było spodziewać się parodii wypełnionej toaletowym humorem i wymuszonymi odniesieniami. Niektórzy się tego obawiali, inni czekali z niecierpliwością na jego nowe „dzieło”.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b> Klasyk z lat 90.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br />Zapracowany oficer Ed Mercer
zostaje kapitanem średniej klasy statku kosmicznego. Może nie jest
najlepszym człowiekiem do tej roboty, jednak stara się. Zostaje mu
przydzielona najbardziej zróżnicowana załoga, na jaką stać kosmiczną
flotę: oficer ochrony o ogromnej sile; drugi oficer – oczywiście kosmita
– o niespotykanie spokojnym charakterze; przedstawiciel rasy androidów,
służbę na statku traktujący jako obcowanie z istotami słabiej
rozwiniętymi; wykwalifikowany lekarz oraz pierwszy oficer, następujący
na przysłowiowy odcisk Mercera, bo… to jego była żona.<br /><br />Załoga
Orville musi teraz się lepiej poznać i zaufać sobie nawzajem, by stać
się silnym i zgranym zespołem, odpowiedzialnym za powodzenie wielu misji
pokojowych. Zgodnie z kanonem gatunku, to oni będą ratować całe
cywilizacje albo pilnować, by wielkie odkrycia, które mogą służyć
ludzkości, nie dostały się w niepowołane ręce.<br /><br />To wszystko brzmi
bardzo znajomo, bo tak właśnie ma brzmieć. MacFarlane do tego stopnia
chciał sięgnąć do świata Star Treka, że zaprosił do reżyserowania
serialu Jonathana Frakesa (William Riker z <i>Następnego pokolenia</i>) i Roberta Duncana McNeilla (Tom Paris z <i>Voyagera</i>).</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOJWm4jvOjC_p9iVSexPzfa-V7OH_CZfEXnfQoKC24dQrvowcNkKbqbYXjgaUHznp3cCatzPEleeRUfbheK0G10V0B7UxBmY-e6Y1VVhhn-qyaKqn2zRU1OJk6yhi0_Lrck5Egm2hELqg/s1600/Orville-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="285" data-original-width="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOJWm4jvOjC_p9iVSexPzfa-V7OH_CZfEXnfQoKC24dQrvowcNkKbqbYXjgaUHznp3cCatzPEleeRUfbheK0G10V0B7UxBmY-e6Y1VVhhn-qyaKqn2zRU1OJk6yhi0_Lrck5Egm2hELqg/s1600/Orville-2.jpg" /></a> </div>
<br />Scenografia i kostiumy mówią <i>Star Trek</i>! I to z wyraźnymi nawiązaniami do Następnego pokolenia, które są tak dokładne, że wydaje się, jakby niektóre elementy scenografii pochodziły z wcześniejszego serialu. Jest zatem dużo beżowych ścian, wykładziny w pasujących odcieniach i przestronne okna, za jakimi przesuwają się gwiazdy. Na regałach, które równocześnie wydają się nowoczesne i lekko przestarzałe dla współczesnego widza, stoją stare książki i modele statków kosmicznych. Zupełnie jakbyśmy wrócili do kwater kapitana Picarda.<br /><br /><i>The Orville</i> kręcony jest jak seriale, na których się opiera. Wystarczy popatrzeć na czołówkę, na czcionkę używaną przy napisach. Nawet kadr zaciemniany jest tak jak kiedyś: w dramatycznych momentach, tuż przed przerwą reklamową. Muzyka jakby żywcem wyjęta z zeszytu nutowego Dennisa McCarthy’ego. Jeszcze żeby wszystko grało tak gładko jak melodia z czołówki...<b> </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b> </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>O jeden, dwa, trzy żarty za dużo</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Największy problem pojawia się, gdy MacFarlane próbuje żartować. <i>The Orville</i> ma na tyle charakterystyczną atmosferę, że dowcipy o obsesyjnym rysowaniu penisów wydają się wyjątkowo infantylne. Ci, którzy znają poczucie humoru twórcy, i będą liczyć minuty do pierwszego genitalnego dowcipu, mogą nawet nie nastawiać stopera.<br /><br />Takie wstawki najprawdopodobniej mają nas przekonać, że nawet w tak idealnym XXV wieku może w zespole znaleźć się palant, który wyleje napój na naszą klawiaturę albo odezwie się chamsko do koleżanki. Gdy inne elementy scenariusza gładko przechodzą z jednego punktu do drugiego, a czasami zdarza się historia, nadająca się do sezonu Następnego pokolenia , te toaletowe żarty są jak wyżej wspomniany penis nabazgrany na elegancko napisanym raporcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkodWEXv6H3RCKWz4mPDIKP0gYuNoiUJlCaaFuyeOxHWVdMYTtzstReIS7VaJ-WSCXjlnQZyG3XeydSQG1gPS99elN6NaWs3grzkyqhT3jpamsygC6hVmwAh7o2sGud20HOCFkZghL9nA/s1600/d0415c0563e2f50362a01fed5b4fc288763cdfce.png.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="285" data-original-width="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkodWEXv6H3RCKWz4mPDIKP0gYuNoiUJlCaaFuyeOxHWVdMYTtzstReIS7VaJ-WSCXjlnQZyG3XeydSQG1gPS99elN6NaWs3grzkyqhT3jpamsygC6hVmwAh7o2sGud20HOCFkZghL9nA/s1600/d0415c0563e2f50362a01fed5b4fc288763cdfce.png.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Chociaż MacFarlane opowiadał w wywiadach, że ze względu na długość każdego odcinka nie chce wypełniać epizodów niezliczonymi gagami, to czasami chyba nie może się powstrzymać. Przykład? Kiedy załoga Orville łączy się z wrogą jednostką, kapitan stoi nie w środku kadru, ale nieco z boku, co rozprasza Mercera na tyle, że prosi tamtego o przesunięcie się. Żart w sam raz dla fanów starego science fiction, subtelny i niezły… poparty zaraz kolejną już w odcinku tyradą o rozpadzie małżeństwa.<br /><br />Tak, Mercer nie pogodził się jeszcze z niewiernością swojej żony. I chociaż właśnie scenę zdrady pokazują w pierwszych kilku minutach odcinka, to potem ten wątek powtarzany jest kilkukrotnie, zupełnie jakby widz wcześniej nie widział Adrianne Palicki w łóżku z niebieskim kosmitą. Dodatkowo Ed wciąga w swoje życie uczuciowe całą załogę, dowódcę ziemskiej floty, a nawet biednego dowódcę wrogiej jednostki, który chciał tylko zagrozić im śmiercią. <br /><br />Wątek rozwodu i żalu do żony pojawia się tyle razy w żartach, że w momencie jej pojawienia się na staku, mamy przesyt tego wątku. A po ostatniej scenie pilota można wnioskować, że dziwny wątek romansowy między Edem i Kelly przed nami, jak to w komediach o rozwodnikach.<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b> To MacFarlane, ale dajcie mu szansę</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Mimo tych słabszych momentów, kiedy pilot Gordon Malloy (Scott Grimes) opowiada komuś, że musi koniecznie wyjść do toalety, lub kiedy okazuje się, że na statku ściany są niesamowicie cienkie – The Orville ogląda się nawet przyjemnie. Jest tu potencjał na ciekawe historie, opowiedziane z przymrużeniem oka względem często wyświechtanych kanonów science fiction.<br /><br />To serial o świecie przyszłości, który nie opiera się tylko na wybuchach, kosmicznych bitwach i często brutalnej akcji. Może jest miejscami nierówny, a jego potencjał rozwinie się dopiero przy nadchodzących odcinkach, ale godzina poświęcona na seans nie będzie czasem całkowicie straconym.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-28786251791697705392017-08-29T17:00:00.000+02:002017-08-30T08:07:56.200+02:00Do trzech razy.... ŁYCHA! Amazon robi "Kleszcza"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1f7HgcHqjmNPuP4Le62FeEisgnG5f6MpHorWJJRhHFVFkwJ0I_0p6YNJgMpyn351s2IMBmc369cIjCrlSZqZ_NAPAQHm9-kIC265aywOPOcKDUy026k3oQjLRXi5hqEabBbd5o79vEGo/s1600/SERYJNIE2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1f7HgcHqjmNPuP4Le62FeEisgnG5f6MpHorWJJRhHFVFkwJ0I_0p6YNJgMpyn351s2IMBmc369cIjCrlSZqZ_NAPAQHm9-kIC265aywOPOcKDUy026k3oQjLRXi5hqEabBbd5o79vEGo/s1600/SERYJNIE2.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ben Edlund, który pracował przy takich produkcjach jak<em> Firefly</em>, <em>Wojny klonów</em>, <em>Nie z tego świata</em>, <em>Gotham</em>, uczył się w liceum, gdy stworzył Kleszcza. Trudno powiedzieć, by podejrzewał wtedy, że ten niebieski wielkolud i księgowy w stroju białej ćmy będą towarzyszyć mu przez całą karierę.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Edlund był współtwórcą każdego projektu związanego z Kleszczem: komiksu, serialu animowanego oraz ultrakrótkiego serialu z Patrickiem Warburtonem w roli tytułowej, a teraz jest scenarzystą w produkcji Amazona. Nie można zatem zarzucić nowej wersji, że nie uchwyciła ducha oryginału - w końcu stał za nią ten sam facet, który powołał Kleszcza i Artura do życia. Tym razem w innym stylu - w końcu Edlund miał okazję rozwinąć się jako artysta i dorosnąć przez te trzy dekady.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli serial z Warburtonem był jak skrzyżowanie Batmana w wersji Adama Westa oraz serialu <em>Seinfeld</em>, to w tym roku otrzymaliśmy raczej nolanowskiego <em>Batmana</em> w połączeniu ze <em>Specjalistą od niczego</em>, bo skupiamy się tu bardziej na psychice i odczuciach bohaterów niż na absurdalności świata przedstawionego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I mowa tutaj o jednym szczególnym przypadku. Bo narracja, mimo że słyszymy często głos Petera Serafinowicza w tle, opowiada o Arturze. To jest jego historia, jego zmaganie się z sobą i dziwnymi rzeczami, które nagle spadają mu na głowę. Do tej pory Artur (w tej roli Griffin Newman) był bowiem dodatkiem do głośnego, ratującego wszystkich na hurra! Kleszcza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3gsRKc6tcUP3aRnpAdZLiodwMLe8ofWeoaxgusiwWbJFfgCKV5-PQo4zgwDEOdXbeKm5utZ2IY45tfC5tMOZY9YWiBRoygpDvdB1CZ85PIr8yFxCmgHltyR88wrzZTpZAYisFrapu6Lc/s1600/SERYJNIE3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3gsRKc6tcUP3aRnpAdZLiodwMLe8ofWeoaxgusiwWbJFfgCKV5-PQo4zgwDEOdXbeKm5utZ2IY45tfC5tMOZY9YWiBRoygpDvdB1CZ85PIr8yFxCmgHltyR88wrzZTpZAYisFrapu6Lc/s1600/SERYJNIE3.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już pilot serialu sprawia, że zaczynamy myśleć o Arturze inaczej niż w przypadku wcześniejszych wersji. I, nie ukrywajmy, porównania do kreskówki czy Warburtona zawsze będą się pojawiły. Historia Artura - podrzędnego księgowego w jakiejś firmie, który od lat bierze leki, zmaga się z traumą po utracie ojca i bohaterów swojego dzieciństwa, jest doglądany przez siostrę, a do tego obsesyjnie poszukuje śladów dawno zabitego superzłoczyńcy - jest ponura, trochę nie pasuje do Kleszcza. W pewnym momencie skojarzyła mi się nawet z serialem <em>Mr. Robot</em>. Do tego stopnia, że zaczęłam, równocześnie z samym Arturem, podejrzewać, czy może Kleszcz faktycznie jest tylko przywidzeniem, wytworem jego nadwyrężonej psychiki. Po pewnych scenach, które przywodziły na myśl <em>Podziemny krąg</em>, można pomyśleć, że Edlund miał taki plan. Sprawić, by na chwilę widzowie wzięli Kleszcza za zwidy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale to jest właśnie ten ryzykowny zabieg, który może zrazić część publiczności. Tych oczekujących lekkiej i kolorowej parodii filmów o superbohaterach, nieprzygotowanych na krew i przemoc, fundowaną im przez Overkilla polującego na Artura, albo wspomnianego wcześniej nolanowskiego ciężkiego klimatu konfliktów wewnętrznych i wątku choroby psychicznej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX8OpyJlKVRELHG0doassgG24dvhEKb4gTlHqeecw9rtCZ8z_8r4EotwaKFESTLFV5fpEX6WvXopwNraOsOD2FGCUJfxEdF64JWpJKjuVSoAvA2-X8rbTIVpJGOHja_8_tkcTfxA9vfxA/s1600/SERYJNIE5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX8OpyJlKVRELHG0doassgG24dvhEKb4gTlHqeecw9rtCZ8z_8r4EotwaKFESTLFV5fpEX6WvXopwNraOsOD2FGCUJfxEdF64JWpJKjuVSoAvA2-X8rbTIVpJGOHja_8_tkcTfxA9vfxA/s1600/SERYJNIE5.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sam Serafinowicz jako Kleszcz bardzo dobrze oddaje tę postać. Jest jak odziany w niebieski kombinezon ludzka wersja golden retrievera. Z jego tubalnym głosem, postawą superbohatera, którą porzuca tylko wtedy, gdy wypada przez okno lub spożywa obiad z starszą panią w sklepie spożywczym. Jego kwestie pełne są chwytliwych frazesów i metafor. Jest bardziej świadomy rzeczywistości niż w wersji animowanej, więc równocześnie mniej w nim tępej pewności siebie. Duży wpływ na to zdaje się mieć fakt, że Kleszcz nie pamięta nic z własnego życia. Widać nawet pewien niepokój, kiedy o tym wspomina. Według własnej wiedzy jest superbohaterem i nikim więcej. I pewnie dlatego podąża za Arturem jak rzeczony pies. Dopóki scenariusz nie wymaga od niego, by pojawił się gdzieś, poczynił nieco zniszczeń, które popchną fabułę do przodu. Potem wraca do nagabywania Artura i górnolotnych opowieści o Przeznaczeniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale po sześciu odcinkach można jednak stracić zainteresowanie wątkiem narzucania prawdziwego “ja” Arturowi i tego, jak bardzo próbuje on je (oraz Kleszcza) odrzucić. Widz zaczyna zwracać uwagę na pozostałych bohaterów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbw5aMKWoNw34zUKQfTdC2H4TSxAdd2uLCrjA_HoAIa3ocNmxJtr6DuBXemvxVIqPte4HiC3oxgUqMCqGwJn479plhNRD2OV6-YwgTTAHuA1MRHuB-KSdDUBRJd5ewLYMSOr-Q8l_4EDs/s1600/SERYJNIE1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbw5aMKWoNw34zUKQfTdC2H4TSxAdd2uLCrjA_HoAIa3ocNmxJtr6DuBXemvxVIqPte4HiC3oxgUqMCqGwJn479plhNRD2OV6-YwgTTAHuA1MRHuB-KSdDUBRJd5ewLYMSOr-Q8l_4EDs/s1600/SERYJNIE1.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miss Lint (Yara Martinez) to prawa ręka nieżyjącego złoczyńcy, która próbuje wypełnić tę lukę pracą dla kogoś poniżej jej poziomu i… nieudanym (ale zabawnym) małżeństwem. Overkill (Scott Speiser), obładowana bronią parodia Punishera, jest śmiertelnie groźny i bezwzględny. To były agent instytucji rejestrującej wszystkich superbohaterów, gotów zabić każdego, kto stanie na drodze do jego celu. Ale ma też markotnego i złośliwego współlokatora, z którym wymienia uszczypliwe komentarze, kiedy tylko znajdą się razem w jednym pomieszczeniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No i wreszcie The Terror - koszmar dzieciństwa Artura – superzłoczyńca, który wie dobrze, że nawet przejmowanie władzy nad światem opiera się na PR - na efekcie WOW!, odpowiednim wyglądzie i chwytliwym pseudonimie. Jackie Earle Haley, czyli Rorschach z <em>Watchmen: Strażników</em>, wypada w tej roli świetnie, brzmi trochę jak zły brat bliźniak Christphera Lloyda, i jeszcze dobrze się przy tym bawi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-7NQexPPDSTEaXX-PHogj3mHHqe3eCIgq8oQp7uMxDEQ73482qdG5kq99WEPbc4V6zEfCdpQExeVDJ17uStmxQH1KVLYdF9b5ArBgwsnaRI9psAXj3moLbyB_pmU6GSg36imiJfA6NYg/s1600/SERYJNIE4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="289" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-7NQexPPDSTEaXX-PHogj3mHHqe3eCIgq8oQp7uMxDEQ73482qdG5kq99WEPbc4V6zEfCdpQExeVDJ17uStmxQH1KVLYdF9b5ArBgwsnaRI9psAXj3moLbyB_pmU6GSg36imiJfA6NYg/s1600/SERYJNIE4.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I może serial nie powala w kwestii efektów specjalnych (chociaż widać znaczną poprawę w wyglądzie kostiumu Kleszcze w porównaniu z zeszłorocznymi zdjęciami) czy wyszukanych scen walki, ale nadrabia w temacie gagów. To świat, w którym istnieje supermoc zamieniająca smak zwykłej kawy na pumpkin spice. Tu gadający pies wydaje książkę o odkrywaniu siebie, przy jednoczesnym negowaniu Boga, i opowiada o niej w telewizji. Nadnaturalną zdolnością może być elektryzowanie i przyciąganie paprochów, a bycie superbohaterem to zmaganie się z koszmarem biurokracji i automatyczną sekretarką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy sezon został podzielony na dwie części, z <i>cliffhangerem</i> na końcu epizodu szóstego. Według Edlunda zrobiono tak, by przywrócić widzom stracone uczucie oczekiwania na kolejny epizod. Czy jednak przy takich intencjach nie lepiej było emitować wszystkie w tygodniowych odstępach? Sześć epizodów nadal da się obejrzeć ciągiem w jedno popołudnie i trochę się tym znudzić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tekst ukazał się też na <a href="https://www.ostatniatawerna.pl/do-trzech-razy-lycha-czyli-amazon-robi-kleszcza/" target="_blank">Ostatniej Tawernie</a>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background: #bd081c no-repeat scroll 3px 50% / 14px 14px; border-radius: 2px; color: white; cursor: pointer; display: none; font: bold 11px/20px 'Helvetica Neue',Helvetica,sans-serif; left: 390px; opacity: 1; padding: 0px 4px 0px 0px; position: absolute; text-align: center; text-indent: 20px; top: 252px; width: auto; z-index: 8675309;">Zapisz</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background: #bd081c no-repeat scroll 3px 50% / 14px 14px; border-radius: 2px; color: white; cursor: pointer; display: none; font: bold 11px/20px 'Helvetica Neue',Helvetica,sans-serif; left: 390px; opacity: 1; padding: 0px 4px 0px 0px; position: absolute; text-align: center; text-indent: 20px; top: 252px; width: auto; z-index: 8675309;">Zapisz</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background: #bd081c no-repeat scroll 3px 50% / 14px 14px; border-radius: 2px; color: white; cursor: pointer; display: none; font: bold 11px/20px 'Helvetica Neue',Helvetica,sans-serif; opacity: 1; padding: 0px 4px 0px 0px; position: absolute; text-align: center; text-indent: 20px; width: auto; z-index: 8675309;">Zapisz</span></div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-71744339146781611792017-08-08T09:04:00.000+02:002017-08-08T10:27:23.287+02:00Midnight, Texas. Miasteczko, którego nikt nie powinien odwiedzać<div id="article" style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<article><div class="description_article">
<span style="color: black;"></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvzdF4VJZydfiPjl8e5eV4t1AxK9yHU31spDHKPAbiBBX3dyt2FTzjOXFq-kVjZF1FtCO1CAKqxELpBKoJSViuIuYOaVGzgF6aZ0U43l-bNtgUyhTYoMA6gwgn79H-WqbuMr2avpauU3I/s1600/NUP_176084_0005_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="333" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvzdF4VJZydfiPjl8e5eV4t1AxK9yHU31spDHKPAbiBBX3dyt2FTzjOXFq-kVjZF1FtCO1CAKqxELpBKoJSViuIuYOaVGzgF6aZ0U43l-bNtgUyhTYoMA6gwgn79H-WqbuMr2avpauU3I/s1600/NUP_176084_0005_FULL.jpg" /></a></div>
<br />
<span style="color: black;">Nie każdy serial może, tak jak <i>Buffy, postrach wampirów</i> lub <i>Gra o tron</i>,
zmienić sposób postrzegania poszczególnych gatunków przez widownię.
Inne produkcje dodają duchy, potwory oraz dużą ilośći krwi i seksu,
próbując znowu sprzedać nam naiwne, powtarzane od lat historie, płaskich
bohaterów i przewidywalną intrygę. Witajcie zatem w Midnight, Texas.</span><br />
<br />
<a name='more'></a></div>
Słowem wstępu – nie będę jedną z wielu, która napisze, że <i>Midnight, Texas</i> to taka uboga wersja <i>Czystej krwi,</i>
tylko dlatego, że Charlaine Harris napisała książki, służące za
podstawy obu tych produkcji. Nie widzę sensu takiego porównywania, gdzie
nowszy serial jest na z góry przegranej pozycji, bo twórcy nie do końca
wiedzą, czy ma on być drugą <i>Czystą krwią</i>, czy nie. Nie potrafią
zdecydować się, w jakim tonie opowiadają historię, ani o jakim gatunku
tu mowa. Chociaż trzeba przyznać, że widok kolejnego dobrze zbudowanego
wampira w satynowym szlafroku, na tle czerwonego obicia ścian i ciemnych
zasłon, przywołuje wiadome skojarzenia.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHCJJnsSOtXcXRpqN7JBy1rIKTGf9Tyf5FE53kg5BbZp5OhVa8dtU2U5ba5LqwuBDYxcQXWLMrtcw3O54GI8UAx9T7X4mpV_ylTn5rZnAsrsry341PYFS3w-u8-IZWsZP0sMoQRf4BqQ8/s1600/NUP_178616_0004_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHCJJnsSOtXcXRpqN7JBy1rIKTGf9Tyf5FE53kg5BbZp5OhVa8dtU2U5ba5LqwuBDYxcQXWLMrtcw3O54GI8UAx9T7X4mpV_ylTn5rZnAsrsry341PYFS3w-u8-IZWsZP0sMoQRf4BqQ8/s1600/NUP_178616_0004_FULL.jpg" /></a></div>
<br />
Główny bohater, Manfred (w tej roli znany z <i>Borgiów</i>
François Arnaud), utrzymuje się z prowadzenia seansów spirytystycznych,
bo ma ku temu zdolności. Nie jest męską prostytutką, jak w pierwszej
scenie produkcji sugeruje nam ktoś o poczuciu humoru trzynastolatka.
Główny bohater narobił sobie kłopotów i długów w Los Angeles
u tajemniczego wierzyciela znanego jako Hightower. To zmusza chłopaka do
znalezienia sobie kryjówki i, za namową zmarłej babci, która służy mu
radą także zza grobu, na bezpieczne miejsce wybiera miasteczko Midnight
w Teksasie.<br />
<br />
Niewielka miejscowość to siedlisko nadnaturalnych
istot różnego pokroju. Dlatego babcia, która sama również miała
zdolności parapsychologiczne, poleciła mu to miejsce – nieświadoma
oczywiście, że jego przybycie rozbudzi mroczne moce, kumulujące się pod
miasteczkiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhku3EPK3B1OXQKDGCMQp3DMk0M2DqEHFhcfCj4B5qxLlswoV89I8eC1AQ8Y5tT46rBA4NORhiSZuPjwDDom3JWbcuAJPf0ScEDiGYEmu3yPXe63yG55QDDqfKPJuApS3UYOxYpmcdUeMg/s1600/NUP_176283_1366_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="333" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhku3EPK3B1OXQKDGCMQp3DMk0M2DqEHFhcfCj4B5qxLlswoV89I8eC1AQ8Y5tT46rBA4NORhiSZuPjwDDom3JWbcuAJPf0ScEDiGYEmu3yPXe63yG55QDDqfKPJuApS3UYOxYpmcdUeMg/s1600/NUP_176283_1366_FULL.jpg" /></a></div>
<br />
W
Midnight mieszka bardzo kulturalny wampir Lemuel (Peter Mensah), który
żywi się głównie energią życiową, nieśmiała czarownica Fiji i jej
gadający kot, a także upadły anioł Joe oraz tajemniczy Pastor,
prowadzący w środku miasta cmentarz dla zwierząt. Mieszkają tu również
zwykli obywatele, ale tylko niektórzy wiedzą o zajęciach lub prawdziwej
naturze swoich sąsiadów. Ekspertka od broni, Olivia, wraz z arsenałem
pistoletów pielęgnuje skłonność do gniewu i problemy z tatą. A Bobo
Winthrop, właściciel lombardu, ma osobowość golden retrivera i duszę
prawdziwego romantyka, ale samodzielnie rozłoży trzech członków
najbardziej stereotypowego gangu motocyklowego w całym stanie. Wszyscy
stają wspólnie w obronie miasta i społeczności przeciwko złu, jakie
w danym tygodniu zaplanuje im scenarzysta.<br />
<br />
Ale jeżeli coś może brzmieć interesująco, to musicie wiedzieć, że <i>Midnight, Texas</i> znajdzie sposób, by wypompować z tego atmosferę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglSc0xoKw0gjx2w1fe_prUxomBYoXQKNvmjg41mpJn3NLKKvV9GywdrfXQC1-4sxV11Q94V6NbhEvT5LBFVkoMZIjIAfc5cAHrBg-lmIaD-XGmRRDKtJ6sAZ6xzDugZbz70en8HZXWasg/s1600/NUP_178616_0008_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglSc0xoKw0gjx2w1fe_prUxomBYoXQKNvmjg41mpJn3NLKKvV9GywdrfXQC1-4sxV11Q94V6NbhEvT5LBFVkoMZIjIAfc5cAHrBg-lmIaD-XGmRRDKtJ6sAZ6xzDugZbz70en8HZXWasg/s1600/NUP_178616_0008_FULL.jpg" /></a></div>
<br />
Nieumiejętność
w trzymaniu napięcia towarzyszy nam przez cały czas. Powód, dla którego
Manfred opuszcza Kalifornię, pojawia się w kilka minut po rozpoczęciu
odcinka. Jeszcze szybciej idzie mu znalezienie miejsca i załatwienie
wszystkich formalności z zakwaterowaniem, gdzie o wiele wiarygodniejszym
wydawałoby się, że przyjeżdża do miasteczka tak jak stał i na początku
pomieszkuje w pokoju do wynajęcia nad barem.<br />
<br />
Nawet przy głównym wątku miłosnym twórcy nie zapoznali się z takim terminem, jak <i>slow-burn</i>.
Wystarczy spojrzeć na uroczą Creek (Sarah Ramos), by wiedzieć, że
stanie się ukochaną Manfreda. I cały romans, z którego jej stereotypowy
teksański ojciec nie będzie zadowolony, na początku drugiego odcinka już
jest właściwie faktem. Jednocześnie nie ma między nimi chemii. To
zresztą problem wszystkich par w serialu – brak chemii, ale telenowelowa
wręcz pewność, że zawsze będą razem. Nawet jeżeli na początku sezonu
jeszcze nie są razem.<br />
<br />
I nie jest to też do końca wina aktorów,
chociaż trzeba przyznać, że w obsadzie znajdziemy role niezłe (Lemuel
i Babcia), przyzwoite (Manfred, czarownica Fiji, w którą wciela się
Parisa Fitz-Henley), ale też tragiczne (Olivia, Bobo, Creek). Ale jeżeli
dostaje się do pracy słaby materiał, to trudno go czasami udźwignąć.
A dialogi są w <i>Midnight, Texas</i> dosyć sztywne, brak im
subtelności. Gang motocyklowy Synowie Lucyfera przypomina grupkę
szkolnych łobuzów z filmu dla dzieci z lat 90. albo drużynę Niemców z <i>Reggae na lodzie</i>.
Postacie mają brzmieć na luzie, ale wypada to raczej desperacko niż
naturalnie. Patrz, Olivia. Z jednej strony bohaterowie – głównie Pastor
i anioł Joe (Jason Lewis) – mówią frazesami, pozostawiając mnóstwo
niedomówień, a z drugiej Hightowera da się bardzo szybko połączyć
z Olivią i nawet nie trzeba dokładnie oglądać odcinka, by na to wpaść.
Swoją drogą, jeżeli starasz się ukryć przed kimś, kto wydzwania do
ciebie w dzień i w nocy, to czy nie zmieniasz numeru i nie pozbywasz się
telefonu, który można w dzisiejszych czasach łatwo namierzyć?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZUfEtDVlq9ZzT3BTVig8OKlraoVsAqEIRD6AgpcL81mJo7ZuOpsanDLvKmgZc6dfa4c077hEyls6MQWmTz-A4Q-JI5UEJsm5rmeqFaMoF-wDER1yPveD8GM_HcwrcOX9Lw4iM7SV7TTo/s1600/texas1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZUfEtDVlq9ZzT3BTVig8OKlraoVsAqEIRD6AgpcL81mJo7ZuOpsanDLvKmgZc6dfa4c077hEyls6MQWmTz-A4Q-JI5UEJsm5rmeqFaMoF-wDER1yPveD8GM_HcwrcOX9Lw4iM7SV7TTo/s1600/texas1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Drewniane dialogi i płytkie postacie to nie jedyny powód, dla którego <i>Midnight, Texas</i>
pasuje bardziej do piątkowego pasma Syfy niż do NBC – jednej
z największych stacji telewizyjnych w Stanach. Efekty komputerowe
sprawiają wrażenie niedopracowanych, przestarzałych i tanich. Anielskie
skrzydła wyglądają tu źle nie tylko dlatego, że wyrastają zamiast rąk
(według informacji z sieci na przestrzeni kolejnych odcinków zostaną
przeprojektowane), a piekło skojarzyło mi się z filmem <i>Spawn</i>.
O gadającym kocie nie wspomnę. Ale podoba mi się wygląd duchów, bo użyto
tu praktycznej charakteryzacji. Wszystkie mają białe oczy i szarą
skórkę, topielec jest napęczniały od wody, a zmarły podczas operacji
serca mężczyzna ma wielką dziurę w klatce piersiowej. To kilka miesięcy
temu zainteresowało mnie w zwiastunie.<br />
<br />
Oczywiście znajdzie się
miejsce w telewizji dla lekkiej produkcji z gatunku horror fantasy,
jestem pewna, że widzowie również. To okres letni, gdzie takie seriale
o szybkim tempie, nie wymagające głębokiego rozważania dylematów
moralnych bohaterów, mają się najlepiej. Jednak wszyscy, którzy chcą
wyruszyć do Midnight w Teksasie, a szukają wampirów i tym podobnych
stworzeń, nie powinni mieć zbyt wysokich – a może nawet jakichkolwiek
– oczekiwań. Bo mogą się srogo rozczarować.</article><article><br />
</article><article>---<br />
</article><article>Tekst znajdziecie też w recenzenckim dziale <a href="https://www.ostatniatawerna.pl/midnight-texas-miasteczko-ktorego-nikt-nie-powinien-odwiedzac/" target="_blank">Ostatniej Tawerny</a>.<br />
</article></div>
</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-34477430626361333622017-07-14T09:15:00.001+02:002017-07-14T21:32:44.000+02:00Przed premierą "Gry o tron": zmarnowane wątki, których najbardziej mi szkoda<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-787e703c-3d58-5302-ea92-85cb6b7ce8fb" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"></span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4qt74E28Wy7385HJF7R2QHA6AR1UlnmdJxgEHc8dh-OFY5eRQzCQRi-yaCmLZ4uWp-rTQE78JEoypIFd5aDsElz91HOB7fEdW2vIOSdI5XuhX_hcbwK-XztY2gogLRSR_afbO_yXfZqQ/s1600/episode-21-07-1024%255B1%255D_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4qt74E28Wy7385HJF7R2QHA6AR1UlnmdJxgEHc8dh-OFY5eRQzCQRi-yaCmLZ4uWp-rTQE78JEoypIFd5aDsElz91HOB7fEdW2vIOSdI5XuhX_hcbwK-XztY2gogLRSR_afbO_yXfZqQ/s1600/episode-21-07-1024%255B1%255D_FULL.jpg" /></a></span></span></span></div>
<br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Przeglądasz zdjęcia z planu siódmego sezonu i widzisz, że jest na nich Joe Dempsie. Tak! Gendry w końcu przestał wiosłować i wrócił do fabuły! To dobrze, bo to był jeden z tych bohaterów, który przez długi czas był naprawdę ignorowany w serialu. </span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">A potem zaczynasz liczyć wątki zapomniane i zakończone przedwcześnie. Okazuje się, że jest ich trochę w tym najpopularniejszym serialu w historii.</span></span></span></div>
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-787e703c-3d58-5302-ea92-85cb6b7ce8fb" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-787e703c-3d58-5302-ea92-85cb6b7ce8fb" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">W pierwszej kolejności, honorowe wzmianki należą się królowi Stannisowi i Rickonowi z rodu Starków. Tym dwóm po prostu nie było pisane. Osiągnąć swój cel, przekonać do siebie ludzi, wrócić do rodziny, przeżyć. W obu przypadkach padli też ofiarą cięcia wątków, byle dać więcej miejsca na Littlefingera będącego creepy lub Daenerys i jej nieskazitelną dykcję. </span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">I jak Stannis cały czas był obecny, i cały czas obserwowaliśmy jego bezowocne próby zrobienia czegoś, tak Rickon zniknął i pojawił się tylko po to, by umrzeć. Tak pomyślałam, gdy zobaczyłam go w niewoli - że to nie żaden podstęp ludzi nadal wiernym Starkom. Ale po prostu koniec chłopaka.</span></span></span></div>
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-787e703c-3d58-5302-ea92-85cb6b7ce8fb" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><br /></span></span></span></div>
<div dir="ltr" id="docs-internal-guid-787e703c-3d58-5302-ea92-85cb6b7ce8fb" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">A w moim osobistym rankingu...</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">V. Ser Ilyn Payne</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBiQ_DnlPwR24IDzU8kAyYRx8cvOoH8STpwrqfik1ejgqyeXwmU-wi7Ajy35mFAcCHWrbntIrSRemqo7nxMGb1QRNoR1PvV0QxatwOWQjVGn5H1CqLHyWltWTAXGl3pxtK3G520EaKC20/s1600/Ilyn_Payne.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="359" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBiQ_DnlPwR24IDzU8kAyYRx8cvOoH8STpwrqfik1ejgqyeXwmU-wi7Ajy35mFAcCHWrbntIrSRemqo7nxMGb1QRNoR1PvV0QxatwOWQjVGn5H1CqLHyWltWTAXGl3pxtK3G520EaKC20/s1600/Ilyn_Payne.jpg" /></a></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Jego brak rozżalił mnie bardziej ze względu na Królobójcę. Kiedy w serialu Jaime Lannister musi nauczyć się walki na miecze za pomocą lewej ręki, to właśnie były królewski kat bez języka służy mu jako sparing partner. I to do niego Jaime mówi, tak jak bohater </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Cast Away</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"> rozmawiał z piłką do siatkówki. </span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Dzięki temu, że nikt mu złośliwie nie odpowiadał - jak często robi to w serialu Bronn, który zajął miejsce Payne’a - my obserwowaliśmy ciekawy rozwój postaci. Jaime prowadził ten dziwny dialog z mężczyzną bez języka, którego śmiech brzmiał jak klekot, który nie mógł - i chyba nie chciał - mu odpowiadać. I dzięki temu Jaime odkrył odpowiedzi na kilka swoich pytań. Takich, które znał w głębi duszy.</span></span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><br /></span></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Brak ser Ilyna podyktowany był tym, że grający go Wilko Johnson wycofał się z gry, by zająć się muzyką. W czasie zdjęć zdiagnozowano u niego raka, więc postanowił spędzić ostatnie miesiące życia koncertując i nagrywając m.in. z Rogerem Daltreyem z The Who. W 2014 roku okazało się, że jest zdrowy. Ale do tego czasu wszyscy zdążyli polubić Bronna do tego stopnia, że trzeba było dać mu większą rolę.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">IV. Mance Rayder</span></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirEXcvd4ygdH5cqdv7xA6LMC9Mz5gY5iB9TtMKW8KjTyEPpYXzFrn-7OLruoOG8PhYx-tdqwNxFj44nzekKoUerApm83f4VQZn98aBU_AVwofxpSMRgVbmm248a7UZhvGAMiqnTihZo3E/s1600/749724_got3_hs_1118_ep302_dsc2183-1359138538298-a_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirEXcvd4ygdH5cqdv7xA6LMC9Mz5gY5iB9TtMKW8KjTyEPpYXzFrn-7OLruoOG8PhYx-tdqwNxFj44nzekKoUerApm83f4VQZn98aBU_AVwofxpSMRgVbmm248a7UZhvGAMiqnTihZo3E/s1600/749724_got3_hs_1118_ep302_dsc2183-1359138538298-a_FULL.jpg" /></a></span></div>
<br />
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Mance stanowił kolejny przykład antybohatera w tak przepełnionej nimi fabule. Wiedział, że honory, tytuły, złoto, korony na głowach i miecze w rękach na nic się nie zdadzą, jeżeli przyjdzie zagrożenie ze strony Innych. Poznał, co znaczy przysięga Nocnej Straży i jak łatwo człowiekowi ją złamać.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Dzięki niemu historia przy Murze ruszała do przodu, zamiast tkwić cały czas na dziedzińcu Czarnego Zamku, gdzie Jon Snow pojedynkował się na miecze. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Ciarán Hinds wypadł świetnie, nawet dla tych, którzy czekali na znacznie młodszego aktora i wątek z jego pierworodnym synem. I byłby naprawdę dobrym dodatkiem do obsady, gdyby - podobnie jak Blackfisha - scenarzyści nie odstawili go na bok, by użyć tylko na przysłowiowe “ostatnie pięć minut”.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">III. Brynden “Blackfish” Tully</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi28w1wvd4f5njFze3raeEvRqqA4xb9_uD1q5sPBlvbBirliiEvyEu_dm9ffrn4FWeNNnor9SEq4KDe3zodA7HUUGcDWs4BzbcLslRZN1WxhQa7iABIFajrLvIqMlPhtDcmfoFWaYQY8ro/s1600/got_hs_072712_ep303_8407jpg-1359138763719-a_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="359" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi28w1wvd4f5njFze3raeEvRqqA4xb9_uD1q5sPBlvbBirliiEvyEu_dm9ffrn4FWeNNnor9SEq4KDe3zodA7HUUGcDWs4BzbcLslRZN1WxhQa7iABIFajrLvIqMlPhtDcmfoFWaYQY8ro/s1600/got_hs_072712_ep303_8407jpg-1359138763719-a_FULL.jpg" /></a></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Blackfisha od Krwawych Godów ocaliła natura, kiedy opuścił salę by ulżyć pęcherzowi. Nikt nie pomyślałby w tamtym momencie, że nie będzie więcej rzeczy, która mogłaby przytrafić mu się poza ekranem. Zgodnie z panującą w serialowym Westeros zasadą, że dopóki nie jesteś Yorenem, to po pogrążonym w wojnie kontynencie podróżuje ci się łatwo i szybko, Blackfish pojawia się w swoim rodzinnym Riverrun. Trzy sezony po wyjściu do toalety.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Kiedy pertraktuje z Jaime’m pod murami Riverrun, widz ma jeszcze nadzieję, że Blackfish naprawdę zajdzie Lannisterom za skórę i będzie się bronił te cholerne dwa lata. Niestety, chociaż umiera jak rycerz (chociaż zdradzony przez własnego bratanka), to nie dane nam tego zobaczyć. Nie wiemy nawet, czy pochowano go zgodnie ze zwyczajem rodowym. Chociaż to nieważne, Edmure Tully i tak nie trafiłby w łódkę…</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">II. Doran Martell</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit8ZXOJb1AL053XToCgVfTdPtSh-QJyoSztK_nd-eyPzv72zPUbM-yOvilVDCoEXixYS_I3Kk5GGypuM9whw03BNQRCGOkVWZ7KyG1teMe_cCy3w7DOC5uy2gCqvYtiscyF08nTMYHiTA/s1600/8-4_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="359" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit8ZXOJb1AL053XToCgVfTdPtSh-QJyoSztK_nd-eyPzv72zPUbM-yOvilVDCoEXixYS_I3Kk5GGypuM9whw03BNQRCGOkVWZ7KyG1teMe_cCy3w7DOC5uy2gCqvYtiscyF08nTMYHiTA/s1600/8-4_FULL.jpg" /></a></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Cała wyprawa do Dorne w piątym sezonie była spektakularną porażką, od braku knującej Arianne Martell i jej barwnej drużyny, po wykończenie Myrcelli sekundy po tym, jak powiedziała, że nie ma problemu z tym, że jej wujek jest też jej ojcem. Przy tej postaci szkoda mi właściwie potencjału całego wątku.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Za najlepsze rozwiązanie posłużyło zatem scenarzystom zabić wszystkich, którzy zostali w Słonecznej Włóczni.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Czerwona Żmija mawiał w książce, że bogowie istnieją, a dowodem na to jest fakt, że to Doran jest starszym bratem, a nie on. Oberyn zawsze był porywczy i to kosztowało go życie - tutaj nie ma mowy o potencjale zmarnowanym przez scenariusz. Ale Doran chciał - jak mawiał klasyk - podać swoją zemstę na zimno, przygotowywał ją przez całe lata, po cichu. W książce ma jeszcze szansę dostać taką zemstę, na jaką liczy całe Dorne. Niestety, prawdopodobnie po to, by Oberyn w kreacji Pedro Pascala wypadł odpowiednio złowrogo, serialowy Doran musiał stać się bardziej, sympatyczny i nijaki. Naiwny, to słowo też nasuwa się na myśl. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Nie widzę, jak Ellaria Sand i jej pasierbice miałyby utrzymać Dorne w ryzach i jeszcze osiągnąć swój cel, więc cały wątek zakończy się najprawdopodobniej ich śmiercią. A za Elię Martell i jej dzieci oraz Oberyna nikt nie zapłaci głową.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">I. Catelyn Stark</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-JaMaFrogURbMZ0VvsKtWQWd9EcbIiWC0jYsbk-U2bhYtSLDO1JUohw5gJlxH5OAeS7yuMlQ0Niot5_kSqROmvAuoM8BaRZUr4drWf_Sz7DLLMgybGOHqKtuWW3fAKaXVs4nFAcT4gwM/s1600/stark-catelyn-004_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="359" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-JaMaFrogURbMZ0VvsKtWQWd9EcbIiWC0jYsbk-U2bhYtSLDO1JUohw5gJlxH5OAeS7yuMlQ0Niot5_kSqROmvAuoM8BaRZUr4drWf_Sz7DLLMgybGOHqKtuWW3fAKaXVs4nFAcT4gwM/s1600/stark-catelyn-004_FULL.jpg" /></a></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Nie lubiłam Catelyn Stark w książce - to ona wypchnęła swojego męża do Królewskiej Przystani, z której już nie wrócił. Serialowa została napisana trochę inaczej, za nic nie chciała puszczać swoich bliskich między nieprzychylnych ludzi Lannisterów, i to zdobyło moją sympatię - na równi z kreacją stworzoną przez Michelle Fairley.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Ale zmarnowany potencjał widzę - nie będąc zresztą osamotniona w tym - w całkowitym zignorowaniu wątku tego, co zostało z Catelyn po Krwawych Godach. Pani Kamienne Serce. I niestety, Weiss i Benioff co sezon powtarzają, że nie pojawi się już w ich serialu. Teraz do końca mamy trzynaście odcinków i chyba w końcu im uwierzyłam. </span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Wskrzeszona przez Thorosa z Myr, Lady Stoneheart siała postrach po całym Dorzeczu, szczególnie wśród napotkanych Frey’ów i Lannisterów, których bez słowa rozkazywała wieszać. Mogłaby zagrozić zarówno Brienne, która kiedyś przysięgała jej wierność, jak i Jaime'owi, bo to w końcu Lannister. Dzięki niej serialowe Bractwo Bez Chorągwi znalazłoby zajęcie, bo to oni znaleźli ją w książce. I może wtedy żaden z nich by się nie zbuntował i nie wykończył brata Ray’a, którego też było zdecydowanie za mało? </span></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje7SWvYXOQwlyq06WdnYnnoYbMcPoih6DZIbsUfWpUS9QmqKCuH9mLS5f7Wh0EsdSyqXESbUL73OF8ISRaE2JCne0XIiGj5hl-ERVJaE5DPgukJlyBVzDUxyexm4BChkgcRac0Bd2ibJQ/s1600/evl2ufd7kml4ap7ee40t.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="353" data-original-width="457" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje7SWvYXOQwlyq06WdnYnnoYbMcPoih6DZIbsUfWpUS9QmqKCuH9mLS5f7Wh0EsdSyqXESbUL73OF8ISRaE2JCne0XIiGj5hl-ERVJaE5DPgukJlyBVzDUxyexm4BChkgcRac0Bd2ibJQ/s1600/evl2ufd7kml4ap7ee40t.jpg" /></a></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Oczywiście, w serialu nadal pozostała cała grupa postaci, które ogląda się z przyjemnością, albo które będzie ciężko zepsuć. Tyrion nadal wydaje się być najpopularniejszą postacią w całej sadze, coraz więcej osób przekonuje się do Tormunda, który po śmierci Mance'a został nieoficjalnym przywódcą Dzikich. Wraca też do nas nieco zreformowany Ogar. Nawet spóźniony Euron Greyjoy oferuje coś interesującego, gdy będzie starał się o rękę królowej Cersei. </span></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><br /></span></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline;">Tylko tego Dorne i Kamiennego Serca szkoda.</span></span></span></div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-60647768396049384822017-06-13T09:07:00.000+02:002017-06-13T09:21:51.124+02:00Cancelled, pt 6: Sense8<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuXOP1v7rWkPWuP_uZIEvKMVuwL9TwyZCG8gRXifYbU82ne6lympubBwlTvLRT0vgXFXWLY6cMjIBOWyTcbK0UymunBeC5RGdc5DwdOiDD3Pqn7AVLBBAZI5LwR62HQ2thUnZanmX4yO8/s1600/tumblr_inline_o6kkmrPUow1sklp32_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuXOP1v7rWkPWuP_uZIEvKMVuwL9TwyZCG8gRXifYbU82ne6lympubBwlTvLRT0vgXFXWLY6cMjIBOWyTcbK0UymunBeC5RGdc5DwdOiDD3Pqn7AVLBBAZI5LwR62HQ2thUnZanmX4yO8/s1600/tumblr_inline_o6kkmrPUow1sklp32_1280.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
To pierwsza od dawna część tego cyklu. I to na temat całkiem świeżej produkcji. W końcu drugi sezon serialu sióstr Wachowskich i J. Michaela Sterczynskiego (<i>Babylon 5</i>) miał premierę na początku maja. A tu nagle, miesiąc później, Netflix ogłosił, że serial zostaje anulowany - pomimo trwających już negocjacji z aktorami na temat trzeciego sezonu i z pełnym napięcia otwartym zakończeniem. I pozostał głuchy na rozpaczliwe głosy fanów, błyskawicznie organizowane petycje i hashtagi w stylu #savesense8.<br />
<br />
Pora zatem napisać, o czym właściwie jest ten serial, i poznać powody, dla których Netflix zdecydował uciąć łeb tej produkcji przed zakończeniem wszystkich wątków. Bo, wierzcie mi, cliffhanger w drugim sezonie <i>Sense8</i> był dosyć masywny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeoQXkMpneizcsInZOvVC2KZYaLpvHPMXXlR1lwD0_BHYWDZcwdJa23Z_AKoMJ7Pa1UAKKDbllwfT8LhjHKcxNZRYNTlfziFiL564Ky5vXhaN0pmVRszLgiormTTAbvgtrtUwVw1p1gms/s1600/sense8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeoQXkMpneizcsInZOvVC2KZYaLpvHPMXXlR1lwD0_BHYWDZcwdJa23Z_AKoMJ7Pa1UAKKDbllwfT8LhjHKcxNZRYNTlfziFiL564Ky5vXhaN0pmVRszLgiormTTAbvgtrtUwVw1p1gms/s1600/sense8.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
W ośmiu miejscach na świecie, ośmiu młodym ludziom ukazuje się kobieta. W Chicago widzi ją policjant na służbie, w San Francisco transeksualna hakerka, w Londynie nieco naćpana DJka, a w Mexico City gwiazdor kina akcji. W slumsach stolicy Kenii ukazuje się kierowcy autobusu, w Berlinie złodziejowi klejnotów i wyborowemu strzelcowi, w Seulu córce biznesmena, która jest jednocześnie mistrzynią sztuk walki, a w Bombaju widzi ją farmaceutka, która ma niedługo wyjść za mąż za mężczyznę, którego nie kocha. Od tej pory wszyscy połączeni są umysłami, tworzą tzw. gromadę - czują to samo, mogą widzieć się bez podróżowania, a nawet przejmować na pewien czas swoje ciała. Kiedy któreś musi skłamać, do gry wchodzi aktor, złodziej strzela za wszystkich, a kierowca może odpalić wszystko, co ma silnik. Dzięki hakerce mogą dostać się do każdego systemu na świecie, a policjant pomoże w poszukiwaniach i technikach przesłuchań. Mogą w tym samym momencie odczuwać ból i rozkosz, przejmują swój smutek lub radość. A po piętach depcze im organizacja, która chce wykorzystać ich talenty, wiedząc, że jeżeli znajdą jedno z nich, będą mieli w końcu wszystkich.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Wyobraźcie sobie taką scenę: grupa uzbrojonych gangsterów prowadzi cię przez opuszczoną fabrykę, stawiają cię przed szefem, który każe ci maczetą ściąć głowę związanemu człowiekowi - bogaczowi, który brał udział w wielu podejrzanych biznesach, ale od swoich - i twoich - oprawców różni się jedynie drogim garniturem. Ty pogodziłeś się już z tym, że zabijesz człowieka lub umrzesz, bo przecież nie potrafisz walczyć, a oni mają przewagę... A potem nagle się zmieniasz, czujesz, jak kontrolę nad tobą przejmuje ktoś inny. I wiesz kto - to cicha i niebezpieczna Sun, która bez mrugnięcia okiem rozkłada całą bandę, wyrywa jednemu z nich broń i... po chwili stoisz już pośród martwych ciał, a mężczyzna, którego miałeś zabić, patrzy na ciebie z przerażeniem pomieszanym z wdzięcznością.<br />
<br />
Takie sceny były dla mnie największą zaletą tego serialu. Stanowiły bowiem wyzwanie nie tylko dla aktorów, ale też dla reżysera, operatora i osób, które układały choreografię walk. Łatwo bowiem namówić aktora, by udawał charakterystyczne gesty lub mimikę kolegi z planu, by wmówić widzowi, że teraz ktoś inny jest w tym ciele. W tym wypadku dwóch aktorów uczyło się kroków i ćwiczyło z kaskaderami, a za pomocą montażu tworzono wrażenie płynnego przechodzenia między sensatami (tak nazywani są członkowie gromady). Warstwa wizualna zatem na plus. Także za to, że sensaci pojawiali się obok siebie w czasami najmniej odpowiednich sytuacjach lub kiedy potrzebni byli wszyscy na raz.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://68.media.tumblr.com/c166f726aa8a46f87b99478fb3d8bb32/tumblr_oqbn7jP6PZ1rq49qyo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="190" data-original-width="500" src="https://68.media.tumblr.com/c166f726aa8a46f87b99478fb3d8bb32/tumblr_oqbn7jP6PZ1rq49qyo1_500.gif" /></a></div>
<br />
<br />
Jednak zawsze brakowało mi czegoś w historii samych bohaterów. Wątek Sun wydawał mi się niedopracowany, ale też trochę naiwny. Szczególnie jej ostateczna konfrontacja z bratem, w sekwencji wyciągniętej z jakiegoś marnego filmu z Wesley Snipse'm. Lito był ciekawy, do momentu w którym nie wkradały się w jego opowieść klisze. Nie porwał mnie też wątek zakazanej miłości między sensatami. W tak różnorodnym gronie zdecydowano się bowiem na chyba najbardziej szablonową parę w historii scenopisarstwa, czyli zbira i miłą dziewczynę. Historia Riley, jakkolwiek ściskająca za serce w pierwszym sezonie, niespecjalnie pasuje do reszty. Każdy w gromadzie jest w jakiś sposób użyteczny, poza nią. Chyba, że jej rolą jest znajdowanie opuszczonych, ale stylowych i względnie czystych, melin i załatwianie nielegalnych substancji. W takim wypadku, go Riley. Do tego tylko raz odniesiono się do faktu, że chęć skorzystania z talentu twojego kolegi z gromady może trafić na zły moment (może w końcu być zajęty albo spać) i możesz nie otrzymać tej pomocy. Zbyt rzadko!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTbRjMV9Fx_CyO51fXMrK7Bl8jvfHR4G6ZJmbkTU4AyFJQ3YWQFGqP5znagPmCyDWvNMuSIlrG_X_PpdmQQY9-6RuvVWkq-81deJfgyiHQY0pjrYWpNJKtsPGxlcGu79lTC2ssbD59620/s1600/superheroyou-Sense8-Recap-What-Is-Human.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="465" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTbRjMV9Fx_CyO51fXMrK7Bl8jvfHR4G6ZJmbkTU4AyFJQ3YWQFGqP5znagPmCyDWvNMuSIlrG_X_PpdmQQY9-6RuvVWkq-81deJfgyiHQY0pjrYWpNJKtsPGxlcGu79lTC2ssbD59620/s1600/superheroyou-Sense8-Recap-What-Is-Human.jpg" /></a></div>
<br />
Krytyka, z którą często się spotykam dotyczy tego, że Netflix
anulował serial o różnorodności i otwartości, a zamówił drugi sezon
produkcji, w którym w pewien sposób gloryfikuje się samobójstwo
nastolatki, a którego jedynym silnym motywem były skończone już taśmy.
Pisałam już, że bez nich <i>13 Reasons Why</i> będzie tylko kolejnym serialem o rozpuszczonych nastolatkach. Tymczasem w <i>Sense8</i>
mieliśmy czego tylko dusza zapragnęła: poszukiwanie miłości, akceptacja
siebie, walka o lepsze życie, łamanie stereotypów i tradycji, próba
udowodnienia skostniałemu społeczeństwu, że można być innym i dzięki temu być
szczęśliwym, nikogo przy tym nie krzywdząc. A jednocześnie mamy szemrane
organizacje i ich szemrane biznesy, międzynarodowy spisek, ucieczki i
listy gończe, eksperymenty medyczne i więzienie.<br />
<br />
Serial
kręcony był w kilkunastu krajach, przez co koszty oscylowały w okolicach
9 milionów dolarów za odcinek, do czego dochodziły jeszcze problemy
logistyczne. Bo nawet jeżeli w danym mieście rozgrywa się
historia dotycząca tylko jednego z członków gromady, to zawsze pojawiają się
tam inni - co oznacza wożenie aktorów po całym świecie. I wynajmowanie
tabunu statystów do demonstracji, wieców wyborczych czy imprez w klubach. Nie jest
to oczywiście najdroższy serial w historii, ani nawet w ofercie platformy (jak anulowany również <i>The Get Down</i> albo <i>The Crown</i>, którego
pierwszy sezon kosztował 130 milionów). Jednak piękna opowieść musiała
spotkać się z rzeczywistością, w której w parze z pieniędzmi nie szła
oglądalność. Sama zabrałam się za <i>Sense8</i> już po ogłoszeniu decyzji o skasowaniu, bo byłam ciekawa powodu tej całej rozpaczy szerzącej się w internetach.<br />
<br />
Jeszcze niedawno myśleliśmy, że oryginalny serial o mocno rozbudowanej formie i fabule, jakim niewątpliwie był <i>Sense8</i>, powinien znaleźć swoje miejsce na platformach takich jak Netflix. Bo tam nikt nie będzie ingerował w wizję twórców, zapewni kasę, możliwość promocji i stałą widownię. Niestety, tam gdzie było serce do tworzenia i pomysły, zabrakło widzów. A to urżnie głowę nawet najpiękniejszej produkcji.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-64256635722365843312017-05-30T08:35:00.001+02:002017-05-30T09:01:49.617+02:00Urodzeni w USA, czyli American Gods<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIJ6KKHRHwIbv7o8zfataLDhZIIrhDrLZ2NkW8Pdi0dpkNb8t3PgJZzBCYAzrobELg4xaYTdbi_-p81m0vcHGTp38ZC-Nud4XpqEM7CvKADyO1vv19H156WfZA6a_m4TGkepVPKKpuo5M/s1600/7da722044b650c04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="329" data-original-width="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIJ6KKHRHwIbv7o8zfataLDhZIIrhDrLZ2NkW8Pdi0dpkNb8t3PgJZzBCYAzrobELg4xaYTdbi_-p81m0vcHGTp38ZC-Nud4XpqEM7CvKADyO1vv19H156WfZA6a_m4TGkepVPKKpuo5M/s1600/7da722044b650c04.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z najpopularniejszą (chociaż, według niektórych, wcale nie najlepszą) powieścią Neila Gaimana jestem na świeżo - zrobiłam sobie powtórkę między dwoma pierwszymi odcinkami serialu. Ale domyślam się, że jest pewna różnica między dokładniejszym zapoznaniem się z adaptowanym dziełem na potrzeby oglądania adaptacji, a znajomością z <i>Amerykańskimi bogami</i> liczącą lata (w końcu książka ukazała się szesnaście lat temu). Niemniej uważam, że ci, którzy najpierw byli czytelnikami, będą w najgorszym przypadku usatysfakcjonowani, że ta historia - albo chociaż jej części - dały się dobrze przenieść na mały ekran.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Serial ma podobne do powieści tempo, atmosferę snu i halucynacji, która płynnie wkrada się w bogate już otoczenie głównych bohaterów. Nawet jeżeli ktoś nie wyobrażał sobie Czernoboga, jako tego szurniętego Rosjanina ze stacji kosmicznej w <i>Armageddonie</i>, to Peter Stormare sprawia, że taka wersja boga śmierci pasuje do całości, będącej zresztą mieszanką różnych stylów. Ja przy pierwszej lekturze kilka lat temu widziałam go bardziej jako słowiańskiego Briana Blesseda, który tym razem się nie wydziera. Ale wiadomo, co czytelnik, to inne wyobrażenia. Przy słowiańskim rodzeństwie pojawia się co prawda lekki zgrzyt kiedy Cloris Leachman próbuje mówić z rosyjskim akcentem, ale jej postać zyskuje o wiele więcej czaru, gdy Wednesday zaczyna z nią flirtować, jakby znali się całe wieki. I to w biblijnym sensie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOw91Bo7gw96VVPdFtAAkPHRhV1To-4WZozaen22eaYrU8Rl-q8p0fAz2ftfHFI2gxdgsL4YQi6ognZO8u2KHPfE2G7gNVbkq9UMK5nEZGs52Mob4SzV00U5wMe7dmJyRrRd9JCuCFkeQ/s1600/18739140_10207299975177739_4722342752178599476_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="328" data-original-width="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOw91Bo7gw96VVPdFtAAkPHRhV1To-4WZozaen22eaYrU8Rl-q8p0fAz2ftfHFI2gxdgsL4YQi6ognZO8u2KHPfE2G7gNVbkq9UMK5nEZGs52Mob4SzV00U5wMe7dmJyRrRd9JCuCFkeQ/s1600/18739140_10207299975177739_4722342752178599476_o.jpg" /></a></div>
<br />
A żeby aktorów charakterystycznych było tu mało, to w końcu pojawia się Crispin Glover. I chociaż wygląda, jakby zszedł dopiero co z planu innego filmu lub - i to wydaje mi się nawet prawdopodobne - po prostu wysiadł z samolotu, którym przyleciał tu ze swojego praskiego zamku, to pasuje tu świetnie. Biedny Ricky Whitle, Bruce Langley w swojej irytującej kreacji Technical Boy'a, czy nawet Gillian Anderson ze swoją kiepską wersją Marilyn, wypadają blado przy nim. I piszę to, chociaż scena na komisariacie była jedną z tych zmian, które może nie do końca pasowały w to miejsce w historii Cienia. Oczywiście, że poczułam sympatię do Mr Worlda, chociaż ukazują nam go jako złoczyńcę i psychopatę pierwszej klasy. A nie mogę być nawet pewna, czy historia jego serialowego wcielenia pokryje się z tym, co Gaiman opisał. W końcu zmiany względem książki są znaczne. I to zmiany na dobre, jak w przypadku dodatkowych scen Laury.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx24fq2buf73OyoztcqT8OJJKePnv6O4MX6nCbvl_sM-LqPP9bENbC15OoJaUlwl7NxKxSUVLJSMnqtWZCH2kllPJ98iui9xKpHm9ZjzHTLUbUJlNEOEiDNQe48ORIBgZwwBV9OZnyzPk/s1600/capitulo_108635.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="329" data-original-width="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx24fq2buf73OyoztcqT8OJJKePnv6O4MX6nCbvl_sM-LqPP9bENbC15OoJaUlwl7NxKxSUVLJSMnqtWZCH2kllPJ98iui9xKpHm9ZjzHTLUbUJlNEOEiDNQe48ORIBgZwwBV9OZnyzPk/s1600/capitulo_108635.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Dzięki skupieniu naszej uwagi na pani Moon, także na chwilach zanim poznała Cienia, widzimy jej osobowość i wady. Jeżeli w książce można było wyczytać to jakoś między wierszami, tak serial pokazuje nam to dokładnie. Laura nie chciała, bądź nie potrafiła być szczęśliwa, z miłością i przywiązaniem u niej także było jej nie po drodze. By zorientować się, że kocha swojego męża, musiała umrzeć. A to zmieniło jej nowo rozkwitłe uczucie w obsesję, może nawet rodzaj klątwy. W ciekawy sposób też wyjaśniono, skąd Laura zawsze wiedziała, gdzie znajduje się jej mąż i mogła go uratować. Stał się dla niej jedynym światłem na świecie. Dodatkowo - i to ucieszyło mnie niezmiernie - mieliśmy okazję spędzić trochę więcej czasu z Audrey, która stała się moją ulubioną drugoplanową postacią kobiecą. Żałuję równocześnie, że już najprawdopodobniej jej nie zobaczymy, bo spełniła swoje zadanie rozgoryczonej, pogodzonej z losem wdowy, która musi pomóc głównym bohaterom w zamknięciu epizodu w Eagle Point i ruszeniu w dalszą podróż.<br />
<br />
Odcinek Laury Moon oglądałam z bardzo polaryzującymi uczuciami, zostawiając kompletnie z boku to, że Emily Browning jest aktorką mniej niż średnią, bo nie przeszkadza mi to akurat w przypadku <i>American Gods</i> - w końcu od grania są tutaj inni. Bardzo podobało mi się pokazanie tego, jak odcięta od wszystkiego jest Laura, jak wykorzystuje naiwnego Robbiego, jak nawet przy Cieniu nie potrafi nic z siebie wykrzesać. Nie podobało mi się za to, że z jakiegoś powodu po śmierci ukazał jej się Anubis na pustyni i chciał ważyć jej serce... do momentu, kiedy moneta Sweeney'a wyszarpnęła ją z powrotem na powierzchnię, a bóg życia pozagrobowego został tam z bardzo zdziwionym wyrazem twarzy i sprejem na owady w ręku. Potem w kilku ciekawych scenach pojawiła się Audrey, a potem znowu zobaczyliśmy scenę linczu na Cieniu, która utwierdza mnie w przekonaniu, że Fuller ma dziwny fetysz na punkcie deszczu. Tym większy, jeżeli deszcz jest zmieszany z krwią. Ale odcinek Laury zostawił mnie z pozytywnym wrażeniem. I nawet Dane Cook, którego nie trawię w jakimkolwiek wydaniu, mi tego nie zepsuł!<br />
<br />
Trzy odcinki zostały do końca pierwszego sezonu. Jak na razie <i>Amerykańscy bogowie</i> zajmują u mnie wysoką pozycję wśród nowych seriali. Jeszcze niekoniecznie szczyt podium, bo nie widziałam jeszcze tak chwalonej adaptacji <i>Opowieści podręcznej</i>. Ten serial podobno może zagrozić wszystkim innym. Ale przekonam się już niedługo.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-58460771679184548882017-05-26T09:46:00.003+02:002017-05-26T13:07:46.467+02:00Czy możecie mówić jej Ania, nie Anna?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijWbPE9sL9XQhiPUGhqVsQNEYICH3L-V3TX7GiBMFRU8-PrcuQJs2-urphgKRCpdAhGD16PNmhEhuKYxqq0T4GPdsJbi9K5hiQCnHggTTet8o1FnrBnNdfbt1sNBOcznqEz2DhhWDYYsM/s1600/64be6a4bb01e2a05b9cc060e029c6c6684d13171.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="307" data-original-width="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijWbPE9sL9XQhiPUGhqVsQNEYICH3L-V3TX7GiBMFRU8-PrcuQJs2-urphgKRCpdAhGD16PNmhEhuKYxqq0T4GPdsJbi9K5hiQCnHggTTet8o1FnrBnNdfbt1sNBOcznqEz2DhhWDYYsM/s1600/64be6a4bb01e2a05b9cc060e029c6c6684d13171.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pod moją aktywnością na facebooku głoszącą, iż oto oglądam <i>Anne With an E</i>, znajomy napisał, że to pozytywny serial, ale bohaterka go irytuje. No dobrze, użył innego słowa, ale tu mogą być dzieci albo ludzie delikatnej natury. W każdym razie, szybko pojawiła się też odpowiedź, że s<span data-ft="{"tn":"K"}"><span class="UFICommentBody">koro doprowadza do białej gorączki i ma się ochotę wyrwać jej
ozór, to znaczy że adaptacja jest wierna książce. No, to jedno zadanie wykonane. I w żadnym wypadku nie jest to minus.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span data-ft="{"tn":"K"}"><span class="UFICommentBody"></span></span></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ania jest sierotą z bogatą wyobraźnią, zamiłowaniem do książek i słów. Jej dotychczasowe życie składało się z mieszkania w sierocińcu, gdzie była odrzutkiem, oraz wędrówek po domach zastępczych, gdzie traktowano ją jak służącą, a nie jak przysposobione dziecko. Przez pomyłkę trafia na farmę Maryli i Mateusza Cuthbertów, starszego rodzeństwa, które czekało na chłopca mającego im pomóc w gospodarowaniu. Pojawienie się rezolutnej i trochę dzikiej Ani wprowadza nie tylko zamęt, ale z czasem i radość w życie samotnych ludzi. Ania musi za to nauczyć się zadawać z innymi dziećmi, pielęgnować nowe przyjaźnie, hamować swoje nieokrzesanie i bujanie w obłokach, a do tego nie sprawiać kłopotów. Jak można się domyślić od razu, to ostatnie przychodzi jej z największym trudem.<br />
<br />
To w skrócie dla tych sześciu osób na świecie, które nie znają <i>Ani z Zielonego Wzgórza</i>. I chociaż adaptacji książek Lucy Maud Montgomery było sporo, to często seria filmów z lat 80. jest tą, którą kojarzymy najlepiej. Między innymi dlatego, że w polskiej telewizji puszczano je dosyć regularnie. Teraz za opowiedzenie tej historii na nowo zabrał się Netflix, robiąc to po swojemu. A efekt, który osiągnięto jest godny pochwały.<br />
<br />
Aktorstwo po całości jest świetnie - subtelne, naturalne. Maryla i Mateusz są najlepszymi przykładami, sąsiadka Rachel (chociaż na początku nie pałałam do niej sympatią), także Jerry'ego ogląda się z przyjemnością, a ten został stworzony na potrzeby produkcji. Szczególnie przy egzaltacji i nieokrzesaniu, jakie funduje nam wcielająca się w główną bohaterkę Amybeth McNulty. Nie jest to jednak wada tej kreacji. Ania w wykonaniu Amybeth ma, oczywiście, głowę w chmurach, ale jednocześnie potrafi myśleć trzeźwo w pewnych sytuacjach. Do tego stopnia, że tylko ona - nikt inny w całym Avonlea - wie, jak poradzić sobie z atakiem groźnej choroby u małego dziecka albo niebezpiecznym pożarem. Równocześnie nie dziwię się, że większość rodziców uważa ją za złe towarzystwo dla swoich córek, a same dziewczynki łatwo się przy niej oburzają i zawstydzają.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR8hhFezhiV-NCN7i5rZA8As9MojYB-QojFKjjxUDCwm8Vt8WPMzGOC2kol_ryH40lEddQ8zscZMJ3PQjAqBY7V9U4czz1Imh808ihvUYaPxqMLsMggGh-WLLRdC6YKF_obZgFLcfKqTI/s1600/anne-with-an-e-image-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="306" data-original-width="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR8hhFezhiV-NCN7i5rZA8As9MojYB-QojFKjjxUDCwm8Vt8WPMzGOC2kol_ryH40lEddQ8zscZMJ3PQjAqBY7V9U4czz1Imh808ihvUYaPxqMLsMggGh-WLLRdC6YKF_obZgFLcfKqTI/s1600/anne-with-an-e-image-1.jpg" /></a></div>
<br />
To
serial luźno oparty na swoim źródle. Odstępstwa od oryginału widzimy od razu, gdy pojawiają
się nowe wątki, a wśród znanych wszystkim bohaterów pojawiają się nowe
twarze. Być może dlatego ci, którzy zaczytywali się w książce w
dzieciństwie, mogą poczuć się na początku nieco nieswojo. Szczególnie,
że do historii rudowłosej Ani i rodzeństwa Cuthbertów dodano sporo mroku
i ucieleśnienia traum, jakich mogliśmy tylko się domyślać, wiedząc, że
to opowieść o sierocie, która nie doświadczyła nigdy ciepła rodzinnego. I że dlatego ciężko radzi sobie z odrzuceniem, typowym dla dzieciaków wyśmiewaniem inności, a poniekąd też surowo narzuconymi normami społecznymi. To ostatnie - feminizm w powijakach - to także nowy wątek, obecny po to, by przypodobać się współczesnej widowni.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
I jakkolwiek rozumiem potrzebę dodania pewnych mrocznych i nad zwyczaj realnych w tamtych czasach wątków, jak nieuleczalna choroba i śmierć, używanie dzieci jak taniej siły roboczej, to pod koniec sezonu ta tendencja przekracza granicę przesady. Według niektórych w obecnych czasach każdy serial potrzebuje cliffhangera, najlepiej narażającego bohaterów na potencjalnie śmiertelne niebezpieczeństwo. Nawet historyjka o przypadkowym wypiciu likieru zamiast soku malinowego.<br />
<br />
Jednak pomimo tego, to serial wciąż piękny. Już od czołówki, która świetnie odzwierciedla bogatą wyobraźnię Ani. Czołówki, która na tle innych produkcji wypada oryginalnie i świeżo. Naprawdę nie chce się jej przewijać. Wszystkie momenty, w których Ania fantazjuje o byciu księżniczką Kordelią, w których Mateusz lub Maryla wspominają szczęśliwe lata młodości, otulone są łagodnym, nadającym bajkowej atmosfery, światłem. Dla takich momentów, dla pięknych krajobrazów i świetnej muzyki warto sięgnąć po ten serial. Siedem odcinków zleci szybko i przyjemnie.<br />
<br />
I przy tym nowym, bardzo ogólnikowym, systemie oceniania na Netfliksie, zdecydowanie dam <i>Anne With an E</i> kciuka w górę. </div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-52104176225910294962017-05-08T12:33:00.000+02:002017-05-08T12:34:26.244+02:00Hurtownia: wszyscy o tym mówią<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi18VX6O3PDeJ9Y3dYRwcWzgKVCp2opOXqH4TxK1l9frubI6jFgiO-b8AxKiqUFHsHiH2IMHCbCVHnOYqVdU_dvkgWlPATTKaMPDGtZ8NAbpJPHRS2oO1mdcLdm5ISiXpCTeu1a0bK6RJE/s1600/time-for-a-drink-supernatural-season-12-episode-17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi18VX6O3PDeJ9Y3dYRwcWzgKVCp2opOXqH4TxK1l9frubI6jFgiO-b8AxKiqUFHsHiH2IMHCbCVHnOYqVdU_dvkgWlPATTKaMPDGtZ8NAbpJPHRS2oO1mdcLdm5ISiXpCTeu1a0bK6RJE/s1600/time-for-a-drink-supernatural-season-12-episode-17.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br />
Nie traćmy czasu. Przed Wami kilka premier, które już wywołały lub dopiero wywołają szum w rankingach i umysłach nadwrażliwych rodziców. Oraz <i>Supernatural</i>, ponieważ pewne rzeczy trudno mi zostawić, nawet jeżeli zgrzytam zębami podczas oglądania.<br />
<br />
<a name='more'></a><div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b>13 Reasons Why</b></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdjB_RXaz9lQw5XdXywHznodOAvWBuRfBqagu89s3Vo4dg1v-zoqNublLiQRbQbawYX8aiWlC4ae4XRYHxvaAqL2idRADJFJ9xBmAugerMiQFG55_O0kg8WjiGbZOpwWhiyXBqjk8BJwM/s1600/4a59af11e7ffb4780f7e0c229b0228d8.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdjB_RXaz9lQw5XdXywHznodOAvWBuRfBqagu89s3Vo4dg1v-zoqNublLiQRbQbawYX8aiWlC4ae4XRYHxvaAqL2idRADJFJ9xBmAugerMiQFG55_O0kg8WjiGbZOpwWhiyXBqjk8BJwM/s1600/4a59af11e7ffb4780f7e0c229b0228d8.png" /></a></div>
<br />
Czasami kiedy zaczynasz jakiś serial wiesz dobrze, że nie jest on przeznaczony dla ciebie... Ba! Sama nie raz o tym wspominałam, ostatnio w notce o <a href="http://seryjnie.blogspot.com/2017/04/depresja-w-rytm-shakiry-crazy-ex.html" target="_blank"><i>Crazy Ex-Girlfriend</i></a>. Historia Hanny Baker, jej i całej bandy paskudnych i nierealnych nastolatków, jest jednym z tych kontrowersyjnych seriali, które oburzają pedagogów i przerażają rodziców. I nie jest to mój serial. <br />
<br />
Nie jestem odpowiednią do tej produkcji grupą wiekową, liceum skończyłam bowiem ładnych parę lat temu. Doceniam jednak, że ktoś postanowił podjąć się tematu samooceny nastolatków - szczególnie w czasach wszechobecnego internetu, a także cymbałów, którzy dają w nim przejaw swoich frustracji i wyżywają się na innych. Uważam równocześnie, że mógł on zostać potraktowany w inny, lepszy sposób. Atmosfera niejasnych dialogów, tajemnicy - kiedy wszyscy wkoło wiedzieli, ale nie chcieli mówić - stała się szybko nie do zniesienia i trochę dusiła ten całkiem nieźle zrealizowany technicznie serial. <br />
<br />
Dzieciaki są
tutaj albo ofiarami i cichymi dziwakami jak Hannah i Alec, aniołami jak
Tony i Jeff (ten jeden koleś, który musiał zginąć w wypadku, bo był po prostu zbyt idealny), albo głośnymi, ale popularnymi, kretynami - i tu patrzę na
całą drużynę sportową. Nie pokazuje się złotego środka, za to odrealnia
się nastolatków i ich zachowania. Jeżeli nie nadaje się im wszystkich cech
najlepszego latynoskiego chłopaka z biednej dzielnicy, to zmienia się
ich w odrażający i jednowymiarowy charakter, jak w przypadku Bryce'a czy
Courtney. <br />
<br />
Sama Hannah Baker w moich oczach również nie traktowała innych najlepiej, co osiągnęło apogeum na taśmach, wokół których kręci się cała fabuła. Przez te taśmy Tyler, chłopak już i tak prześladowany w szkole, stał się obiektem kolejnych ataków - teraz nawet we własnym pokoju. Jeszcze inny targnął się na swoje życie, a jej rodzice - którym w żaden sposób nie dała znać o swoich problemach, a juz na pewno nie o tym, że ktoś ją napadł - do końca swoich dni już będą cierpieć na myśl, że mogli coś zrobić, ale nie było im dane. Hannah dodatkowo cały czas narzekała, że nie ma przyjaciół, że źle ich dobiera, chociaż przez cały sezon miły i uczynny Tony wyświadczał jej przysługi, a nawet bronił sekretów po jej śmierci. Clay, główny bohater, chciał być tak blisko niej, jak może tylko nieśmiały, zauroczony chłopak. Jednak jej wystarczył jeden raz, gdy krzyknął na nią w chwili własnej słabości, by spisać tę znajomość na straty.<br />
<br />
Drugi sezon został już zamówiony, by dokończyć wątki tak kiepsko ucięte w finale. A były to wszystkie historie, poza martwą dziewczyną - zabieg dosyć ryzykowny, gdyby okazało się, że drugiej serii nie będzie wcale. Nie do końca jednak jestem przekonana, by było to dobre rozwiązanie.
Taśmy - trzon narracji - się skończyły. To sprawi, że charakterystyczny
styl całej produkcji zostanie utracony, a drugi sezon będzie po prostu
kolejnym zwykłym serialem o nierealnych nastolatkach i o tym, czy w Ameryce <i>rich white privilege</i> ma się dobrze także wśród nastolatków.4<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>American Gods, 1x01</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFn-iWI3HhNpTd4ZY5xPiEjpPtgemj1pVpduu7Q8KVfeRisanBY8PAHPYrvc6-dZHL6-iFuGFshuwUxUuCRCmsv7U3tJ_AgE8PpCUzuHC_y_KWJaMaHB5Ne1c4RFLnkwtq98qicZRfess/s1600/06bbca15-3536-42ae-bbb4-6086f3da639f_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFn-iWI3HhNpTd4ZY5xPiEjpPtgemj1pVpduu7Q8KVfeRisanBY8PAHPYrvc6-dZHL6-iFuGFshuwUxUuCRCmsv7U3tJ_AgE8PpCUzuHC_y_KWJaMaHB5Ne1c4RFLnkwtq98qicZRfess/s1600/06bbca15-3536-42ae-bbb4-6086f3da639f_FULL.jpg" /></a></div>
<br />
Kojarzycie, kiedy coś jest tak przerysowane i kiczowate, że zaczyna ponownie się podobać i dostaje nową wartość dzięki temu? To <i>Amerykańscy bogowie</i> w pigułce. Przesadzone efekty krwi i latających kończyn (bitwa Wikingów z samego początku), jaskrawe kolory, symboliczne sceny snów, a także nadużycie <i>slow motion</i> i przesadzone aktorstwo postaci drugoplanowych. Ian McShane, którego kojarzę jako rażącego stanowczą osobowością, tutaj gada jak najęty i na razie to tyle, co można powiedzieć o jego postaci. Stanowi kontrast do małomównego Cienia, granego przez Ricky'ego Whitle, który dla tej produkcji poświęcił rolę (i świetny wątek) w <i><a href="http://seryjnie.blogspot.com/2016/12/hurtownia-krew-krew-i-jeszcze-raz-krew.html" target="_blank">The 100</a>.</i><br />
<br />
Chociaż nie przepadam za twórczością Gaimana, odświeżam sobie audiobook tej właśnie książki. Doceniam przez to fakt, że uwspółcześnili niektóre rzeczy - są tu e-papierosy z syntetykiem z żaby zamiast zwykłych fajek, hełm z Virtual Reality zamiast tradycyjnej szmaty z chloroformem i rozmowy na tyłach limuzyny. Jest nawet aplikacja randkowa, przez którą ze swoimi wyznawcami umawia się bogini Bilquis, bo najwyraźniej używanie do tego prostytucji to już przeżytek.<br />
<br />
Fuller od zawsze ocierał się o karykaturalność i przesadę. Jeżeli jednak w <a href="http://seryjnie.blogspot.com/2013/04/bon-appetit-hannibal.html" target="_blank"><i>Hannibalu</i></a> dawał jakieś pozory wyszukanego smaku - bo wyszukane potrawy, trzyczęściowe garnitury i muzyka klasyczna - tak tutaj się nie krępuje. Już czołówka w neonowych barwach pokazuje widzowi, na co ma się przygotować. Czołówka, podczas której ja warczę <i>"Black Sails did it, Daredevil did it, nawet Westworld did it"</i> w stronę ekranu. Ale właśnie przez to przerysowanie nie mogę się doczekać występów Crispina Glovera, aktora bardzo charakterystycznego, który robi karierę na byciu dziwakiem, Gillian Anderson w kilku wcieleniach, Petera Stormare (facet śpiewał u Larsa von Treira, ludzie!) i Kristin Chennoweth, ze względu na sentyment po <a href="http://seryjnie.blogspot.com/2016/01/cancelled-pt-5-pushing-daisies.html" target="_blank"><i>Pushing Daisies</i></a>, która ma być odzianą w pastele i kwiaty Wielkanocą. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Supernatural, sezon 12</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF0becSPBAleli610torwpBjG7xVToe55lxr0rNf3EVvR7lwJH8N9fuBdduOok0TGOHPw_sfMf7UienoAwp6rL1mW0m8rjBzjsztFk4Yn7I34zFS3ylh719cTj0xYTex4v5bkiUf2YV0Q/s1600/supernatural-1214-samantha-smith-mary-winchester.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF0becSPBAleli610torwpBjG7xVToe55lxr0rNf3EVvR7lwJH8N9fuBdduOok0TGOHPw_sfMf7UienoAwp6rL1mW0m8rjBzjsztFk4Yn7I34zFS3ylh719cTj0xYTex4v5bkiUf2YV0Q/s1600/supernatural-1214-samantha-smith-mary-winchester.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Lubię
Mary Winchester. Wprowadza (obok epizodycznie występującej<i> </i>Jody Mills) pierwiastek silnej
kobiety, która nie zajmuje się tylko kombinowaniem i złośliwościami, jak
Rowena, ale robi robotę. Niemniej, widzę dobrze, że jej wątek został wprowadzony bez większego przemyślenia. Ot, ktoś pomyślał, że można ożywić Mary, a Samantha Smith ma trochę czasu. Potem przyszedł czas na ustalenie, co tak właściwie matka Sama i Deana w ma robić i... pojawił się problem. Pewnie dlatego tak dużo czasu Mary spędza poza kadrem. Podobnie musiało być z British Men of Letters bo - poza bezsensownym torture-porn z początku sezonu i dostarczeniem Winchesterom nowej broni i kamizelek kuloodpornych - członkowie tej organizacji kręcą się trochę bez celu.<br />
<br />
Do tego wszystko, co wiąże się z powrotem Lucyfera, to
najnudniejsze części dwunastego sezonu. Szatański potomek? Wątek kulawy.
Odzyskany magiczny colt i jego magiczne pociski? Przecież dobrze wiemy,
że to go nie zabije - już kiedyś przecież próbowali. Lucyfer
przerzucający się złośliwościami z przetrzymującym go Crowley'em? Król Piekła dawno stracił koloryt i charakter, więc nie robi to
wrażenia. Może nawet zaczyna trochę irytować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Byłam w stanie wybaczyć każdy kiepski żart kosztem Castiela za
to, jak rozwiązał sprawę z Mrocznym Kosiarzem. Bo,
oczywiście, Winchesterowie musieli być idiotycznie bohaterscy,
nie można przecież odpuścić poświęcenia się jednego za drugiego.
Najwyraźniej czasami nawet anioł ma dość ich kompleksu bohatera i
rozwiązuje sprawy tak, jak prawdopodobnie zrobiłby to inny łowca. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak
zwykle, odcinki nie dotyczące głównego wątku wydają się najmocniejsze.
Zaklęcie rzucone na Deana, który stopniowo zapominał kim jest - świetne.
Motyw z żółtymi karteczkami miał piękny finisz! Stypa po znajomym
łowcy i pułapka zastawiona na opłakujących go? Miło było zobaczyć, że inni
przedstawiciele tego "zawodu" nadal istnieją i są aktywni.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b>Iron Fist</b></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhozaDx0WiYLkuJauYMcadKiGolbDUZd8GXd3B_MKyryJ2JqAWBIcnx__eHp8jjusm9N7-K042zFV3pVtwuxC8w7hRxc20oBxFA92yZEDPwFMpf7JNl6z8EZiel1_K80P98a-NQIJhvlpU/s1600/iron-fist.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhozaDx0WiYLkuJauYMcadKiGolbDUZd8GXd3B_MKyryJ2JqAWBIcnx__eHp8jjusm9N7-K042zFV3pVtwuxC8w7hRxc20oBxFA92yZEDPwFMpf7JNl6z8EZiel1_K80P98a-NQIJhvlpU/s1600/iron-fist.jpg" /></a></div>
<br />
Długo zwlekałam z seansem, ale w końcu się zabrałam. I powiem krótko, zgadzam się z opiniami, że <i>Iron Fist</i>
to najgorszy serial z uniwersum Marvela. Dosyć spore rozczarowanie w
2017 roku. Danny Rand w wykonaniu Finna Jonesa (ser Loras Tyrell z <i>Gry o tron</i>)
to ten koleś, który dopiero co poznał filozofię Buddystów i chce
pokazać wszystkim, jak mocno w tym siedzi. W porównaniu z innymi
Defendersami wypada blado. Szczególnie, że oni - sami będąc w kiepskiej często sytuacji - naprawdę pomagali
ludziom, natomiast priorytetem Danny'ego jest głównie jego firma.<br />
<br />
Do tego produkcja wygląda jak
nieśmieszny, kiepski film komiksowy z lat 90. albo pilot serialu o <i>Wonder Woman</i>, który nigdy nie wystartował. <a href="http://seryjnie.blogspot.com/2016/04/gdzie-diabe-mowi-czyli-daredevil-sezon-2.html" target="_blank">Daredevil</a> wyznaczył bardzo wysoką poprzeczkę, jeżeli chodzi o sceny walki, której <i>Iron Fist</i> nie jest nawet w stanie dosięgnąć. Dobrze, że jest chociaż ulubiona marvelowska pielęgniarka - Claire Temple.<br />
<br />
Jest na tyle roczarowująco, że nikt jeszcze nie mówi o drugim sezonie. Oczywiście, za powód tego można podać, że czekamy na <i>The Defenders</i>, ale to wydaje się mocno naciągane. Jeżeli druga seria się nie pojawi, płakać będzie chyba tylko Finn Jones - jeżeli weźmiemy pod uwagę, jak słabo zareagował na krytykę <i>Iron Fist</i> w sieci.</div>
</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-70648220544388414902017-04-06T13:36:00.000+02:002017-04-06T13:53:08.030+02:00Depresja w rytm Shakiry - Crazy Ex-Girlfriend<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig1mJN7omvnW2DPJncEJyB4myI51-i0vSvL7jaOQIR5A-mP3aA0L-is_EblwykqpTflJmUIL1sA7-PRKW88YhUuOSMqk8X24Q2asBQ8tR1i_XXKcygqmRrNs1Z6w-FtJoWjonmLbIoVR8/s1600/crazyex112315a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig1mJN7omvnW2DPJncEJyB4myI51-i0vSvL7jaOQIR5A-mP3aA0L-is_EblwykqpTflJmUIL1sA7-PRKW88YhUuOSMqk8X24Q2asBQ8tR1i_XXKcygqmRrNs1Z6w-FtJoWjonmLbIoVR8/s1600/crazyex112315a.jpg" /></a></div>
<br />
Próbowałam ostatnio wkręcić się w oglądanie <i>Żony idealnej</i>. Obsada wydała mi się na tyle interesująca (szczególnie Christine Baranski i Alan Cumming), a do tego doszły mnie słuchy o planowanym spin-offie o kancelarii złożonej z samych kobiet. Ale raptem dwa i pół sezonu później musiałam przyznać, że jest zbyt kiepsko na kontynuowanie. To pewien wyczyn, żeby serial o prawnikach, politykach i małżeńskich problemach amerykańskiej klasy wyższej uczynić tak nudnym - chociaż może to także kwestia tego, że takie seriale można chyba liczyć już w dziesiątkach. A jednak się udało! Chociaż ja tak naprawdę nie o tym...<br />
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No dobrze, to serial o prawniczce i jej perypetiach uczuciowych, ale w innym świetle. Pamiętacie <i>Ally McBeal</i>? Wyobraźcie sobie zatem mieszankę tamtego hitu z broadwayowyskim musicalem, potraktowanego jeszcze kilkoma kulturowymi stereotypami, a także kompleksami i nerwicami, które możemy znać z własnego życia. Tak powstanie <i>Crazy Ex-Girlfriend</i>, "dziecko" <a href="http://historica/" target="_blank">minor youtube celebrity</a> (jak sama siebie nazywa) Rachel Bloom i Aline Brosh McKenny, scenarzystki <i>Diabeł ubiera się u Prady</i>.<br />
<br />
Rebecca Bunch ma świetną pracę w wielkiej kancelarii adwokackiej, jest mądra i utalentowana. Ma też nadopiekuńczą matkę, regularne terminy wizyt u psychologa i puste życie. Brak miłości, zaburzenia lękowe i depresję próbuje zagłuszyć pracą, wmawiając sobie, że jest szczęśliwa. I tak wszystko toczyłoby się jak u części młodych nowojorczyków, aż do przedawkowania środków nasennych, kiedy na ulicy w Nowym Jorku spotyka Josha, który był jej chłopakiem przez jakiś miesiąc podczas obozu letniego, a potem o niej zapomniał.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/92538NJ0lbE/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/92538NJ0lbE?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
W jednej chwili Rebecca rzuca wszystko i przenosi się do niewielkiego miasta West Covina w Kalifornii, tylko dwie godziny od plaży. I tak się składa, że Josh też tu mieszka (i od lat jest w związku z piękną instruktorką jogi)! Oficjalnie Rebecca zrobiła to tylko ze względu na fakt, że była nieszczęśliwa i musiała coś zmienić. I to opowiada prawie całej tamtejszej, bardzo barwnej, społeczności. Prawie, bo jest ktoś, kto nie wierzy, że chodzi o coś innego niż stare zauroczenie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWWsrzk63ZUVj0admlZNCtlNwLQhjnqLX0XucV89KN0z2qDdR1Ig0S7AgSO0PNoWI0hXP5Z3MO6Smtruy-0UMNIYH_YLuSxQ76xZSh9tnIuO2Qc6n5jtUdH47UzdAUrYCZ05HfrhyKm_8/s1600/160113_valencia.jpg.CROP.promo-xlarge2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWWsrzk63ZUVj0admlZNCtlNwLQhjnqLX0XucV89KN0z2qDdR1Ig0S7AgSO0PNoWI0hXP5Z3MO6Smtruy-0UMNIYH_YLuSxQ76xZSh9tnIuO2Qc6n5jtUdH47UzdAUrYCZ05HfrhyKm_8/s1600/160113_valencia.jpg.CROP.promo-xlarge2.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rachel Bloom kiedy tylko może podkreśla <a href="https://youtu.be/zgUKQCVieWM" target="_blank">depresyjną</a> i ponurą stronę
serialu i fakt, że kolorowe i pełne uśmiechniętych tancerzy, motywy muzyczne to desperacki sposób na radzenie sobie z rzeczywistością osoby, która nie jest stabilna. Problemy dotykają tutaj nie tylko główna bohaterkę. Alkoholizm, aborcja, ojcowie niewarci swoich dzieci,
rozpadające się związki - czego sobie nie zażyczycie. Znany motyw z niedopowiedzeniami i uczuciami, które wybuchają poniewczasie, jest tutaj tak wyeksploatowany, że staje się własną parodią i tym samym sprawia dziwną radość. Bohaterowie, którzy wydają się jedynymi sensownymi ludźmi w całej produkcji, przechodzą podobną ścieżkę - robią rzeczy podłe, by po jakimś czasie powrócić na drogę zdrowego rozsądku. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4X7AVOzYpHDYLMxBA4lR2mEOhyZoGfBqtdYsIpG_j7x65Wk9MZY5nRyVs5nIrP28NVV4G-WtQ0Z_8hfy9eJOuQ3gEoTWg6sy7Ik_Qi_oKnod1uaFcmxZCe3TcpwaqZ4ig_dE8flg6hyc/s1600/critique-series-crazy-ex-girlfriend-love-in-w-L-9LMIYp.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4X7AVOzYpHDYLMxBA4lR2mEOhyZoGfBqtdYsIpG_j7x65Wk9MZY5nRyVs5nIrP28NVV4G-WtQ0Z_8hfy9eJOuQ3gEoTWg6sy7Ik_Qi_oKnod1uaFcmxZCe3TcpwaqZ4ig_dE8flg6hyc/s1600/critique-series-crazy-ex-girlfriend-love-in-w-L-9LMIYp.jpeg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bloom bierze czynny udział w pisaniu utworów do kolejnych odcinków, na spółkę z Adamem Schlesingerem. Przyznała kiedyś w wywiadzie, że niektóre piosenki powstają konkretnie na potrzeby fabuły, inne są pisane w przypływie inspiracji nowym dialogiem i niekiedy napisanie ich zajmuje dwadzieścia minut.<br />
<br />
Różnorodne style, w których popisują się aktorzy, sprawiają, że oceniam serial trochę lepiej niż równie przepełnionego piosenkami <a href="http://seryjnie.blogspot.com/2015/03/gal-would-never-loose-his-temper.html" target="_blank"><i>Galavanta</i></a>. Bo Crazy Ex-Girlfriend sięga nie tylko po klasyki musicalowe, które rozpozna każdy fan broadway'u. Rozpoznacie tu country, r'n'b parodię seksownych piosenek Ciary czy Beyonc<span style="font-weight: normal;">é</span>, Bruno Marsa i Eda Sheerana, grunge czy heavy i hair metal. Znajdzie się nawet baletowa wizja narkotyczna, irish drinking song i numer dubstepowy, wykonywany przez faceta w średnim wieku, którego mają odwiedzić kumple i oglądnąć razem mecz. Niektóre z numerów stały się viralami - <a href="https://www.youtube.com/watch?v=curwnr7eitI" target="_blank">Sexy Getting Ready Song</a> z pierwszego odcinka i <a href="https://www.youtube.com/watch?v=5e7844P77Is" target="_blank">Gettin' Bi</a>, które możecie znaleźć na youtube także w wersji akustycznej. A jeżeli szukacie wersji nieocenzurowanych, bo niektórym z tych piosenek należy się trochę przekleństw, Rachel Bloom umieszcza je na swoim <a href="https://www.youtube.com/channel/UCs8sqIPEhf8lqM2C8rTVfYg" target="_blank">kanale</a>.<br />
<br />
Crazy <i>Ex-Girlfriend</i> może nie trafić do każdego. Chociaż wygląda,
jak lekka komedia, to nią nie jest - szczególnie przy drugim sezonie.
Ale jeżeli kiedyś spędziłeś/aś kilka godzin śledząc social media byłej
lub byłego, nie dogadujesz się z rodziną, lub utknąłeś w nielubianej pracy bez perspektyw, to może znajdziesz tu coś znajomego. To zdecydowanie serial dla kogoś, kto uwielbia musicale.<br />
<br />
Na bonus kilka moich ulubionych muzycznych przerywników. Miały być dwa utwory, ale naprawdę trudno było wybrać.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/wFUk79fBOiQ/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/wFUk79fBOiQ?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/wmbLB4OIuao/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/wmbLB4OIuao?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/iLNa-ocdryY/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/iLNa-ocdryY?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/aZx5zfkG6oU/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/aZx5zfkG6oU?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-52263878909360741002017-04-03T14:32:00.000+02:002017-04-04T09:16:48.073+02:00We're all stories in the end, czyli finał Black Sails<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJSpqYG1y3-qO2UswOBIUbK40797mHXCdP5qIS29U1-adp9YT1J38DXcW_fQn2lvMpZh8x64PblEfiWZmcUuvVNT4f68xdx2zPSgnJHwklTrf3Zz6kolSBbD-vLVFMPO-Hmwr3MGqK1oQ/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJSpqYG1y3-qO2UswOBIUbK40797mHXCdP5qIS29U1-adp9YT1J38DXcW_fQn2lvMpZh8x64PblEfiWZmcUuvVNT4f68xdx2zPSgnJHwklTrf3Zz6kolSBbD-vLVFMPO-Hmwr3MGqK1oQ/s1600/4.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Ten serial opierał się na opowieściach. Okrutny kapitan Flint, Długi John Silver, który naznaczał czarnymi plamami innych piratów, oczytany i kulturalny Woodes Rogers, który był tak naprawdę takim samym bezwzględnym draniem, jak inni. Opowieść o Hiszpanie imieniem Vasquez, o Henry Avery'm i jego ludziach uwięzionych na Wyspie Czaszek. Od legendy Czarnobrodego, opowieści o sprycie Jacka Rackhama, których wysłuchiwały bladolice panny w Filadelfii, po zwykłe plotki o romansach oficerów i rozwiązłych dam w Londynie. To właśnie był<i> Black Sails</i> i jego bohaterowie.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwmsW2-8NTBV8z84Ch8U_lxNP0J3vB35AELDHb0tGcfsbaH-UpsMQpqojLDzrbkDOesW1cGU1LXBH5Un-wDd-PcTfTljixf463hCAPxE0WgDuuFXZ_52e4_g89-11jGvPyX0CmR-IEQP4/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwmsW2-8NTBV8z84Ch8U_lxNP0J3vB35AELDHb0tGcfsbaH-UpsMQpqojLDzrbkDOesW1cGU1LXBH5Un-wDd-PcTfTljixf463hCAPxE0WgDuuFXZ_52e4_g89-11jGvPyX0CmR-IEQP4/s1600/2.jpg" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Wbrew temu, czego oczekiwała ta ponura część mojej persony, odcinek nie skończył się rzezią w głównej obsadzie. I nawet mnie to ucieszyło - szczególnie w przypadku Rackhama i Bonny. Chociaż zgadzam się z twórcami, którzy w jednym z wywiadów powiedzieli, że przy wiecznym pechu Calico Jacka, mógł zostać pojmany na morzu pięć minut po napisach końcowych. Oczywiście, nie oznacza to szczęśliwego zakończenia dla niektórych...<br />
<br />
Podobało mi się też to, że przerażonego kucharza na statku Rogersa znalazł akurat John Silver, który mniej więcej tak zaczynał. Podobało mi się, że Anne Bonny wróciła na statek do Rackhama. Że ten przyprowadził nowego członka załogi, nie mając kompletnie pojęcia, że to nie Mark, a Mary Read. Wspaniałym, ale smutnym zarazem, momentem było gdy Billy ocknął się na Wyspie Czaszek, kończąc tym samym swoją podróż w mroki zdrady, żalu i okrucieństwa. I ostatnia rozmowa Flinta i Silvera - scena robiąca wrażenie nie tylko pod względem samego dialogu, ale też odegrania go. Dziwnym nie jest, że Luke Arnold, jak przyznawał na twitterze, musiał zbierać się psychicznie po wyczerpującym kręceniu dwóch ostatnich epizodów. Sceny walki wypadły, jak zwykle, realistycznie i porażająco - nikt nie spoczywał na laurach przy ostatniej scenie bitwy na statku. Podobało mi się też, że ostatnim ujęciem serialu było pokazanie flagi Rackhama - w końcu piracki proceder się dla niego nie zakończył.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale zapewnienie, że kapitan Flint nie będzie już zagrożeniem nie musi oznaczać, że dostaliśmy wszystkie odpowiedzi. Scena jego pojednania z osobą dawno uznaną za zmarłą dała poczucie zakończenia dosłownie na kilka minut. Bo może to być historia, którą Silver - wytrawny kłamca i manipulant - całkowicie zmyślił i opowiedział Madi, by odbudować jej nadwątlone zaufanie? Nie widzieliśmy wszakże ostatecznej konfrontacji Silvera i Flinta, a tylko pozostałą przy życiu resztkę załogi Morsa, podążającą za odgłosem... czego? Wystrzału, krzyku? Nawet tego nie było dane nam usłyszeć. Być może ciało Flinta nadal spoczywa na wyspie, jak zresztą wielu innych. Widz staje tutaj dokładnie tam, gdzie znajduje się Madi - nie mając nic poza słowami Silvera - może wybrać, czy uwierzyć mu czy nie.<br />
<br />
Z jednej strony, chciałoby się wierzyć, że Flinta czekał jednak <i>happy end</i>. Może faktycznie trafił w miejsce, gdzie ktoś mógł wziąć wiosło za łopatę (pamiętacie jego opowieść o Odyseuszu z drugiego odcinka?), gdzie odnalazł spokój. Z drugiej strony, dobrze wiedział, że w mrok zawsze będzie w człowieku i w końcu się upomni lub też da się ponownie odnaleźć. Po tylu latach życia jako Kapitan Flint, bezwzględny pirat, mając na sumieniu tyle istnień i katastrof, normalne życie - powrót Jamesa McGraw na powierzchnię - może okazać się trudne... a może nawet niemożliwe.<br />
<br />
Istnieć też może trzecia strona: że to ja nadinterpretuję.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjFVa_6VtGQnVMQmm6MFCqqiCBKl7BZcYlhCwGP6bN5b8QBqYXNCc7uBcQ3RjAU8QeP0Sx1n-YsB4SXKqEo7efyxpGeA0sRjRCzhn1CYh3nXGLlZ2m_k9Oj-B-MOikyjEFJdSZCpBepUE/s1600/2f.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjFVa_6VtGQnVMQmm6MFCqqiCBKl7BZcYlhCwGP6bN5b8QBqYXNCc7uBcQ3RjAU8QeP0Sx1n-YsB4SXKqEo7efyxpGeA0sRjRCzhn1CYh3nXGLlZ2m_k9Oj-B-MOikyjEFJdSZCpBepUE/s1600/2f.jpg" /></a></div>
</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-29934468223866968472017-03-06T10:24:00.001+01:002017-03-06T10:24:45.400+01:00Black Sails, 4x06: you get what you deserve?<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEoDJ4QwFCO-tAgQL8oMWmP2ujAM9u2z99h6YOC0D2JZ6SRgMNOYuIegqiEE7GUvYi58Wr81E54vtdDJqabwP_GeR0IyFEXgFBHVlKz6bqQ0b_eM3geNCV7CVzxXuAUZ_5RaUwO5Y8RBw/s1600/Screen-Shot-2017-01-26-at-11.48.22-AM-1070x700.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEoDJ4QwFCO-tAgQL8oMWmP2ujAM9u2z99h6YOC0D2JZ6SRgMNOYuIegqiEE7GUvYi58Wr81E54vtdDJqabwP_GeR0IyFEXgFBHVlKz6bqQ0b_eM3geNCV7CVzxXuAUZ_5RaUwO5Y8RBw/s1600/Screen-Shot-2017-01-26-at-11.48.22-AM-1070x700.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy serial obliczony jest na konkretną ilość sezonów, stoi za nim z reguły zamknięta historia, dopracowana w każdym szczególe. Czasami, wraz z ostatnimi odcinkami, obsada zmniejsza się w sposób dramatyczny. Słowem - ludzie giną. Nawet jeśli jest to show o przestępcach, których powinna dosięgnąć w końcu ręka sprawiedliwości lub czyjaś zemsta, to fandom jest w szoku. Nie ukrywajmy, że śmierć jest tym, co powinno spotkać większość bohaterów <i>Black Sails</i>. Czy tego chcemy, czy nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Uwaga, here be SPOILERS! </b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Finałowy sezon trzymał przyzwoity poziom od pierwszego odcinka, chociaż nie we wszystkich wątkach. Do momentu bitwy morskiej między statkiem Teacha i Rackhama z Woodesem Rogersem, wątek Czarnobrodego i jego tęsknoty za Vane'm, niespecjalnie porywał. Gubernator jednak pokazał, że jest bezwzględnym przeciwnikiem. Że zrobi wszystko, by odzyskać władzę w Nassau. Nie sądzę jednak, by wiedział wtedy, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To sprowadza mnie to głównego problemu, jaki wydaje się trapić część widzów po szóstym odcinku. I co sprawia, że część z nich (po raz kolejny!) deklaruje, że oto już nie będą oglądać tego serialu. Dlaczego Eleanor Guthrie musiała umrzeć?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pomijając zaniedbanie, jakim wykazał się Flint i kilku żołnierzy, bo nie dobili jednego z atakujących ich żołnierzy hiszpańskich, to Eleanor musiała w jakiś sposób odpowiedzieć za swoje poprzednie czyny. W tym zawierzenia przyszłości Nassau człowiekowi tak bezwzględnemu, jak Woodes Rogers. Tak jak Peter Ashe musiał zginąć za zdradę Hamiltonów, tak jak Vane musiał umrzeć za zabicie Richarda Guthrie, tak samo Eleanor spotkała kara za usunięcie jednego z najważniejszych kapitanów. Nawet jeżeli nie jest to jasno powiedziane w scenariuszu, to widzowie zdają się widzieć lepiej konsekwencje jej decyzji. <i>Black Sails</i> rzadko pozwala swoim bohaterom odejść bez szwanku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chociaż znalazłoby się kilka osób, które z radością zabiłyby Eleanor osobiście (Jack Rackham pierwszy przychodzi mi do głowy), ten żołnierz nie miał pojęcia, kim była kobieta, której towarzysze wybili jego oddział. To sprawia, że jej śmierć jest tak samo losowa i bezsensowna, jak wydawała się nieunikniona. Jak to zdarza się na wojnie, jak zdarza się w życiu. Nie wszystkie zgony w <i>Black Sails</i> muszą dorównywać egzekucji Charlesa Vane'a w dramatyzmie. Największe wrażenie zresztą zrobiła na mnie śmierć Mirandy Barlow w drugim sezonie, właśnie dlatego, że była niespodziewana i bezsensowna. Nie potrzeba w niej było tłumu, walki na szable ani huku armat, by odebrała mowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednego nie można było jej odmówić, obok waleczności z jaką stawiła czoła swojemu zabójcy. Pośród wszystkich związków i układów, jakie pielęgnowała - zarówno jako Królowa Złodziei, jak i pani Rogers - Eleanor zdołała wybrać takiego człowieka, który chyba jako jedyny mógł dorównać jej w ślepym przeświadczeniu, że jego decyzje to jedyne właściwe i przyniosą zawsze spodziewany efekt. I tak oto, dzięki im obojgu, mamy Hiszpanów plądrujących wyspę i jeszcze więcej niepotrzebnych ofiar.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, to także wpisuje się w narrację, że piraci stoją po dobrej stronie w tej opowieści.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-82823071173032522612016-12-20T12:07:00.000+01:002016-12-20T12:12:46.985+01:00Hurtownia: krew, krew i jeszcze raz krew<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWy5kswwUfuqzH2qAtI4kDUdFAAegp7Vdy7cB0JyjWGlAlQ4CP6ilhYyaHCFHHJ0hOr5KijkBW9GUwKy7W6pTBGGlr4ltp4Pc5W_55MbqPwUaRabrBkozT-LnHhD_-1FetVox6A50kBTw/s1600/%252C.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWy5kswwUfuqzH2qAtI4kDUdFAAegp7Vdy7cB0JyjWGlAlQ4CP6ilhYyaHCFHHJ0hOr5KijkBW9GUwKy7W6pTBGGlr4ltp4Pc5W_55MbqPwUaRabrBkozT-LnHhD_-1FetVox6A50kBTw/s1600/%252C.jpg" /></a></div>
<br />
Powoli szykuję się do podsumowania roku oraz serii notek o serialowej części uniwersum <i>Star Treka</i>. To drugie w ramach postanowienia na przyszły rok. Ale tutaj, podążając trochę tropem przygód Asha Williamsa, skupiłam się na serialach, gdzie leje się trochę krwi, a paranoja i manipulacja ma się dobrze. I gdzie niektórzy tak chcą być <i>Grą o tron</i>, że zaangażowali nawet jednego z martwych bohaterów.<br />
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Frontier</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXQVxa_XLN-rCmSsN77Yl_Le_0AuFc1gj3RK2Wg2RKx2BUwzNGUu2DsnONtRFt6b43QUUUujU7m6166cqn9XWsYceVS_oS7_MpSQ3N-xcoN5VyJzqKCkvgHlpBfvuQlbYM-hnZlBFu1c0/s1600/frontier1_unit_d03_1115_ddy_00141_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXQVxa_XLN-rCmSsN77Yl_Le_0AuFc1gj3RK2Wg2RKx2BUwzNGUu2DsnONtRFt6b43QUUUujU7m6166cqn9XWsYceVS_oS7_MpSQ3N-xcoN5VyJzqKCkvgHlpBfvuQlbYM-hnZlBFu1c0/s1600/frontier1_unit_d03_1115_ddy_00141_FULL.jpg" /></a></div>
<br />Jason Momoa jest stworzony do grania gwałtownych wojowników. Zagrał już żołnierza w <i>Stargate: Atlantis i</i> khala Drogo w <i>Grze o tron. </i>Wcielił się w Conana Barbarzyńcę w mało udanym reboocie, a niedługo zobaczymy go też jako dzikszą wersję Aquamana. Zabawne, że zaczynał w hawajskim spin-offie <i>Słonecznego Patrolu</i> i w modelingu (podobnie jak Travis Fimmel z <i>Wikingów</i>). Teraz za to, w historii o osadnikach w Ameryce Północnej i ich konflikcie z rdzennymi mieszkańcami, Momoa gra Declana Harpa, buntownika walczącego z kompanią handlową i jej złymi szefami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Sprawa jest tutaj dosyć prosta: Indianie są tymi dobrymi, Francuzi to chciwi tchórze, Anglicy szukają okazji by wymordować wszystko i wszystkich. Drugi z głównych bohaterów, Michael Smyth, mógł być ułożonym kontrastem dla awanturnika Harpa, ale przez taki zabieg wypadł miałko i nie przyciąga uwagi. Co trochę ratuje trochę ten serial, to tło historyczne. Na pewno znajdą się widzowie, którzy w podobny sposób oglądają <i>Wikingów</i>, czy śledzili <i>Dynastię Tudorów</i> - by zobaczyć ile historii jest w scenariuszu, a ile wymysłów (w tym wypadku kanadyjskich) scenarzystów.<br />
<br />
Nie wiem, czy zamysłem twórców było opierać serial w całości na postaci Harpa, i tylko jego uczynić interesującą - w przeciwieństwie do Smytha. Niestety, jeżeli nie taki był zamysł, to tak właśnie wyszło. A może charyzma i dzika aparycja Jasona Momoa jest w stanie przyćmić każdego? Pewne jest to, że na jego cechach charakteru całego serialu się nie pociągnie. I piszę to dobrze wiedząc, że kanał Discovery zamówił już drugi sezon.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Preacher</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6-Xcx0oiQxocuzYQv6sCFzWZJZtyafmWIlcpNxwQbIgwiaNi02mG4np9KEK6TVubX3AdJagRpxFFoiDpiBN5YXg-9e4hQKJhAefIJgyuivAe2p3R7llLgaQnZjUD76Wyuxuz87nLjRfk/s1600/preacher-season-cassidy-joseph-gilgun.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6-Xcx0oiQxocuzYQv6sCFzWZJZtyafmWIlcpNxwQbIgwiaNi02mG4np9KEK6TVubX3AdJagRpxFFoiDpiBN5YXg-9e4hQKJhAefIJgyuivAe2p3R7llLgaQnZjUD76Wyuxuz87nLjRfk/s1600/preacher-season-cassidy-joseph-gilgun.jpg" /></a></div>
<br />
<i>Preacher</i> padł ofiarą <i>The Walking Dead</i>. Nie szkodzi mu specjalnie to, że wierni fani komiksowego pierwowzoru patrzą krytycznie na Dominica Coopera w roli tytułowej, albo że to właściwie jest prequel komiksów, a nie jego adaptacja. Przedłużający się już serial o świecie zombie ma oglądalność odpowiednią by nadal być nadal flagową produkcją stacji AMC. Przez to <i>Preacher</i> jest serialem, na który niewielu specjalnie czekało w dzień emisji. Pierwszy sezon pokazał, że niezasłużenie.<br />
<br />
Wystarczy oglądnąć sceny otwierające kolejne odcinki i przedstawiające kolejnych bohaterów, by polubić tę produkcję. Kiedy scena ukazująca pastora, wygłaszającego kazanie do grupy wiernych, kończy się tajemniczym wybuchem, a irlandzki barman na pokładzie samolotu toczy bójkę z podpitymi pasażerami, żywcem wyjętą z filmów Guy'a Ritchiego, można już być pewnym porządnej rozrywki. Nie można odmówić twórcom kreatywności i odpowiedniego wykorzystania zdolności bohaterów - w celu zrewidowania tego poglądu odsyłam do walki w motelu. Jest dużo krwi i niezłe dialogi, są też moralizatorzy i małomiasteczkowi idioci. W końcu to Teksas. <br />
<br />
Mocnym punktem serialu są główni bohaterowie. Cooperma odpowiednie zaangażowanie i podkręca je w scenach kazań, jest też doskonale przewrotny kiedy odkrywa w sobie moc, której nie do końca kontroluje. Joseph Gilgun (<i>Misfits</i>), jako irlandzki wampir Cassidy, trochę kradnie show, bo wzbudza największą sympatię. Tak, chociaż jest krwiopijcą i mordercą, to chciałoby się mieć takiego kumpla. Do tego Gilgun potrafi stworzyć chemię z każdym towarzyszącym mu w scenie aktorem. Ruth Nega, jako Tulip, jest niezależna, bardzo porywcza, a równocześnie potrafi chłodno kalkulować sytuację, a z Custerem łączy ją naprawdę burzliwa przeszłość i chorobliwy wręcz sentyment. Energia, niestety słabnie trochę na drugim planie. Z założenia fascynująca historia Eugene'a nie wzbudza wielkiego zainteresowania, bo jej tempo nie dorównuje reszcie. Emily, która pomaga w kościele, zwyczajnie nudzi. Nie wiem, co więcej o niej napisać, a to powinno być odpowiednim podsumowaniem tej postaci.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b>The 100</b></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9TAtQaByexXANRC3TYtqRtK2ZcYC95tQXF8eHGsLSN2oh6mA3HbKuGZmiT2VYSFQ0aafAjXXjfszWtIGRHGmtTRQNPmNCjQ3LXw3iXMNOGdxeV8d3CoSYvivu0e6SygEx55numEOFrlA/s1600/5074de4ecae045a6c5b324f32708db03.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9TAtQaByexXANRC3TYtqRtK2ZcYC95tQXF8eHGsLSN2oh6mA3HbKuGZmiT2VYSFQ0aafAjXXjfszWtIGRHGmtTRQNPmNCjQ3LXw3iXMNOGdxeV8d3CoSYvivu0e6SygEx55numEOFrlA/s1600/5074de4ecae045a6c5b324f32708db03.png" /></a></div>
<br />
Zacznijmy od tego, że to serial stacji CW, czyli stacji pięknych ludzi (odsyłam do <a href="http://seryjnie.blogspot.com/2012/10/sliczna-ona-brzydki-on-beauty-and-beast.html" target="_blank">recenzji</a> ich wersji <i>Pięknej i Bestii</i>). Bohaterowie co do jednego są młodzi i atrakcyjni. Lub w średnim wieku, lekko siwiejęcy i atrakcyjni. Pomysł wydał mi się oryginalny: setka skazanych za różne przestępstwa dzieciaków zostaje zesłana na Ziemię, którą ludzkość opuściła sto lat wcześniej po kataklizmie nuklearnym. Szybko okazuje się, że część ludzkości przeżyła i od podstaw i zbudowała cywilizację na gruzach USA.<br />
<br />
A czym może zająć się setka nastolatków, puszczona samopas w nieznany teren? Seksem, terroryzowaniem słabszych, niszczeniem okolicy i narażaniem się dzikim plemionom. Szybko muszą zewrzeć szeregi, by nie zginąć, a niektórzy z nich zaczynają bliżej poznawać tubylców. Trup zaczyna słać się gęsto, a młodzi i nic nie wiedzący przywódcy posuwają się nawet do krwawych tortur. Do tego widzimy też kryzys na stacji kosmicznej, która niemalże rozpada się dorosłym pod nogami.<br />
<br />
Przyznam, że w pierwszym sezonie na początku irytowali mnie wszyscy. Nim dotrwałam do finału ta sytuacja zmieniła się minimalnie. Poczułam sympatię do Octavii - dziewczyny, która całe życie spędziła w ciasnych kwaterach swojej rodziny, gdzie urodziła się w sekrecie - i chętnie śledziłam jej rozwój. Reszta? Pośród mniej lub bardziej interesujących nastolatków w nietypowej scenerii, są tu też wątki fanatyków, czy "kolejne wcielenie Jezusa", który musi poświęcać się za każdego i każdej niemal sprawie. Główna bohaterka, Clarke, to Rick Grimes w kobiecej wersji - gdzie się nie zjawi, czego się nie dotknie, prędzej czy później sprowadza nieszczęście <br />
<br />
Im dalej rozwijała się fabuła, tym stawała się mroczniejsza. Jednocześnie jednak pojawiały się naprawdę absurdalne rozwiązania - między innymi to, że w finale trzeciego sezonu potrzebna była transfuzja czarnej krwi między dwoma bohaterkami, by te mogły zmierzyć się w symulacji rodem z Matriksa, gdzie przy okazji spotkały ducha postaci, która zginęła kilka odcinków wcześniej. Wszystko to wśród mutantów, kanibali i ludzi z kosmosu, którzy - wzorem prawdziwych Pielgrzymów w Ameryce Północnej - uznali, że ten oto teren należy do nas i zarżniemy każdego tubylca, który mówi inaczej. <i>Fun times</i>, prawda? Czwarty sezon będzie miał premierę w lutym 2017, a ja będę oglądała. Trochę z przyzwyczajenia, trochę dlatego, że będzie tam Zach McGowan.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Dirk Gently's Holistic Detective Agency</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuOlpci7MENKGS-06YDy1SoACySfrdzcFp3UEfOHuecoETnd16b-JRYb-7FXtBOi9xN55rObWJ6gLz-TMJZi4rm-fWK6X8mpNq6tSJOY2MtdH3-T8MiYFP8K_6UyucubIwPQ_17LUTOEU/s1600/DIRK-GENTLY-FIRST-LOOK_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuOlpci7MENKGS-06YDy1SoACySfrdzcFp3UEfOHuecoETnd16b-JRYb-7FXtBOi9xN55rObWJ6gLz-TMJZi4rm-fWK6X8mpNq6tSJOY2MtdH3-T8MiYFP8K_6UyucubIwPQ_17LUTOEU/s1600/DIRK-GENTLY-FIRST-LOOK_FULL.jpg" /></a></div>
<br />
Elijah Wood często gra cichego nieudacznika, który nagle wpada w ciężkie tarapaty z powodu kolesia, który znienacka pojawia się w jego domu. Było tak z Gandalfem, psem Wilfredem (można uprzeć się, że w <i>Hooligans</i> było podobnie), a teraz z lekko ekscentrycznym Brytyjczykiem w żółtej kurtce, który prowadzi tytułową agencję i uważa, że wszystko na świecie (i wszyscy) jest w jakiś sposób ze sobą połączone.<br />
<br />
Postać grana przez Wooda, Todd, traci pracę w renomowanym hotelu po tym, jak odkrywa w apartamencie zwłoki. Jakby tego było mało, właściciel jego mieszkania jest agresywnym dupkiem, a chora siostra potrzebuje pomocy. Wtedy u jego drzwi staje Dirk Gently, którego śladem podąża nawiedzona zabójczyni (w tej roli córka Brada Dourifa, czyli odtwórcy laleczki Chucky i Grimy z <i>Władcy pierścieni</i>, więc trochę nerdgasmuję). I kilka innych ciekawych postaci, w tym detektywi prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa w hotelu, agenci rządowi i anarchiści. <br />
<br />
Amerykańska adaptacja nadaje się wyśmienicie jako rozrywka na weekend. Samuel Barnett (Renfield z <i>Penny Dreadful</i>) w tytułowej roli to sama przyjemność do oglądania. Podobnie jak Fiona Dourif, która gra tak jakby Chigurh z <i>No Country for Old Men</i> został zombie, ale nie zapomniał, że ma zadanie do wykonania. Całość kojarzy mi się trochę z gifem z <i>Community</i>, na którym jeden z bohaterów wraca do mieszkania z pizzą i zastaje kompletny chaos, nie wiadomo skąd. Trochę tak jest z <i>Gently'm</i>. In a good way.</div>
<div style="text-align: justify;">
Serial opiera się luźno na serii książek Douglasa Adamsa, która nie została dokończona, może to oznaczać dwie rzeczy: że przygody Dirka Gently'ego zakończą się dosyć szybko, lub że Max Landis (scenarzysta i autor kilkunastu wydawnictw dla DC Comics) będzie musiał poprowadzić historię samodzielnie. Nim to się stanie, warto zapoznać się z entuzjastycznym Dirkiem i jego <i>friendssistantem</i> Toddem.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-44875643718070158202016-11-30T11:09:00.000+01:002016-11-30T11:09:52.851+01:00Daft Punk, Banksy i Młody Papież<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJQFJorJDZWo01vw5iU41_1pZVijzdfr920wlGRy5h__IODS_VHHfjyI6LwoN27B9vePCCW1rKtaA0QVcaKbRQUZiqptFTSzQ-q25Ezym23OmFYcbPf4ASfK6GuN7mq0ykPoQKBbOKIxo/s1600/tumblr_ogqm5z9oYw1qgvk6xo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJQFJorJDZWo01vw5iU41_1pZVijzdfr920wlGRy5h__IODS_VHHfjyI6LwoN27B9vePCCW1rKtaA0QVcaKbRQUZiqptFTSzQ-q25Ezym23OmFYcbPf4ASfK6GuN7mq0ykPoQKBbOKIxo/s320/tumblr_ogqm5z9oYw1qgvk6xo1_500.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Watykan to wciąż dziewicze tereny dla twórców serialowych. Poza Rodziną Borgiów nie było chyba innego serialu który opowiadał by o perypetiach mieszkańców tego państwa-miasta. O ile w Borgiach mamy do czynienia z quasi-historycznymi wydarzeniami, w Młodym Papieżu Sorrentino może pozwolić sobie na wszystko. Tak też robi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Serial o papieżu z Jude Law w roli głównej. Nie zachęciło mnie to specjalnie. Tematyka kościelna nigdy mnie specjalnie nie porywała, ale obwiniam o to słabe produkcje. Sami Borgiowie, których zaczęłam oglądać zaraz po Tudorach, rozczarowali. Miałam wrażenie że fabuła praktycznie się od siebie nie różni - piękni ludzie w pięknych kostiumach uprawiają seks w pięknych budynkach. Mam też wrażenie, że obrazy o Watykanie są bardzo przewidywalne. Dlatego po Młodym Papieżu spodziewałam się pedofilii, romansów, homoseksualizmu, przekupstwa, intryg i sfałszowanych ewangelii... po zakończonym sezonie mogę powiedzieć, że jednocześnie miałam rację i byłam w błędzie. Jak to możliwe?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSIruJV9beXSWqasZTqbQFLnnAppcVrPPqs9yXGvIQL2sfZ_QUROe44YPbzxHwRHzjpnRfflb3M-V8GXKbBfCHmoaelMb-hO-AT3FnQgLP5LFEmYvV0mjdLlK2k2RTVvNaHUmXbOKOAek/s1600/tumblr_ohcn1yJCzX1qgvk6xo2_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="221" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSIruJV9beXSWqasZTqbQFLnnAppcVrPPqs9yXGvIQL2sfZ_QUROe44YPbzxHwRHzjpnRfflb3M-V8GXKbBfCHmoaelMb-hO-AT3FnQgLP5LFEmYvV0mjdLlK2k2RTVvNaHUmXbOKOAek/s400/tumblr_ohcn1yJCzX1qgvk6xo2_540.gif" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Lenny Belardo, który przyjął imię Piusa XIII to papież inny niż wszyscy. Konserwatysta z krwi i kości, bardzo surowy i radykalny, jednocześnie bardzo wrażliwy, inteligentny i mogący się poszczycić niecodziennym poczuciem humoru. Jego pierwsze dni w Watykanie wywracają do góry nogami cały, panujący przez setki lat porządek. Koniec z pedofilią, układami i obłudą. Koniec z talerzami z papieskim wizerunkiem, podróżami i sesjami zdjęciowymi. Nie będzie miło, bo papież nie musi być sympatyczny. Ludzie powinni się bać Boga i Pius XIII jest tu po to, żeby im o tym przypomnieć. A później usiąść za biurkiem w swoim gabinecie i zapalić sobie papierosa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAGKOgtasE4Jm_Q53VHwqyd30kml1yfoKvIJJOfXKHDWTW7OxW16mhB7wO_uCO_vI4h9ta85lsCS82eIbmdOvttnexWe5ngK_Cutf6dMvtiiamwdMVtBhpqzaCHHcAFheAYqQ13IImcV8/s1600/tumblr_ohbaypNrln1u15jt3o7_1280.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAGKOgtasE4Jm_Q53VHwqyd30kml1yfoKvIJJOfXKHDWTW7OxW16mhB7wO_uCO_vI4h9ta85lsCS82eIbmdOvttnexWe5ngK_Cutf6dMvtiiamwdMVtBhpqzaCHHcAFheAYqQ13IImcV8/s400/tumblr_ohbaypNrln1u15jt3o7_1280.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fabuła po kilku odcinkach zaczyna jednak zaskakiwać. Bo nie będzie to serial o homoseksualnym romansie jednego z biskupów albo alkoholizmie drugiego. Nie będzie też o kuszeniu papieża przez piękną blondynkę. Bo Młody Papież, pomimo gwiazdorskiej obsady, to tak naprawdę teatr jednego aktora, a w tej roli Jude Law jest po prostu genialny. Lenny to skomplikowana i intrygująca postać. Jest nieszablonowa - nauczona typowymi twistami fabularnymi czekałam, aż skądś wyskoczy jego kochanka, okaże się że mają razem piątkę dzieci albo że papież ma w Castel Gandolfo laboratorium do produkcji amfetaminy. Nic z tych rzeczy - główny bohater jest prawdziwym świętym, zmagającym się z samotnością i tym, że nigdy nie poznał swoich rodziców. Jest niezwykle sprawiedliwy, przez co potrafi być okrutny. Nie wierzy w Boga, chociaż sam jest najlepszym dowodem na jego istnienie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście świetną fabułę dopełnia równie dobra ścieżka dźwiękowa i świetne ujęcia. Senne pejzaże, albo zdjęcia rodem ze szkoły Lyncha uzupełniane są z pozoru niepasującą do obrazu muzyką. Na szczęście tylko z pozoru, bo finalnie ta mieszanka uzupełnia się idealnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To naprawdę dobry rok dla seriali. Pomimo tego, że Młody Papież będzie miał ogromną konkurencję (chociażby Stranger Things czy Westworld), uważam, że Złoty Glob dla Juda to pewniak. Ale na wszelki wypadek się za to pomodlę.</div>
agneshttp://www.blogger.com/profile/04724207726172732893noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-45843982311364558792016-11-18T12:51:00.004+01:002016-11-18T13:02:39.001+01:00Groovy! czyli Ash vs. Evil Dead<div style="text-align: justify;">
<i></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2dKbIFi9II5JXoGo1QpDJ9ZuTLJtK8decGW_y1H2BAIw6ahNoy6Djp4fNV925jmh6t0Ebn5Focu5T9LZAFh4eKH2Hu6ks5wV008nInFnd6v1_I9qV_sBZ22cERxw1rnHPgd4RoJzCf38/s1600/Ash-vs-Evil-Dead-106.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2dKbIFi9II5JXoGo1QpDJ9ZuTLJtK8decGW_y1H2BAIw6ahNoy6Djp4fNV925jmh6t0Ebn5Focu5T9LZAFh4eKH2Hu6ks5wV008nInFnd6v1_I9qV_sBZ22cERxw1rnHPgd4RoJzCf38/s1600/Ash-vs-Evil-Dead-106.jpg" /></a></i></div>
<br />
<br />
<i>Martwe zło </i>z 1981 roku to studencki film o małym budżecie i okrojonej
obsadzie, ale realizowany był całkowicie na poważnie - miał straszyć. Trochę to
zabawne, kiedy patrzy się na całą trylogię (pierwszy film, a po nim <i>Martwe zło 2</i> i <i>Armia ciemności</i>), która jest kultową obecnie kwintesencją gore'u i pastiszu.<br />
<br />
Film z pozoru podobny do wielu innych horrorów. Grupa młodych ludzi jedzie na weekend do chatki w górach. Potem ktoś znajduje dziwną księgę, a młodzi zaczynają po kolei ginąć lub opętuje ich tajemnicza siła. Za tym horrorem stał młody reżyser Sam Raimi, a w roli głównej wystąpił jego kolega Bruce Campbell. Panowie mieli w kolejnej dekadzie stać się ikonami horrorów klasy B. Raimiemu udało się także zrealizować filmy o <i>Spider-Manie</i>, a Campbell pojawił się w kilku serialach - mniej lub bardziej udanych. Ale to już temat na inną okazję. <br />
<br />
<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Recenzja <i>Ash vs. Evil Dead</i> chodziła za mną od pierwszego odcinka. Filmy Sama Raimiego uwielbiam, z przyjemnością oglądam Bruce'a Campbella nawet w największych szmirach, więc informacja o takim serialu mnie ucieszyła. Drugi sezon walki z opętanymi przez siły z Necronomiconu (to księga zaklęć, oprawiona w ludzką skórę, której nikt nigdy nie powinien czytać, ale jakoś wszyscy to robią) wydał się dobrym momentem na recenzję. Chciałam jeszcze poczekać, aż w sieci zadebiutuje serial <i>Stan Against Evil</i>, bo wymyśliłam sobie porównanie. W końcu obie produkcje realizowane są w tym samym stylu. Ale potem dotarło do mnie, że to nie ma sensu, bo to tak jakby porównywać anioły i demony z liczącego trzynaście odcinków <i>Constantine'a</i> i <i>Supernatural</i>, którego kanon rozwija się już dwanaście lat. Porównanie trochę niesprawiedliwe, prawda?<br />
<br />
(Chociaż już po kilku odcinkach przygód szeryfa Stana Millera zwycięzca jest oczywisty...)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
A zatem co tu mamy? Po walce z armią nieumarłych i podróżach w czasie Ash Williams, nasz dzielny bohater, wiedzie żywot... cóż, nieudacznika. Mieszka w przyczepie kempingowej, pracuje nadal w supermarkecie i pije w podrzędnym barze. Może i mógłby poradzić sobie lepiej, ale niespecjalnie się do tego zbiera. Demony - dosłownie! - przeszłości ponownie atakują, więc Ash musi uzbroić się ponownie w piłę łańcuchową i rozprawić się z nimi by uratować świat. Tym razem jednak nie będzie działał sam - ma do pomocy swojego wielkiego fana, marudną dziewuchę, swojego kumpla z dzieciństwa (w tej roli wystąpił Ted Raimi) i... Xenę. Tak, Lucy Lawless pojawia się tutaj jako tajemnicza heroina Ruby, która chce walczyć i skutecznie rozprawić się z każdą mroczną istotą, jaka zagraża światu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia28FCHuQ7n95pnqVy19lBdjOr7TsMKkw0lhPoiJjaKREax8sYUtNguYSg5hrKduSPNqES6bzsTLjHZxTJDplbIf7Ta3Qql_17zn8d1JSPVtKNM5HRbVUOB3HXe6Ox5gHDbjYItbWQVsc/s1600/7-10_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia28FCHuQ7n95pnqVy19lBdjOr7TsMKkw0lhPoiJjaKREax8sYUtNguYSg5hrKduSPNqES6bzsTLjHZxTJDplbIf7Ta3Qql_17zn8d1JSPVtKNM5HRbVUOB3HXe6Ox5gHDbjYItbWQVsc/s1600/7-10_FULL.jpg" /></a></div>
<br />
A skoro już w tytule mamy wyłuszczone, kto jest główną siłą serialu... To od razu trzeba powiedzieć, że Bruce Campbell w swojej najbardziej znanej roli, dźwiga wszystko bardzo sprawnie. Ma odpowiednie talent, charyzmę i komediowy timing, by dać nam postać, którą od pierwszej chwili lubimy, podziwiamy za pewne rzeczy, ale jest nam też jej szkoda. I to nie tylko dlatego, że niemal w każdej minucie ktoś próbuje odgryźć mu głowę, lub wyrwać wnętrzności. Jakkolwiek Ash daje radę sam, tak mógłby szybko znudzić się widzowi, gdyby nie był otoczony innymi ciekawymi postaciami. Taki jest Pablo (mój ulubieniec) wychowany w wierze w nadnaturalne siły i bohatera, który ma je zniszczyć. I przez to Pablo mocno wierzy w misję Asha, nawet kiedy inni tego nie robią. No bo kto stawałby murem za facetem, którego cudowna natura sprawiła, że jedynym dobrym znajomym jest dla niego trzymana w terrarium jaszczurka? Pablo nie ma mrocznej przeszłości, czy tajemniczych powiązań z Ashem albo Necronomiconem, nie wzbudza naszych podejrzeń, ani antypatii. To zadania innych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBvGLCHNnSSXp2bCdIM1dn1AOFkThy2l44dra20sz9YpcDcGJtZYH2rllwMVEVb4gYTtisF70MQ0AIUpLP4REUQTPK82t5fPhGtlDJ5-uDErN4YVMYnKzpxFP7LeLlCsN4GgpBTu8Wj-Q/s1600/Ash-vs-Evil-Dead-S2_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBvGLCHNnSSXp2bCdIM1dn1AOFkThy2l44dra20sz9YpcDcGJtZYH2rllwMVEVb4gYTtisF70MQ0AIUpLP4REUQTPK82t5fPhGtlDJ5-uDErN4YVMYnKzpxFP7LeLlCsN4GgpBTu8Wj-Q/s1600/Ash-vs-Evil-Dead-S2_1.jpg" /></a></div>
<br />
Jak na horror przystało, krew leje się tu hektolitrami, więc słabujący na jej widok mogą mieć pewien problem. W temacie efektów specjalnych i charakteryzacji serial stawia poprzeczkę wysoko dla innych produkcji, a nawet dla samego siebie. To, co oglądaliśmy na początku było jakby ugrzecznioną wersją obrzydliwości sezonu drugiego. I bardzo dobrze, bo cała kultowość oryginalnej serii opiera się w dużej mierze na dużej - karykaturalnej czasami - ilości gore'u. Strzałem w stopę (może i nawet w głowę) byłoby robienie serialu w tym uniwersum i tonowanie krwawej jatki, tłumacząc "bo to telewizja, i tu nie wszystko przejdzie".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3YF6mefLWbMcl66aoIvrTufC4lofsA9UPBEh3tD9QAzaVjBmTHbDpB3GWdR4z_iMgnbqb7WUJ5raabP42jq0Fvy4U2ascltjQEImldClGC_AetH3BiBCa4SNQ0468XgWc9stWxWq04Wk/s1600/EDS2_201_030416_0107_a_FULL.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3YF6mefLWbMcl66aoIvrTufC4lofsA9UPBEh3tD9QAzaVjBmTHbDpB3GWdR4z_iMgnbqb7WUJ5raabP42jq0Fvy4U2ascltjQEImldClGC_AetH3BiBCa4SNQ0468XgWc9stWxWq04Wk/s1600/EDS2_201_030416_0107_a_FULL.jpg" /></a></div>
<br />
Z tej całej masakry wyłania się jeszcze wątek komediowy. Mamy tutaj sporo świetnych i zabawnych dialogów i konfrontacji - szczególnie na linii Ash kontra reszta społeczeństwa. Williams znany był od zawsze z rzucania powiedzonkami, które szybko stawały się kultowe, i tu nie ma wyjątku. Czasami jest też głupawo, może nawet żenująco, ale to świadomy krok twórców. Ba! krok oczekiwany przez fanów. Temat zbliżającego się końca świata czy opętanych ludzi, próbujących nas zabić, wydaje się wtedy trochę lżejszy w całym serialowym absurdzie.<br />
<br />
To nie jest jednak serial dla każdego, chociaż chciałabym wszystkim go polecić. Serial jest pełen one-linerów, a wiem, że istnieją ludzie, którym przeszkadza ich zbyt duża ilość. Niektóre wątki poboczne szybko się wyczerpują i stają się wtórne, ale to jedyna chyba wada scenariusza. Wspomniany gore zrazi tych o bardziej delikatnej naturze i żołądkach. Natomiast ci, którym ten gatunek filmowy zapewnił kilka nocy przy zapalonym świetle na pewno już wiedzą, że powinni sobie odpuścić <i>Ash vs. Evil Dead</i>.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-56257811010883103962016-11-13T12:01:00.001+01:002016-11-13T12:15:56.717+01:00Hurtownia: The Crown i Black Mirror, wszechobecny Doktor oraz szeryf Stan Miller<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilZ1UcV7PYDgPaG0vYoc84hNEo1U93nwHJpNgD-Y2M84JeBE8AANS0TieufUsnwIHywi9dFMY5jgrHAX_OQrKu2O-B-Xh6rHvu2tGHMUYN-xKCHpR66uwgNQWLBpLlXB83VrP35xlOod8/s1600/636137862478724063.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilZ1UcV7PYDgPaG0vYoc84hNEo1U93nwHJpNgD-Y2M84JeBE8AANS0TieufUsnwIHywi9dFMY5jgrHAX_OQrKu2O-B-Xh6rHvu2tGHMUYN-xKCHpR66uwgNQWLBpLlXB83VrP35xlOod8/s1600/636137862478724063.jpg" /></a></div>
<br />
W ostatnim tygodniu mojej córce udało się przeziębić. Spędzałyśmy zatem dużo czasu leżąc w łóżku i oglądając seriale odpowiednie dla jej młodego wieku. A przynajmniej zbliżone do tego. I przez to może kiedyś napiszę notkę o tym, że rozumiem już dlaczego powstali bronies i ile odniesień do popkultury można znaleźć w <i>My Little Pony - Friendship is Magic</i>.<br />
<br />
Ten czas jednak jeszcze nie nadszedł. Na razie kilka słów o tym, co nadrabiałam wieczorami: <i>Black Mirror </i>po przejściu na Netflix, <i>The Crown</i>,<i> Stan Against Evil</i> i <i>Class</i> (spin-off <i>Doctor Who</i>).<br />
<b></b><br />
<a name='more'></a><div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<b>Black Mirror, sezon 3</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaGWFxBcebhGyUwH0aeCwbp9yEMZz-O7JI4iO8nvm0SGESacwczyNUyzAA72BhcD8so0Cgv3fJVCEwOMVzuEYbdbuoHSuXUuFXn9kBUWNdNb_Vhkj8IuSlvyBPsMItsyQi_JnYbuxLtvQ/s1600/CwNVhzeWcAIqI_5.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaGWFxBcebhGyUwH0aeCwbp9yEMZz-O7JI4iO8nvm0SGESacwczyNUyzAA72BhcD8so0Cgv3fJVCEwOMVzuEYbdbuoHSuXUuFXn9kBUWNdNb_Vhkj8IuSlvyBPsMItsyQi_JnYbuxLtvQ/s1600/CwNVhzeWcAIqI_5.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nowy wymiar przechodzenia gier komputerowych, całkowite
podporządkowanie życia social mediom, sztuczna inteligencja zastępująca
zagrożone lub wymarłe gatunki, czy możliwość zapisania swojej
świadomości na twardym dysku. Wszystko pięknie na początku, a potem już
tylko... no właśnie, co? Trzeba tutaj, cytując Ramsay'a Boltona,
powiedzieć, że <i>"if you think this has a happy ending, you haven't been paying attention." </i>Być może upadek cywilizacji nie znaczy, że świat będzie wyglądął, jak w postapokaliptycznym <i>Mad Maxie</i> George'a Millera?</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
Sezon mocny, chociaż już nie tak porywający, jak poprzednie dwa. Może
gdyby sześć odcinków zostało podzielone na dwa sezony, wrażenie byłoby
większe? Niemniej, produkcja znajdzie się pod koniec roku na wielu
zestawieniach najlepszych seriali - i będzie tam całkiem zasłużenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Trudno
mi wybrać najmocniejszy odcinek - to zawsze kwestia gustu, czy ktoś za
najbardziej dosadne uważa ocenianie innych przez gwiazdki, czy to, że po
śmierci niektórzy decydują się na wieczność w sztucznym świecie pod
wpływem krótkiej chwili słabości. Tak, <i>San Junipero</i> dało mi
najwięcej do myślenia, chociaż na całej rozpiętości odcinka byłam
średnio zaangażowana. Happy end tego odcinka nie był dla mnie wcale
happy endem, nieważne na co wskazywała skoczna piosenka z lat 80 i roześmiane bohaterki w kabriolecie.<br />
<br />
Mam, oczywiście, własnego mocnego kandydata na najlepszy odcinek sezonu. <i>Hated in the Nation</i> miał mocne, bardzo aktualne, przesłanie. Do tego sprytnie wpleciony został w fabułę problem obecnej liczebności pszczół i jak technologia sobie poradziła z tym w przyszłości. A to pociągnęło za sobą wszechobecną w popkulturze wizję maszyn, które wymykają się spod kontroli twórcy. Jednak miał także niepotrzebnie dodany końcowy wątek śledzenia sprawcy. Epizod mógł skończyć się na scenie z workami na zwłoki, a temat odcinka miałby mocniejszy wydźwięk.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z niszowego serialu przy pierwszym sezonie <i>Black Mirror</i>
stało się kolejną pozycją, którą każdy musiał oglądać. I - tak szczerze
- czy nie robił właśnie najlepszego wrażenia, jako produkcja, o której
wiedziało niewielu i którego popularność rosła powoli, przez "pocztę
pantoflową"?</div>
<b> </b><br />
<b>The Crown </b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWCh1RPDE4qC7cQZYnD0adKeMUdasMpCwUo3FRyfFMfBwXAu9U2JHMWaCPcxHBv6qS-mzN0gIsG1ZLEcj_T05jFILXeRWqVhI9zpee2ICs9KCbZTnEikQQnC6md5vPZ25aXCx2BET7CZk/s1600/landscape-1452114078-elle-the-crown-index.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWCh1RPDE4qC7cQZYnD0adKeMUdasMpCwUo3FRyfFMfBwXAu9U2JHMWaCPcxHBv6qS-mzN0gIsG1ZLEcj_T05jFILXeRWqVhI9zpee2ICs9KCbZTnEikQQnC6md5vPZ25aXCx2BET7CZk/s1600/landscape-1452114078-elle-the-crown-index.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak nazwać inaczej ponad sześćdziesiąt lat panowania jednej królowej w
kontekście najnowszego serialu o brytyjskiej monarchii, jak nie wielkim
spoilerem? Wyobrażam sobie, że szczególnie dla mieszkańców Wielkiej Brytanii nic nie
będzie w tym serialu zaskoczeniem. Ale czy o zaskoczenie i porywającą fabułę tak naprawdę
chodzi w <i>The Crown</i>? Czy tylko o to, żeby było ładnie, zgrabnie i kostiumowo?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z budżetem wynoszącym 100 milionów dolarów było pewne, że <i>The Crown</i>
będzie pięknym serialem. Piękne będą kostiumy, scenografie i plenery.
Że odwiedzimy kilkanaście zamków i pałaców, będziemy oglądać bohaterów
przechadzających się pod dziełami sztuki i przymierzających tuziny
sukien wieczorowych i galowych mundurów. Można było spodziewać się nawet
słonia i kilka scen samolotowych akrobacji!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Matt Smith
długo kojarzył mi się z Jedenastym Doktorem, którego nazywano czasami
"pijaną żyrafą". Czekałam na jego rolę w tym serialu, przyznam, że
trochę z niepewnością, czy sobie poradzi. Na szczęście wypadł dobrze,
jako elegancki książę Filip, który stopniowo popada w zgorzknienie i
złość względem swojego małżeństwa. Jego partnerka, Claire Foy, wypada przyzwoicie i
elegancko, chociaż nie da się oprzeć wrażeniu, że ci bardziej
doświadczeni aktorzy kradną jej sceny - John Lithgow jako leciwy już
Winston Chruchill i Alex Jennings w roli króla Edwarda VIII.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jennings pojawił
się kilka lat wcześniej jako inny Windsor - książę Karol - w filmie <i>Królowa</i>
z Helen Mirren w roli głównej. Tutaj wcielił się w króla, który
abdykował dla "miłości swojego życia" czyli rozwódki Wallis Simpson.
Dzięki subtelnej grze Jenningsa dało się zobaczyć, że mimo wygodnego
życia u boku Wallis i stadka mopsów, Jego Wysokość tęskni za krajem,
dworem, rodziną i koroną. Nawet jeżeli odnosił się pogardliwie do
Elżbiety, czy jej matki, to można było wyczuć w nim nutę goryczy, i za
to chwała panu Jenningsowi, bo oglądało mi się go bardzo przyjemnie.
Serial nie pozostawia za to wątpliwości co do natury jego małżonki. Pani
Simpson rzadko kiedy pokazywana była w dobrym świetle - pomijając zamach Madonny na kinematografię, czyli film <i>W.E. -</i> i <i>The Crown</i> nie stanowi tutaj wyjątku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To
porządnie zrealizowana obyczajówka na leniwy wieczór. Nie przyniesie
zbyt rozbuchanych emocji i raczej nie zostawi cliffhangerów, ale
znajdzie stałą widownię, rozmiłowaną w młodziutkich królowej Elżbiecie i
jej siostrze Małgorzacie. Widownię, która namiętnie ogląda biografie i
literackie adaptacje zrobione przez BBC.</div>
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Stan Against Evil</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxFVoF-XoSiYUI1g1RnzLXjPwzQe8wfY6PPkRi44kjneNJcVxcw7EV6apMBZfvRkU5wIj0X4_tJz4dFHyP4Ar5SMB09DhKe33KGXYGkygMjjIkAz5G9-b-1GtwISXj2h0STVezPgVmvT8/s1600/stanagainstevilbanner.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxFVoF-XoSiYUI1g1RnzLXjPwzQe8wfY6PPkRi44kjneNJcVxcw7EV6apMBZfvRkU5wIj0X4_tJz4dFHyP4Ar5SMB09DhKe33KGXYGkygMjjIkAz5G9-b-1GtwISXj2h0STVezPgVmvT8/s1600/stanagainstevilbanner.jpg" /></a></div>
<br />
Szeryf Stanley Miller właśnie pochował ukochaną żonę.
Musiał także zrezygnować ze służby po tym, jak na jej pogrzebie walnął
starszą panią. I po tym wszystkim dowiedział się jeszcze, że jego małżonka polowała na demony, czarownice i inne nadprzyrodzone istoty, by uratować ich rodzinne, zbudowane na miejscu palenia czarownic, miasteczko. Stan jest ostatnią osobą, która powinna i chciałaby przejąć to zadanie. Szczególnie, że do pomocy ma tylko zdziecinniałą córkę Denise, nową panią szeryf i jej średnio ogarniętego pomocnika.<br />
<br />
Tutaj znajdowała się ta część notki, w która oceniałam serial bardzo pozytywnie. Jednak im dłużej nad nim myślałam, tym bardziej docierało, że ta ocena była mocno naciągana. Tak, szeryf Miller to świetna postać. Najlepsza w całym serialu - i to jest właśnie jeden z problemów. Inni, w najlepszym wypadku, nie są interesujący, w najgorszym irytują od pierwszej sceny. Kolejny problem to czas trwania. Dwadzieścia minut na "potwora tygodnia" (demony, sukkuby, czy inne wymiary) to zdecydowanie za mało, żeby widz mógł wczuć się odpowiednio w historię. <br />
<br />
Być może w pewnych kręgach na pewno będzie ciepło przyjęty. Zainteresują się na pewno wielbiciele starych filmów Petera Jacksona i Sama Raimi. Porównania do <i>Ash vs. Evil Dead</i> staną się pewnie codziennością i - niestety dla McGinley'a - Ash będzie zawsze wygrywał. Absurdalne dialogi, hołdy dla kina grozy klasy B z lat 80. i odcięte gadające głowy są plusem tego serialu, ale mam wrażenie, że to trochę za mało.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Class</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyeqouA8Of4eK3tdo3V-2RiNbSYQ-8btRbbldIZZEn90J3yC3mVeeBrf7KxLkyN82pjYTNEIg5zl8AdCVhGiGnFzDkSEsHFFOBWTPeAAL0ahcVzlVlHmfB1IcQh-oFB7C5fAEGGTz47MI/s1600/class-doctor-who-tv-show-review.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyeqouA8Of4eK3tdo3V-2RiNbSYQ-8btRbbldIZZEn90J3yC3mVeeBrf7KxLkyN82pjYTNEIg5zl8AdCVhGiGnFzDkSEsHFFOBWTPeAAL0ahcVzlVlHmfB1IcQh-oFB7C5fAEGGTz47MI/s1600/class-doctor-who-tv-show-review.jpg" /></a></div>
<br />
<i>Doctor Who</i> miał już dwa spin-offy - <i>Sarah Jane Adventures</i>, skierowany do dzieci, i <i>Torchwood</i>, przeznaczony dla widzów dorosłych. W tym drugim główne skrzypce odgrywał kapitan Jack Harkness - bohater, który z miejsca podnosi kategorię wiekową każdej produkcji. <i>Class</i> zalicza się do tej drugiej kategorii - jest krew, przemoc, są sceny seksu. Wszystko dzieje się w angielskiej szkole. Dlaczego?<br />
<br />
Co prawda Coal Hill Academy pojawiała się wcześniej (w nowym Who i w klasycznej serii) ale czy naprawdę była najlepszym pomysłem? Czy z serialu sci-fi z bogatą historią i elastycznym kanonem nie można było wybrać innych czasów, innych bohaterów i okazjonalnie tam wrzucić Doktora, który ratuje sytuację?<br />
<br />
Jeszcze niedawno widzowie pisali do Stephena Moffata w sprawie spin-offu z udziałem <a href="http://pre02.deviantart.net/74ab/th/pre/i/2013/210/6/9/the_paternoster_gang_poster_by_doctor_oho-d6foypv.jpg" target="_blank">Paternoster Gang</a> - grupy złożonej z damskiej wersji Sherlocka Holmesa, która należy do rasy ludzi-jaszczurów, jej sympatycznej żony, oraz kosmity, który całe życie uczony był, że najważniejsze jest walczyć i zginąć, a teraz został lokajem. Już sam krótki opis tego trio robi za odpowiednią historię na serial w doktorskich klimatach. Nie zapominajmy o River Song, która także może podróżować w czasie i przestrzeni, a urokiem, inteligencją i historią zjednała sobie wielu fanów. Pojawia się w słuchowiskach radiowych, ale czemu nie wykorzystać talentu Alex Kingston w spin-offie? Ale cóż, zdecydowano, że nastolatkowie będą lepsi - jakże oryginalnie! Nie zawsze wystarczy dorzucić kilku kosmitów, by serial się sprawdził.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-5572326416214373592016-11-09T09:17:00.004+01:002016-11-09T09:31:10.113+01:00Moda na sukces w XVIII wieku, czyli Poldark<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkDnDRm6_XtHP4WWAAKh4x-6NOte9-wXP4-vdEGnwOYaYtlZEc1HtlwDbzh3Zo0Gydaujx5m-wYHBVJWWijiSkfGSC99jwo-i74Ib4BSfG7FZYQOmviWuahjPJhNNutVRHxnT3vS6qmgo/s1600/maxresdefault.jpg" imageanchor="1" style="font-family: inherit; font-size: x-small; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="248" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkDnDRm6_XtHP4WWAAKh4x-6NOte9-wXP4-vdEGnwOYaYtlZEc1HtlwDbzh3Zo0Gydaujx5m-wYHBVJWWijiSkfGSC99jwo-i74Ib4BSfG7FZYQOmviWuahjPJhNNutVRHxnT3vS6qmgo/s400/maxresdefault.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Nie od dziś wiadomo, że mam ogromną słabość do produkcji BBC. Jeżeli do tego dochodzi jeszcze burzliwe tło historyczne i piękne scenerie, jestem kupiona! Już dawno tytuł Poldark obił mi się o uszy, jednak wszechobecne zachwyty skutecznie zniechęciły mnie do tego serialu na dobre dwa sezony. Do tego dorosłe życie, praca, wyjazdy, sezon festiwalowy… Na szczęście są przeziębienia! Moje przyszło wręcz idealnie, na długi weekend na początku listopada. Pomiędzy kolejnymi drzemkami postawiłam na Poldarka. Mówcie co chcecie, ale uważam że to właśnie burzliwa historia rodziny Poldarków postawiła mnie na nogi, a nie herbata z imbirem i cytryną.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small;"></span></span></div>
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small;"><span style="font-size: xx-small;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"></span><br /></span>
</span><br />
<a name='more'></a><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small;"><span style="font-size: xx-small;"><br /></span>
</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; font-size: xx-small; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><a href="https://66.media.tumblr.com/20a42c0a9793f6f3f83fcaecb85b6982/tumblr_ofytg3Sjt91qefgdko2_r2_540.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="166" src="https://66.media.tumblr.com/20a42c0a9793f6f3f83fcaecb85b6982/tumblr_ofytg3Sjt91qefgdko2_r2_540.gif" width="400" /></a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Zacznijmy jednak od początku, bo może jest jeszcze ktoś, kto nie widział tego serialu. Pierwsza ekranizacja tej 12-to tomowej (!) sagi miała miejsce w latach 70-tych. Jednak dopiero za drugim podejściem publika na Wyspach i całym świecie pokochała Rossa Poldarka i jego burzliwe życie. A jest naprawdę burzliwe – chłopak wraca z wojny w Stanach Zjednoczonych do rodzinnej Kornwalii. Jednak nie zastanie niczego tak, jak zostawił. Miłość jego życia oddała swoją rękę jego kuzynowi, ojciec nie żyje a cała jego posiadłość jest praktycznie ruiną. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Rodzina Poldarków średnio się cieszy z powrotu Rossa, bo pogodzili się już z jego śmiercią. Nieźle, co? A to dopiero pierwsze 10 minut pilota. Oczywiście główny bohater nie jest typem osoby, która się poddaje. Ross zaczyna walczyć o godne życie, próbuje odbudować swoje gospodarstwo i pogodzić się z tym, że ukochana Elizabeth będzie już niedługo żoną innego. Jednak i ten stan nie potrwa długo, bo Ross poznaje Demelzę, która jest zupełnym przeciwieństwem jego pierwszej miłości. Do tego dochodzą intrygi, polityka, choroby, mezalianse, plotki, bale i pieniądze. Mieszanka iście wybuchowa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Pisząc o serialu nie sposób nie poruszyć dosyć ważnej kwestii: Aidan Turner. Jego kreacja Poldarka jest naprawdę porywająca, w szczególności kobiece serca. To typowy książkowy bohater, do którego wzdychają wszystkie młode kobiety. Trochę brutal, który jest porywczy i zawsze mówi co mu ślina na język przeniesie, ale jednocześnie jest niezwykle kochający i pełny pasji. Dodatkowo pojawia się czasem na ekranie bez koszulki, co dosłownie złamało internet. </div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit; font-size: x-small;"><span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="line-height: 115%;"><span style="font-family: "trebuchet ms" , sans-serif;">
</span></span></span><br />
<blockquote class="twitter-tweet" data-lang="en">
<div dir="ltr" lang="en">
<span style="font-size: x-small; line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small;">Sooo... How do I get the new BBC adaptation of Poldark in the U.S.? Or do I need to move home? Because I will. <a href="http://t.co/sczVkxzNHA">pic.twitter.com/sczVkxzNHA</a></span></span></div>
<span style="font-size: x-small; line-height: 115%;"><span style="font-family: inherit; font-size: xx-small;">— Lindsey Kelk (@LindseyKelk) <a href="https://twitter.com/LindseyKelk/status/573892741354016768">March 6, 2015</a></span></span></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Sam Turner po publikacji tego zdjęcia przez BBC wyraził publicznie swoje oburzenie, że nie jest w tym serialu od świecenia gołym torsem, ale jak to bywa w internetach, nie dało się już tego cofnąć. Aktualnie większość portali plotkarskich, jeżeli już pisze o Poldarku, to głównie w kwestii domysłów czy w kolejnym sezonie główny bohater znowu pojawi się bez koszuli.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Osobiście nigdy nie myślałam o Aidanie jako o wybitnym aktorze, tym bardziej że znam go tylko z <a href="http://seryjnie.blogspot.com/2012/02/being-human-4x01.html" target="_blank">Being Human</a>, gdzie grał wampira i Hobbita, gdzie grał... krasnoluda, w którym zakochuje się elfka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając jednak do Poldarka - nie jest to żadne The Wire czy Rodzina Soprano, jednak to naprawdę przyjemna rozrywka. Serial ma wszystko, co powinna posiadać zręcznie wciągająca fabuła, dlatego łatwo jest się dać jej porwać. Jak bywa w przypadku ekranizacji, moja ciekawość poszła o krok dalej i aktualnie rozczytuję się w różnicach fabularnych pomiędzy serialem a książką. Tak naprawdę jestem o krok od wzięcia się za czytanie. Jednak na 12 tomów będzie potrzebne o wiele poważniejsze przeziębienie.</div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
agneshttp://www.blogger.com/profile/04724207726172732893noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-35799130341614523812016-10-25T12:08:00.000+02:002016-10-25T12:08:17.270+02:00Hurtownia: Papież, roboty i Jeffrey Dean Morgan<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipmGM-QoMeXFWSH5fhEsQoB9ewosKXlRVJ-ga-DYgnEFmyrixg8C_yXuF2w_cuR20ZdkClMAhVfzAqcrsoydoCFuuj4_wHsVli-VNwGpOwNRYXLzGjBbSQ2VIV4a5FsHJcjKv6iHSDEiU/s1600/90197.jpg" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipmGM-QoMeXFWSH5fhEsQoB9ewosKXlRVJ-ga-DYgnEFmyrixg8C_yXuF2w_cuR20ZdkClMAhVfzAqcrsoydoCFuuj4_wHsVli-VNwGpOwNRYXLzGjBbSQ2VIV4a5FsHJcjKv6iHSDEiU/s1600/90197.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W zakładce "wersje robocze" kwitną mi obecnie cztery notki na temat różnych seriali. Są tam produkcje już zakończone, które nie wszyscy znają, seriale liczące sobie na razie jeden sezon, albo będące w trakcie emisji drugiego. No i <i>Black Mirror</i>, które wpadło w ręce mastermindów z Netflixa. To wszystko czeka na recenzje. A tutaj - jako że sezon serialowy w rozkwicie - są jeszcze inne aktualności i nowości do nadrobienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Rozpoczynam zatem cykl notek, które chociaż część tego
materiału ogarną. Kolejność będzie czysto przypadkowa, podyktowana
zachwytem lub rozczarowaniem, a także chęcią dopowiedzenia czegoś o czym
się w poprzednim tygodniu zapomniało. Dziś na tapecie: <i>The Young Pope</i>, <i>Berlin Station</i>, <i>Supernatural</i>, <i>Westworld</i>, <i>Frequency</i>, <i>MacGyver</i> i <i>The Walking Dead</i>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b>The Young Pope</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqiyPRoFPRQv9TLaeOiUF6X0arHHL8ri0f-DHiY3X_3zAYeEZIrDC2bsuKvxCC7te1kLfEzr6IsKQV9qy2LpnuFb5oOyVQYazaaK1LZ4n1joa2hZ2EI6a2HCVJCoo2CZNDxMl6EihUEvg/s1600/The-Young-Pope-1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqiyPRoFPRQv9TLaeOiUF6X0arHHL8ri0f-DHiY3X_3zAYeEZIrDC2bsuKvxCC7te1kLfEzr6IsKQV9qy2LpnuFb5oOyVQYazaaK1LZ4n1joa2hZ2EI6a2HCVJCoo2CZNDxMl6EihUEvg/s400/The-Young-Pope-1.png" width="400" /></a></div>
<br />
Nowość od HBO. Historia Amerykanina, który zostaje głową Kościoła i zaczyna zmiany. I jakkolwiek w pierwszej kolejności wprowadza kardynałów i zakonników w pewien stupor swoim podejściem do papiestwa, udaje mu się zaskoczyć naprawdę wszystkich - także widza. Jude Law może nigdy nie był moim ulubionym aktorem (nie znalazłby się nawet w pierwszej 20), tak jego kreacja tutaj bardzo mi się podoba. Na razie dwa odcinki, wraz z postępem historii jest coraz ciekawiej. W obsadzie Diane Keaton, tym razem bez charakterystycznego dla siebie luzu i przystępności, i James Cromwell, opryskliwy i zniecierpliwiony jak zawsze.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Berlin Station</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK3UjmxxBBZYy9wv7N1BILd6nxKy88vqOD468YrCr6MElvJrfWP88dQHoI6TS0291u8XyJvjxFCalM3pM5061_Nk6dCDHp8iXDzz-feDxrp47g0SgVO4_-GKr59qPPyh6dpKKHt499mV0/s1600/berlin-station-richard-jenkins.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK3UjmxxBBZYy9wv7N1BILd6nxKy88vqOD468YrCr6MElvJrfWP88dQHoI6TS0291u8XyJvjxFCalM3pM5061_Nk6dCDHp8iXDzz-feDxrp47g0SgVO4_-GKr59qPPyh6dpKKHt499mV0/s400/berlin-station-richard-jenkins.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Wrzucałam trailer nowego serialu szpiegowskiego jakiś czas temu od stacji, o której nic wcześniej nie oglądałam (Epix). Okazało się, że warto zainteresować się <i>Berlin Station</i> jeżeli ktoś szuka dobrej szpiegowskiej historii w wykonaniu Richarda Armitage'a (tak, to Zębowa Wróżka z <i>Hannibala</i>). To historia agenta CIA próbującego odnaleźć wtyczkę obcego wywiadu we własnych szeregach. W obsadzie także Richard Jenkins i Rhys Ifans, którego lubię coraz bardziej z każdą (diametralnie różną od poprzedniej) rolą. Planowane jest 10 odcinków na pierwszy sezon, czyli raczej nie będzie przeciągania intrygi.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b>Supernatural</b></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW1DoTW4Av0al2-8Kf2COSvViwKUVjMlmmVa8eNFTo6vmt4KEOGes6cIdNllIuXs4Lea0IkGuhG8EdrfsLoCq5wN9SFs3KNnDxjPap-deCWbx30Myq-pNs0-FuvyoRL7wf3Nof5KT2_tA/s1600/supernatural-season-12-episode-2-mamma-mia.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW1DoTW4Av0al2-8Kf2COSvViwKUVjMlmmVa8eNFTo6vmt4KEOGes6cIdNllIuXs4Lea0IkGuhG8EdrfsLoCq5wN9SFs3KNnDxjPap-deCWbx30Myq-pNs0-FuvyoRL7wf3Nof5KT2_tA/s400/supernatural-season-12-episode-2-mamma-mia.png" width="400" /></a></div>
<br />
Pamiętacie czasy kiedy do pokonania Lucyfera potrzebny był archanioł Michał? On i tylko on? To były piękne czasy. Dziwne, że Crowley ich nie pamięta i uznał, że sam da radę wpakować Niosącego Światło z powrotem do klatki. Mam nadzieję, że na końcu sezonu poniesie konsekwencje swoich wygłupów, szczególnie względem matki. Tak, na tym etapie mam dosyć Crowley'a, i chciałabym żeby zniknął. Za to Sam był świetny w tym odcinku, chociaż zastanawiam się już ile można torturować i bić tego biednego faceta? Mam też nadzieję, że wspominki na temat dziennika Johna Winchestera były tylko symboliczne, i nikt nie zacznie kombinować. Jeffrey Dean Morgan pojawił się SPN dekadę temu. Nie wciągajcie go w to z powrotem - ma teraz o wiele lepsza robotę! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b>Westworld</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuUFXHEtRg3fPLaLkobtnid5EnuEX26AvlGyxzHco6WR2IvxrzLrgLyUX00YpC3ZuldEGltBX0SRFDj3QcMhbaNsyu8xrw6n8oT-ii2AMd-yJnl-kRcImU_gnw3YUQmxSqLsO3tk50dYw/s1600/edharris.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuUFXHEtRg3fPLaLkobtnid5EnuEX26AvlGyxzHco6WR2IvxrzLrgLyUX00YpC3ZuldEGltBX0SRFDj3QcMhbaNsyu8xrw6n8oT-ii2AMd-yJnl-kRcImU_gnw3YUQmxSqLsO3tk50dYw/s400/edharris.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Poza wspaniałymi krajobrazami najbardziej w <i>Westworld</i> lubię Eda Harrisa. Przy nim grający etatowego złoczyńce Rodrigo Santoro wydaje się być uczniakiem. Zaraz potem zaplecze tego wielkiego parku rozrywki: od sposobu budowania i wykańczania robotów, przechowywanie tych już zepsutych, aż po opowiadaną tam historię - tworzenie jej, dobieranie postaci i angażowanie w nią gości. Dla gości to miejsce i okazja by zobaczyć kawałek historii, dla innych by się wyżyć. Ile czasu minie nim robotom przestanie się to podobać, a z <i>Domku na prerii</i> zrobi się nagle <i>Łowca androidów</i>?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><b>Frequency</b></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCclSOnAR5URh2uE0p09OJFW-El2EXnEQtQow5AL4B37eDhuhDv27e4qEPA0ZPIqOM8-LGpzm0uE-PH4ZfgWt_MXhZqHCu-BTJM3q5Zvb7yzJCUfsecE1wEdkpjImvCJb2FIxwEv8hElw/s1600/Frequency-TV-Show-Details.png.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCclSOnAR5URh2uE0p09OJFW-El2EXnEQtQow5AL4B37eDhuhDv27e4qEPA0ZPIqOM8-LGpzm0uE-PH4ZfgWt_MXhZqHCu-BTJM3q5Zvb7yzJCUfsecE1wEdkpjImvCJb2FIxwEv8hElw/s400/Frequency-TV-Show-Details.png.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Ciekawy pomysł: córka porozumiewa się przez radio ze swoim zmarłym dwadzieścia lat wcześniej ojcem, który pracował jako policjant. Serial jest luźno oparty na koncepcji z filmu z Dennisem Quaidem i Jamesem Cavezielem (<i>Person of Interest</i>). Główna bohaterka także jest policjantką, do tego trudną w obyciu jeżeli idzie o życie prywatne. Rozmowy z ojcem i wyjaśnienie przyczyn jego śmierci, czy starego śledztwa, stają się powoli jej głównym napędem. I jak tu uniknąć katastrofy w przeszłości czy przyszłości, kiedy można rozmawiać przez czas i przestrzeń z dawno nieżyjącym rodzicem? Przez pierwsze odcinki wszystko idzie dosyć sprawnie, także scenariusz. Ciekawe ile czasu im zejdzie aż wszystko trafi szlag i trzeba będzie ostro zaingerować w czas...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>MacGyver</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8oS41ZgG5pxsJ9-rQ_PcUQ6QxYoJ63XThpr_QSHTG2gPjMQ3DxIO12UVMLLTAMYvvesG0gPhdA0vhOveOaJjkgEPU_uYqDeW1K89BKb1L0GvceoOQ_Y64KoX66T2AGTcQwyoZ-kW2DSA/s1600/macgyver-2016-eads-till.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8oS41ZgG5pxsJ9-rQ_PcUQ6QxYoJ63XThpr_QSHTG2gPjMQ3DxIO12UVMLLTAMYvvesG0gPhdA0vhOveOaJjkgEPU_uYqDeW1K89BKb1L0GvceoOQ_Y64KoX66T2AGTcQwyoZ-kW2DSA/s400/macgyver-2016-eads-till.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Czasami mam wrażenie, że być może mitologizujemy pewne rzeczy, które pamiętamy z dzieciństwa. Na przykład seriale jak <i>Drużyna A</i> albo niektóre kreskówki. Wydaje nam się, że były lepsze, a potem oglądamy je jako dorośli i wrażenie mija. W przypadku nowej wersji <i>MacGyvera</i> - nieważne, jak kiepski okazałby się po latach pierwowzór - serial od początku chyba była skazany na porażkę. Tytułowy bohater jest nijaki i irytujący, grany przez kogoś, kto powinien jeszcze potrenować przed lustrem. Nie wróżę długiej przyszłości tej produkcji od CBS. I nie jestem w tym osamotniona, bo krytyka tego serialu w sieci jest częstsza niż pochwały.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>The Walking Dead</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizwunKVSkOIvOzPvHHRmTGw2oCXcCyme31zFXgia6jezFd79rsWo-sTD6RvijH8ZvFpIZxLFesZBCDE08pAkzy_Qh5JID2WH7ojrIcqSAVPFk44C0sMyReV6el9hiP6tiNaAAtmznxViQ/s1600/149609.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="246" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizwunKVSkOIvOzPvHHRmTGw2oCXcCyme31zFXgia6jezFd79rsWo-sTD6RvijH8ZvFpIZxLFesZBCDE08pAkzy_Qh5JID2WH7ojrIcqSAVPFk44C0sMyReV6el9hiP6tiNaAAtmznxViQ/s400/149609.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br /></div>
Stało
się! Najbardziej strzeżona serialowa tajemnica w końcu została odkryta.
Nic to, że widzowie już kilka tygodni temu obstawili, kto zginie pod
kijem Negana. Mieli sto procent racji (nawet dwieście, ha!), a scena
była tak brutalna, że pojawiły się głosy o nowej granicy brutalności w
telewizji. Jeffrey Dean Morgan ma za to niesamowitą frajdę z udziału w
TWD i odtwarzania postaci budzącej tak wielkie emocje. I nie wiem, czy
cieszyć się, czy nie... Gdyby nie on, nawet nie zastanawiałabym się i
odpuściła oglądanie siódmego sezonu. Konfrontację Negana i Ricka (i grę
psychologiczną o której Gubernator mógłby tylko pomarzyć) reżyserował
Greg Nicotero, który na co dzień zajmuje się charakteryzacją umarlaków i nie tylko.
To jego szesnasty odcinek za kamerą, czwarty otwierający sezon i
myślę, że powinien częściej stawać za kamerą.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-14002261012141551702016-10-14T15:59:00.001+02:002016-10-14T16:03:03.871+02:00Keep calm and... whatever. Supernatural, 12x01<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgleDwKhqH2S6Z65Y1Id81RMaqJxzQq9VX_VBWKK-4lWZZYB7Tfz_Nq_p_WW3uxsltdAAZdctNQN0hrEDqH0mbTsDfkij9ddqS5VLQBcU87EHCOvJc0UsgyNupXpu5WaRjh52m7v_O_1B8/s1600/SN1201a_0201b_595_Mini+Logo+TV+white+-+Gallery.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgleDwKhqH2S6Z65Y1Id81RMaqJxzQq9VX_VBWKK-4lWZZYB7Tfz_Nq_p_WW3uxsltdAAZdctNQN0hrEDqH0mbTsDfkij9ddqS5VLQBcU87EHCOvJc0UsgyNupXpu5WaRjh52m7v_O_1B8/s1600/SN1201a_0201b_595_Mini+Logo+TV+white+-+Gallery.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dwunasty sezon <i>Supernatural</i> ruszył. Na tym etapie już nawet gwiazdy mają ubaw z długości tej produkcji. Ale widzowie nadal dopisują, bo internet zapełnił się piskami uciechy, że Winchesterowie (i Castiel) powrócili. Ja chciałam oglądnąć ten odcinek ze względu na jedną osobę. Mary Winchester. Skoro już wskrzesili ją z martwych, to chyba nie tylko po to by dziwiła się na widok laptopa, prawda? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Utrzymali mnie w radosnym zainteresowaniu przez jakieś dwie minuty, kiedy Mary powaliła swojego starszego syna na ziemię, w prawdziwie łowczym odruchu. Ale na tym to się właściwie skończyło. Stanowiła tło, które łagodnie dziwi się wszystkiemu wkoło i niewiele mówi. I spokojnie przyjmuje do wiadomości to, że jej mąż nie żyje, ale wcześniej zdołał wychować ich dwóch dorosłych już synów na łowców - czyli zrobił coś, czego sama Mary nigdy nie chciała. Że była duchem, że spotkała Deana w przeszłości, tylko wymazano jej pamięć, też przyjęła ze spokojem. Wszystko, by ułatwić sprawę scenarzystom! Bo najwyraźniej skupianie się na tym, że Mary Winchester nie wie co to jest smartfon, jest wyczerpujące. Chociaż na żarcik o seksie na tylnym siedzeniu Impali sił nigdy nie zabraknie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Momenty, w których ta kobieta walczy, albo ratuje kogoś z opresji - policzone na palcach zezowatego drwala, to fakt - pokazują, jak dobrym materiałem mogłaby być historia jej powrotu do świata żywych, do synów, których pamięta przecież tylko jako dzieci. Nie powiedziałabym, że jest to wina Samanthy Smith, bo z takim materiałem praca mogła być naprawdę trudna. Teraz liczę tylko, że uda jej się przeżyć dłużej niż małżonek, nie poświęcać się szlachetnie (w końcu to robota Deana i Sama) a do tego skopać kilka tyłków. Ktoś w tej rodzinie musi być prawdziwym, twardym łowcą, a nie wygłaszać mowy a'la Brudny Harry, by po kilku chwilach wylądować na ziemi z obitą twarzą, obok swojego równie obitego kolegi anioła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bo u Winchesterów wszystko po staremu. Jeden w tarapatach, drugi zdeterminowany i poszukujący - do momentu zamiany rolami. Lucyfer znowu jest na wolności, ale tym razem nie zobaczymy świetnego w tej roli Marka Pellegrino. Być może nie zobaczymy też, jak nieodpowiednie dla Lucyfera naczynie (w tym wypadku emerytowana gwiazda rocka) rozpada się pod wpływem jego mocy, bo ciągłość fabularna to jakiś dziwny wymysł i nikt w <i>SPN</i> nie musi jej stosować. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc, Mary, patrzę na ciebie bardzo uważnie.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-73818469041716512492016-10-08T14:39:00.000+02:002016-10-08T14:39:08.670+02:00Harlem szuka bohatera! Marvel's Luke Cage<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzj_JPpD7YLfxqXE5hKB5C0vDcTlkk9rmXwv4Rf-ULXwd61kJOTycZomE_aL-9mAVzG8ZwTTIxjCVUp2KVV4cw-SsgNOL4_osmr0AAgfmZ_mCHcoi2_s5vKB4BQP4Uu1vT6JfbxMuUUq4/s1600/luke-cage-netflix.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzj_JPpD7YLfxqXE5hKB5C0vDcTlkk9rmXwv4Rf-ULXwd61kJOTycZomE_aL-9mAVzG8ZwTTIxjCVUp2KVV4cw-SsgNOL4_osmr0AAgfmZ_mCHcoi2_s5vKB4BQP4Uu1vT6JfbxMuUUq4/s1600/luke-cage-netflix.jpeg" /></a></div>
<br />
Wieczorem 1 października byłam chyba jedyną osobą na Netflixie, która chciała oglądać coś innego niż <i>Luke'a Cage'a</i>. Ale i tak obeszłam się smakiem i nie oglądnęłam nic z tej platformy, bo zainteresowanie serialem o kolejnym członku superbohaterskiej grupy The Defenders było ponad możliwości serwerów. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Luke Cage</i> miał o tyle lepszy start, że widzowie mieli okazję poznać i polubić głównego bohatera w pierwszym sezonie <i>A.K.A. Jessica Jones</i>. Dlatego zaczynając ten serial mieliśmy poczucie, że już go znamy - nawet jeżeli geneza jego pochodzenia i siły nie była nam wcześniej znana widzom serialu.<i> </i><br />
<br />
<i>Wyglądasz jak dureń</i> - mówi do swojego odbicia Luke po wydostaniu się z więzienia, gdzie był nie tylko bity i prześladowany, ale też poddawany eksperymentom. Ma na sobie metalowe obręcze, którymi przypięto go do tajemniczego urządzenia, zakłada luźne spodnie i żółtą koszulę. Czyli wygląda, jak komiksowy Luke Cage. I ma całkowita rację. Żółta tonacja została jednak utrzymana, szczególnie w zdjęciach nocnych, i stała się znakiem szczególnym Luke'a. Tak samo, jak czerwień w <i>Daredevil</i> i fiolet przy <i>A.K.A. Jessica Jones </i>(tam główna bohaterka równie niechętnie podeszła do swojego komiksowego stroju). Wiadomo już też, że planowany na wiosnę przyszłego roku <i>Iron Fist</i>, z ser Loarsem z <i>Gry o tron</i> w roli tytułowej, będzie lekko zielony. Ciekawe w takim razie, jaka będzie kolorystyka <i>Punishera</i>, którego już zaczęto kręcić? Czarną?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Bardzo ważnymi elementami są tutaj dwie rzeczy: Harlem i muzyka. Nowojorska dzielnica przedstawiona jest z charakterem i mocno zakorzenioną w niej czarną kulturą. A wszystko to w rytm naprawdę porządnie dobranej ścieżki dźwiękowej - od hip-hopu po soul wyśpiewywany przez podstarzałego pana w typie Ala Greena, po ethno, disco i jazz. I, muszę przyznać, oprawa muzyczna przypadła mi do gustu o wiele bardziej, niż w <i>The Get Down</i>.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtEFFclaDq79xUSjAQKrjIDTRpnjbU2-qonYAsO-vQTiPRuSJmGq0KihL3_B45NGeg_UFYOIK4-jH1TIClZyalJcvFvwUi_yqvaieJCx7lP1HohbCywdSgke49P8GkNRBFewbxFTENUU8/s1600/Mahershala-Ali-Cottonmouth-Luke-Cage.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtEFFclaDq79xUSjAQKrjIDTRpnjbU2-qonYAsO-vQTiPRuSJmGq0KihL3_B45NGeg_UFYOIK4-jH1TIClZyalJcvFvwUi_yqvaieJCx7lP1HohbCywdSgke49P8GkNRBFewbxFTENUU8/s1600/Mahershala-Ali-Cottonmouth-Luke-Cage.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mahershala Ali bawi się świetnie.</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Wprawne oko dostrzeże Theo Rossi'ego z <i>Sons of Anarchy</i> i Mahershala Alego z <i>House of Cards </i>(Cottonmouth, moja ulubiona postać z całości<i>)</i>. Trochę lepiej trzeba się przypatrzeć postaci Popa, w którą wcielił się
Frankie Faison - najbardziej znany jako pielęgniarz Barney z filmów o
Hannibalu Lecterze, który chyba jako jeden z niewielu wyszedł bez
szwanku ze spotkania z doktorem. A jako, że tutaj gra byłego oprycha pokutującego za dawne czyny
pomaganiem młodzieży z problemami... no cóż, jego los był przesądzony tak naprawdę od pierwszej sceny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPn2Bn8QLoL8h-2kRt2O7efHCRgdS-tRK8xHSIWvWlJqge_CTVqn-PktZBriFxsyQlXHQj_SABIFwtxXfoqH85aQzdiVPz3a3t1apXOHm5EyGOrP2LGOdtgdt9kAkCBhnR7B4b_PBnRkw/s1600/marvel-luke-cage-mike-colter-rosario-dawson1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPn2Bn8QLoL8h-2kRt2O7efHCRgdS-tRK8xHSIWvWlJqge_CTVqn-PktZBriFxsyQlXHQj_SABIFwtxXfoqH85aQzdiVPz3a3t1apXOHm5EyGOrP2LGOdtgdt9kAkCBhnR7B4b_PBnRkw/s1600/marvel-luke-cage-mike-colter-rosario-dawson1.jpg" /></a></div>
<br />
No i mamy tu też porządną grupę bohaterek. Jak na MCU przystało, są silne i nie boją się sprzeciwić męskim mężczyznom robiącym męskie rzeczy. Policjantka Misty Knight, Mariah Dillard - pani polityk o nieco szemranym tle, a także niezawodna Claire Temple. Nawet jeżeli Rosario Dawson pojawiła się w serialu na krótko, to będzie moją absolutnie ulubioną postacią tego uniwersum. Realistka o otwartym umyśle, która pomoże ci, kiedy tego potrzebujesz, ale nie omieszka powiedzieć ci dobitnie, co o tym myśli. Za każdym razem, gdy pojawia się gdzieś w netfliksowym Nowym Jorku, skaczę z radości! I znowu pojawia się sprawa <i>Punishera</i> i pytanie, czy tam też ją zobaczymy...<br />
<br />
Kiedyś pojawiło się tu narzekanie, że seriali komiksowych już jest za dużo, a tu szykują się następne. Ale jeżeli dopasowują się do siebie i tworzą zgrabną historię, to nie można zarzucić Netflixowi nadmiaru. Luke Cage to porządnie zrobiony serial, Mike Colter to świetny wybór na tytułowego bohatera. Nawet jeżeli pierwszy sezon nieco kuleje pod względem fabuły, szczególnie pod koniec, to nie można zarzucić mu nudy i kiepsko wykonanej roboty. Każdy coś wyniesie z seansu - niech to będzie nawet muzyka Kanye'go Westa i Mob Deep w połączeniu z Erykah Badu, znajome cameo Stana Lee, czy wspomniane wyżej odniesienie do oryginalnego komiksu, z którego aż bił klimat <i>Shafta. </i>A jeżeli nie takie szczegóły, to chociaż kilka godzin porządnej rozrywki.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-22910863728766956942016-10-04T12:01:00.000+02:002016-10-04T12:01:12.110+02:00Westworld 1x01<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiapIICjXvkV06l1FtadsVndOTsodewin_UfEV7DwevdL6ZZYlIDwGyjqEM2IVxN31VINgtTUHAbVAX-GoiWWrXdLtwrwcvGLj-UpNXzzG3Mhe1b3s4lVmEaRqC6C7QBjc-sEmwOdbkb9k/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiapIICjXvkV06l1FtadsVndOTsodewin_UfEV7DwevdL6ZZYlIDwGyjqEM2IVxN31VINgtTUHAbVAX-GoiWWrXdLtwrwcvGLj-UpNXzzG3Mhe1b3s4lVmEaRqC6C7QBjc-sEmwOdbkb9k/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u2.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zbudujcie miasteczko na Dzikim Zachodzie, zaludnijcie je sztuczną inteligencją do złudzenia przypominającymi ludzi, każcie odgrywać role dla amerykańskich turystów i dodajcie do tego jeden nieszczęsny szczegół, który pokazuje, że to nie jest prawdziwy świat. I bunt maszyn gotowy. Zupełnie, jakby na jednym ekranie spotkał się <i>Truman Show</i>, <i>Bonanza</i> i każdy film sci-fi o robotach wymykających się spod kontroli.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że nawet w produkcjach
historycznych pojawiają się współczesne kawałki jako tło muzyczne. W <i>Westworld</i> nie ma odstępstwa, chociaż zajęło mi chwilę, nim poznałam <i>Paint it Black</i> The Rolling Stones w instrumentalnej wersji rodem z prawdziwego westernu. Nie mogło zabraknąć także Johnny'ego Casha, chociaż na razie tylko fragmentarycznie. Czołówka to trochę <i>Hannibal</i>, trochę <i>Daredevil</i> i odrobina <i>Black Sails</i>. Trend sylwetek czy rzeźb w monochromatycznej tonacji jest bardzo popularny w ostatnich latach. Niemniej, muzyka jest klimatyczna, a intro oddaje połączenie klimatów. Nie ma po nim wątpliwości, co dostaniemy - kowbojów i roboty. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSq3Bk21opzuHnJVFLihShPRb7GIKXHN_T9mDd47hOmXh-wqTTwQlTzRPMUWJSXI6ZgClrNJu2YDp54m5645G3Pg3_wz_V4DSYqbCKmHybZ7XcKdBVdZ6qRYh0Y-sJd4OQS0qjRRKAewo/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSq3Bk21opzuHnJVFLihShPRb7GIKXHN_T9mDd47hOmXh-wqTTwQlTzRPMUWJSXI6ZgClrNJu2YDp54m5645G3Pg3_wz_V4DSYqbCKmHybZ7XcKdBVdZ6qRYh0Y-sJd4OQS0qjRRKAewo/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u3.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Scenografia miasteczka jak najbardziej robi wrażenie, chociaż bardzo kojarzy się ze wszystkimi produkcjami westernowymi z lat 90. Największe wrażenie zrobiło na mnie jednak centrum dowodzenia. Tu minimalistyczne laboratorium przedstawione zostało w sposób daleki od białych ścian i metalowych stołów, które normalnie widujemy w produkcjach sci-fi. Czerń, szarość i czerwień pięknie współgra ze sobą. Szklane ściany i drzwi sprawiają wrażenie, jakby nie można było tam niczego ukryć. To ostatnie, oczywiście, nie jest prawdą. Składanie robotów i odlewanie ich skóry przypomina mi za to pewien odcinek <i>Doctor Who</i>, gdzie w taki sam sposób replikowali ludzi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aktorsko jeszcze nie mam faworytów, chociaż Evan Rachel Wood najbardziej zwraca moją uwagę - pewnie dlatego, że miała w tym odcinku najwięcej do zagrania. Anthony Hopkins i Ed Harris są poprawni. Ten drugi gra Mężczyznę w Czerni, jak na razie czarny charakter, ale kto wie, czy jego intencje nie będą zgoła inne. Hopkins, cóż, głownie siedzi i prawi morały - ale robił to nie raz, także w kiepskich produkcjach (<i>Aleksander</i> na przykład). Poza nimi mnóstwo twarzy znanych z drugich planów w różnych serialach czy blockbusterach, np. Shannon Woodward, Thandie Newton czy Rodrigo Santoro. Jestem pewna, że każdy rozpozna kilka osób. Można zrobić z tego grę "gdzie już go/ją widziałam?" dla oglądających <i>Westworld</i> w grupie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tempo może nie wgniatało w fotel, raczej powoli rozwijało fabułę i przedstawiało nam bohaterów, jak na porządnie zrealizowany odcinek pilotowy przystało. W złoczyńcach najwyraźniej będzie można wybierać, a spokojne życie pewnego programisty na pewno legnie z gruzach. Na równi z problemami wielkiego korpo (niechęcią między pracownikami, przerostem ambicji i związanymi z tym spiskami) widzimy też zapowiedź tego, co może wydarzyć się, gdy ktoś będzie za długo bawił się w boga. Największym minusem jest to, że trzeba czekać kolejny tydzień.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2829347414400809034.post-31011535408742080712016-09-27T16:07:00.001+02:002016-09-27T20:21:10.379+02:00The Good Place. Kraina wiecznej szczęśliwości i mrożonego jogurtu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqICx24F1fUw8ak1OAfk43k6zO2v0EtxdjkT1T2QwmIB0ECiKxJxvA6xPnlkM8lrnK3suc9YFY43g5R3Z0y-9AkcofTCj4yl_3sn_IEdxpcPJCKjXoejmzcXTqlBSk4gtkmFDbr4iyR1g/s1600/nup_173189_1661.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqICx24F1fUw8ak1OAfk43k6zO2v0EtxdjkT1T2QwmIB0ECiKxJxvA6xPnlkM8lrnK3suc9YFY43g5R3Z0y-9AkcofTCj4yl_3sn_IEdxpcPJCKjXoejmzcXTqlBSk4gtkmFDbr4iyR1g/s1600/nup_173189_1661.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Eleanor umiera i trafia do Nieba... wróć! do Dobrego Miejsca, które w każdym szczególe dopasowane jest do swoich mieszkańców. Wszędzie można natknąć się na lokale z mrożonym jogurtem, plastikowe nakładki na kubek z kawą tu nie przeciekają, a sąsiedzi są pomocni, kulturalni i wyedukowani. Albo są buddyjskimi mnichami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście, cyniczna strona mojej natury - widząc te wszystkie kolorowo ubrane młode kobiety o białych uśmiechach i równe chodniki przy ulicy bez samochodów - zapytała od razu, czy to aby nie piekło? Niestety. Do piekła trafiają wszyscy artyści, muzycy i inni "fajni ludzie". Twistem okazuje się to, że nasza główna bohaterka nie powinna tu trafić. W życiu była tak naprawdę zarozumiałą egocentryczką, która nie dbała o środowisko, i rzadko kiedy była trzeźwa. Jej pojawienie się w Dobrym Miejscu burzy panujący tam porządek - oto system, który działał be zarzutu, nagle się spieprzył. Po niebie latają krewetki, wszyscy chodzą w brzydkich garniturach, a nad głowami non stop rozbrzmiewają piosenki Ariany Grande (the horror!). Tylko od Eleanor będzie zależało, czy sytuacja się zmieni. Dlaczego? To trzeba zobaczyć na własne oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez pierwsze kilka minut nie byłam przekonana, ale w końcu dałam się złapać. Wizja nieba wyglądającego, jak świat z reklam ekologicznych samochodów lub ulotek reklamujących rodzinne jarmarki, gdzie ludzie muszą spędzić swoją wieczność, z początku może wydawać się zbyt jasna, wesoła i sztuczna zarazem. Ale po chwili można wczuć się w klimat, który rozpoznają czytający Terry'ego Pratchetta (szczególnie książki ze Śmiercią) lub ci, dla których najlepszym odcinkiem <i>Supernatural</i> był ten, w którym Winchesterowie zostali uwięzieni w telewizji lub kiedy archanioł przemawiał do nich z filmu porno. Do tego dochodzi porządna dawka abstrakcji, jak dom, w którym jedynymi obrazami są portrety klaunów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCxurGKK_gVePJqZQGghyO1wdg9OEUqo9CKlSQ_nkMq2DegsIREnKWLA-1U8KdenxYp04FqU730M0TAZPBRCyLMylQnK6vr36IR-Tb9KMLyEqc0Y9C3iZccKSYF10D_AKnNfak1FiEenM/s1600/nup_173189_2749.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCxurGKK_gVePJqZQGghyO1wdg9OEUqo9CKlSQ_nkMq2DegsIREnKWLA-1U8KdenxYp04FqU730M0TAZPBRCyLMylQnK6vr36IR-Tb9KMLyEqc0Y9C3iZccKSYF10D_AKnNfak1FiEenM/s1600/nup_173189_2749.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dobre Miejsce dobiera nam także prawdziwą bratnią duszę.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za serialem stoi Michael Schur - współtwórca <i>Parks and Recreation</i> i <i>Brooklyn Nine-Nine. </i>Obie produkcje to świetne komedie, ale takie, w których musiał trzymać się reguł realnego świata. Tutaj puszcza wodze fantazji w bardzo fajny, świeży sposób. I ma do tego dwójkę mocnych aktorów. Kristen Bell ma talent komediowy, więc oglądało mi się ją z wielką przyjemnością, a Ted Danson zdecydowanie bardziej nadaje się do tego typu produkcji, niż do jakiegokolwiek <i>CSI</i>. Czekam jeszcze, by Schur rozwinął bohaterów drugoplanowych - Chidi, bratnią duszę głównej bohaterki, oraz Tahani, jej lekko zarozumiałą sąsiadkę oraz Janet, która jest przewodnikiem po Dobrym Miejscu - do pełnego potencjału. Naprawdę mocną stroną jego produkcji były zawsze postacie drugo- i trzecioplanowe (Ron Swanson, każdy pamięta i uwielbia Rona).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli szukacie lekkiego serialu, który bawi interesującym pomysłem, dobrymi dialogami i opiera się na nietuzinkowej kobiecej postaci, to spróbujcie <i>The Good Place</i>. Co prawda przy czerpaniu informacji o serialu do tej notki odkryłam, że na razie planowane jest tylko trzynaście odcinków, zamierzam jednak czerpać przyjemność ze wszystkich (krótkie sezony czasami oznaczają krótki żywot). Ale czy ten serial będzie zasługiwał na regularne powtórki, jak <i>Parks&Rec</i>? To się jeszcze okaże.</div>
rudahttp://www.blogger.com/profile/10326359382009183876noreply@blogger.com0