czwartek, 23 stycznia 2014

Retrospekcje: Skazany na Śmierć, sezon pierwszy



Tak więc wykształcony chłopak, z nienaganną przeszłością - żadnych mandatów, wcześniejszych problemów z prawem, picia w miejscu publicznym - wpada do banku z pistoletem i głupim uśmieszkiem. Dosłownie dwa dni później ląduje w więzieniu o zaostrzonym rygorze, razem z mordercami, gwałcicielami i pedofilami. Aa, i ze swoim bratem. Bo fakt, że ma się inne nazwiska tłumaczy wszystko. Po tygodniu już całe więzienie wie, że bracia są w jednej placówce- od odsiadujących wyrok, po władze. Ale nikt nie wpadnie na to, żeby któregoś przenieść, bo na pewno nie jest to wbrew wszystkim przepisom wszystkich więzień świata. 

Lecimy dalej. Chłopak jest oczywiście geniuszem, który chwilę przed napadem na bank zdążył wydziarać się cały od pasa w górę. Bo, jak wszyscy wiedzą- zajmuje to tylko kilka tygodni. Po szybkim dzaiarniu zakłada na siebie koszulę. Po co maści, po co folia? Koleś jest hardcorem.

Wytatuował sobie szkice całego więzienia, pod skórą pochował wszystkie przydatne gadżety na później, więc z tym samym głupim uśmiechem na twarzy (który nie schodzi przez cały sezon, ani na chwilę) pozwolił się zamknąć. Po co to wszystko? Michael, nasz geniusz, opracował genialny (jak to z geniuszami bywa) plan ucieczki. Chce zabrać swojego brata z więzienia, zanim posadzą go na krześle elektrycznym. Za zbrodnię, której oczywiście nie popełnił. Lincoln, bo tak się nazywa skazany na śmierć brat to znowu mężczyzna, którego twarz nie jest skażona myśleniem. 

Jego była dziewczyna, która jest super adwokatem oczywiście wierzy w jego niewinność. Daje się wciągnąć w morderczą grę, o życie swoich i swoich bliskich. Ucieka przed kolesiami wyglądającymi jakby przyszli na casting do Men in Black i mordującymi wszystkich  mających cokolwiek wspólnego z rodziną braci. Tak więc na dzień dobry ginie matka syna Lincolna i jej nowy mąż, a wrobiony w to zostaje nastolatek. Pani adwokat bierze młodego i ucieka z nim do lasu. Towarzyszy im facet, który zjawił się znikąd i chce im pomóc (tak, to na pewno dobrze się skończy!). Oczywiście super tajny agent dopada ich w lesie, ale oni wrzucają go do studni. Po co dzwonić na policję, nie? 

Później nastolatek chce sam wymierzyć sprawiedliwość, bierze giwerę i zasuwą z nią po mieście, bo co tam że jest ścigany we wszystkich stanach. Zgadnijcie, jak to się kończy. 

Ale wróćmy do więzienia, bo tam się dopiero dzieje! Michael zbiera ekipę do ucieczki, bo jak się okazuje, im więcej ludzi wie o kopaniu tuneli pod więzieniem, tym lepiej. Zbiera bardzo kolorową ekipę, żeby się nikt nie czepiał i przy okazji podrywa panią doktor, z którą jakimś cudem jest zawsze sam na sam. Bo zostawianie kobiety samej w pokoju z groźnymi przestępcami nie może się skończyć źle, prawda?

Każdy coś wie, nikt nie chce powiedzieć tego od razu, umawiają się w miejscach gdzie są od razu mordowani. Wszyscy pracują na własną rękę, wszyscy są idiotami. Boże, nie mogę się doczekać, kiedy wezmę się za sezon drugi.

1 komentarz:

  1. Póki co jestem załamana już początkiem drugiego, ciężka droga przede mną :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...